Minęło sporo czasu od choroby mojej noliny. Przez tegoroczne lato słabo tworzyła nowe "warkoczyki liściowe". Teraz gdy stoi wewnątrz przy oknie balkonowym dość mocno "ruszyła" z wytwarzaniem nowych "warkoczyków". Nie są jeszcze tak "ufryzowane" jak przed chorobą, ale to chyba kwestia czasu. Najdłuższy "warkoczyk, bez prostowania mierzy ponad 130 cm:
Nowe, młode listki już wykazują tendencję do przybierania form loków, tak jak to było przed chorobą, a w zasadzie atakiem jakiegoś szkodnika, który dobrał się do stożka wzrostu. Mimo, że ustawiam ją jak najbliżej okna balkonowego, to jednak ma za mało naturalnego światła słonecznego, dlatego wyrastające młode listki nie są zbyt szerokie, z wiekiem powinny przybrać na szerokości.