
Ale najważniejsze, że się pleśń nie rozniosła. Jest czysto i - odpukać - póki co bez chemii.
Zauważyłam też, że dzieje mi sie tak z nasionami z jednego źródła - jak dotąd jedno tylko (na 14) "pełne" i na części pleśń... :/
Od drugiego dostawcy wzeszło bez żadnych problemów jak dotąd jakieś 80%, a wszystkie są czyste.
Co do podlewania, to ziemia była cały czas mokra - podlewałam, zraszałam, jak sie trafiło, żeby tylko pod folią wilgoć była.
Zobaczymy co będzie dalej

Kurczę, ale już jestem ekspert

