Mój Zgredek szczeniak to miłośnik hostNalewka pisze:Jeśli pies kopie doły, to znaczy, że bardzo go zaciekawiło to, co tam w tym dole może znaleźć, a nie że jest za mało zmęczony bieganiem. A jeszcze jeśli jest to pies węchowiec, pracujący nosem, na tropie, typu wyżeł, posokowiec, retriever, jamnik czy podobne, to nie ma metody, żeby go odwieść od kopania, instynkt zwycięża i tyle. Zmęczony spacerem odpocznie i za chwilę zacznie kopać w czasie i miejscu, kiedy właściciel akurat jest odwrócony w drugą stronę
Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
A dlaczego Wy się dziwicie, że pies kopie, gdy widzi świeżą ziemię?
Same kopiecie doły i coś ciekawego chowacie w nich, przed innymi członkami stada!
Robicie dokładnie tak samo, jak psowate zagrzebujące mięsny łup!
Po wykopaniu dołka, dajcie psu powąchać Waszą zdobycz, żeby mógł się organoleptycznie przekonać, że to nie jest pyszny kawał sarniny lub zając, który Pani schowała przed nim, by skruszał !
I jeszcze parę fe! na dodatek, potem pogłaskanie i łapówka - niech wie, że zasadzone "fe" jest niejadalne, a pokazany, uklepany dołek - " nie wolno" - kojarzy się z nagrodą za nie branie do pyska .

Same kopiecie doły i coś ciekawego chowacie w nich, przed innymi członkami stada!
Robicie dokładnie tak samo, jak psowate zagrzebujące mięsny łup!
Po wykopaniu dołka, dajcie psu powąchać Waszą zdobycz, żeby mógł się organoleptycznie przekonać, że to nie jest pyszny kawał sarniny lub zając, który Pani schowała przed nim, by skruszał !
I jeszcze parę fe! na dodatek, potem pogłaskanie i łapówka - niech wie, że zasadzone "fe" jest niejadalne, a pokazany, uklepany dołek - " nie wolno" - kojarzy się z nagrodą za nie branie do pyska .
- GERTRUDA
- 1000p

- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
W ubiegłym roku pod płotem sąsiadki ryła nornica - a ja tak beztrosko i bezmyślnie posadziłam wzdłuż tego płotu , na jesieni tulipany - efekt : tulipany stoją ze spuszczonymi łebkami [ cebule wcieła nornica ] , a nornice z przeżarcia nie mogą chyba wyleźć z nor . Niezłą restaurację im urządziłam [ prawie Mac Donald ]- mam nadzieję że się do mnie na stałe po takiej reklamie nie przeniosą i kolegów nie skrzykną 
Co do poruszanych wcześniej prac na działkach w niedzielę to przecież my działkowcy , ogrodnicy nie pracujemy , my spędzamy tak najpiękniejsze chwile relaksu- tak więc jeśli to relaks a nie praca - powinno ustanowić się niedzielny wyjątek dla nas . Jednak prawda jest taka że mieszkam przy głównej drodze , którą w niedziele chodzą wszyscy do kościoła więc gdybym chciała miło spędzić czas z sekatorem lub ze spryskiwaczem to już słyszę te klątwy miotane przez przechodniów - trudno , będzie ciężko ale przeżyję
Co do poruszanych wcześniej prac na działkach w niedzielę to przecież my działkowcy , ogrodnicy nie pracujemy , my spędzamy tak najpiękniejsze chwile relaksu- tak więc jeśli to relaks a nie praca - powinno ustanowić się niedzielny wyjątek dla nas . Jednak prawda jest taka że mieszkam przy głównej drodze , którą w niedziele chodzą wszyscy do kościoła więc gdybym chciała miło spędzić czas z sekatorem lub ze spryskiwaczem to już słyszę te klątwy miotane przez przechodniów - trudno , będzie ciężko ale przeżyję
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........
Uff mój "trawnik" na szczęście jest z tyłu domu. Więc tylko 3 sąsiadów mogło mnie widzieć z oknaGERTRUDA pisze: Jednak prawda jest taka że mieszkam przy głównej drodze , którą w niedziele chodzą wszyscy do kościoła więc gdybym chciała miło spędzić czas z sekatorem lub ze spryskiwaczem to już słyszę te klątwy miotane przez przechodniów - trudno , będzie ciężko ale przeżyję
Tyle, że odgłos ugniatanej ziemi niosło chyba przez całą miejscowość
I tak chyba z tego trawnika nic nie będzie
Odkąd go zawołałam i powiedziałm, że tak nie wolno to do tej pory się łasi... i tak chyba nie wie o co mi chodziło....
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Mam to samo
, nie mogę przejść z wiaderkiem przez podwórko- bo ludzie myślą ,że pracuję.Czasem zamknę się w tunelu foliowym i coś sobie podłubie w ziemi-przynajmniej nie widząA jak dzieciaki spaliły mi drewka na rozpałkę i poszłam sobie parę łupek nadziabać -to cała wieś okrzyknęła mnie bezbożnicą
..i ci sami ludzie sprzątają wybiegi dla psów w niedzielę...
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
Moje błędy:
Śniedek baldaszkowaty "rozniosłam" po dużej cześci działki. Ma tak dużo cebulek, że jest niemożliwe go wyplenić z miejsca, gdzie kiedyś rósł. Ach ta moja mania przesadzania w ogrodzie
Ale mój małżonek, złote serce i bardzo pracowity człowiek, znajacy sie na wszelkich sprawach technicznych - ten to ma talent
Do krzewów ozdobnych używam azofoski. A truskawki marnie rosły, więc mąż posypał je azofoską. Jak za kilka dni zobaczyłam, to jakby grad przed chwilą padał.Tyle jej było, że wymiatał z krzaczków, ale i tak w czerwcu trzeba było je wyrzuć, bo się spaliły. Mąż ma dużo czasu i na wiosnę bardzo się pali do pracy na działce. Wypielił rabatę z bylinami tak dokładnie, że wybierałam kłącze hosty z kompostownika. Od kilku lat, rabat z roślinami ozdobnymi nie rusza ! Sam posadził kupionego przeze mnie judaszowwca i dołek oczywiście podnawoził, tyle, że go spalił - za nazwę, he
Ale teraz wie, że lepiej jak rośliny głodniejsze, niż przekarmione
Śniedek baldaszkowaty "rozniosłam" po dużej cześci działki. Ma tak dużo cebulek, że jest niemożliwe go wyplenić z miejsca, gdzie kiedyś rósł. Ach ta moja mania przesadzania w ogrodzie
Ale mój małżonek, złote serce i bardzo pracowity człowiek, znajacy sie na wszelkich sprawach technicznych - ten to ma talent
Do krzewów ozdobnych używam azofoski. A truskawki marnie rosły, więc mąż posypał je azofoską. Jak za kilka dni zobaczyłam, to jakby grad przed chwilą padał.Tyle jej było, że wymiatał z krzaczków, ale i tak w czerwcu trzeba było je wyrzuć, bo się spaliły. Mąż ma dużo czasu i na wiosnę bardzo się pali do pracy na działce. Wypielił rabatę z bylinami tak dokładnie, że wybierałam kłącze hosty z kompostownika. Od kilku lat, rabat z roślinami ozdobnymi nie rusza ! Sam posadził kupionego przeze mnie judaszowwca i dołek oczywiście podnawoził, tyle, że go spalił - za nazwę, he
Ale teraz wie, że lepiej jak rośliny głodniejsze, niż przekarmione
Widzę, że kopiąc i wykonując czynności, o których moja ciotka z naprzeciwka zwykła mówić "ciężki grzech" w niedzielę nie jestem odosobniona
Jako osoba pracująca w tygodniu i często późno wracająca do domu w niedzielę tylko nie koszę (troszkę hałasu przy tym byłoby ;) ). Nauczyłam się osobnikom mówiącym jak wspomniana wyżej ciocia odpowiadać pytaniem, a obiad ugotowałaś i naczynia pozmywałaś?
Pozdrawiam serdecznie po wsadzeniu kilkunastu różnych roślinek
Ilona
Pozdrawiam serdecznie po wsadzeniu kilkunastu różnych roślinek
Ilona
Jestem zdania, że nie wszystko robimy mając na względzie tylko własną osobę. Mam na uwadze innych ludzi, którzy jeszcze niedzielę uznają za dzień święty. Mieszkam w regionie, gdzie połowa mieszkańców jest wyznania prawosławnego i w innych terminach obchodzi święta kościelne. Mój ogródek jest przy głównej alejce i nie wyobrażam sobie, żebym w niedzielę, czy w te święta, kiedy inni tylko tamtędy spacerują, mogła pielić, czy kopać w ogrodzie. Czułabym się nieręcznie. Myślę też, że przygotowania posiłku nie można porównywać do pracy w ogródku 
Ale cóż, to jest tylko moje zdanie
Ale cóż, to jest tylko moje zdanie
Ewusia nie chcę nikogo bronić, przecież sama dziś uklepywałam ziemię choć miałam wątpliwości nie ze względu na siebie ale sąsiadów...
ale
myślę, że każdy z nas w jakąś niedzielę zrobił pranie, prasował, nie wiem posprzątał w domu, narąbał drewna bo właśnie mu brakło a tu za oknem minus 30 st C? A na zewnatrz nic nie robi, bo święto... jeśli tak to czy to nie jest swojego rodzaju hipokryzją? Jeśli nigdy w niedzielę czy świeta nie zrobiłaś nic poza gotowaniem obiadu, żeby nie umrzec z głodu, to jesteś wyjątkowa
Mnie się zdażyło pranie. Bo w tygodniu zapomniałam a w poniedziałek nie miałabym co na siebie włożyć 
Ale odbiegliśmy od tematu i czuję się z tego powodu winna bo to ja zaczęłam temat niedzieli....
więc żeby było choć trochę w temacie... to z poprzedniego miejsca zamieszakania wykopałam wszystko co wydawało i się, że pamiętam, że rosło i wkopałam na nowym miejscu. ... ostatnio odwiedziłam swoje stare śmieci i byłam w szoku! Ile roślinek zostawiłam !!!! Pod balkonem trzymałam jakąś roslinkę, która dostałam od koleżanki ... rosła jak szalona! Zapomniałam o niej ... Teraz kupowałam hosty. Zasadziłam, pielęgnowałam ... jakieś takie biedne są, nawet jedna mi "umarła"....... kiedy przyjechałam na stare śmieci zauważyłam, że pod balkonem rośnie mi przepiękna hosta! wow serce mi mało nie pękło. Nie doceniałam roślinki. Jest przecudna! Muszę ją wykopać
ale
myślę, że każdy z nas w jakąś niedzielę zrobił pranie, prasował, nie wiem posprzątał w domu, narąbał drewna bo właśnie mu brakło a tu za oknem minus 30 st C? A na zewnatrz nic nie robi, bo święto... jeśli tak to czy to nie jest swojego rodzaju hipokryzją? Jeśli nigdy w niedzielę czy świeta nie zrobiłaś nic poza gotowaniem obiadu, żeby nie umrzec z głodu, to jesteś wyjątkowa
Ale odbiegliśmy od tematu i czuję się z tego powodu winna bo to ja zaczęłam temat niedzieli....
więc żeby było choć trochę w temacie... to z poprzedniego miejsca zamieszakania wykopałam wszystko co wydawało i się, że pamiętam, że rosło i wkopałam na nowym miejscu. ... ostatnio odwiedziłam swoje stare śmieci i byłam w szoku! Ile roślinek zostawiłam !!!! Pod balkonem trzymałam jakąś roslinkę, która dostałam od koleżanki ... rosła jak szalona! Zapomniałam o niej ... Teraz kupowałam hosty. Zasadziłam, pielęgnowałam ... jakieś takie biedne są, nawet jedna mi "umarła"....... kiedy przyjechałam na stare śmieci zauważyłam, że pod balkonem rośnie mi przepiękna hosta! wow serce mi mało nie pękło. Nie doceniałam roślinki. Jest przecudna! Muszę ją wykopać
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3602
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Długo nikt nie przyznawał się do błędów, więc ja.
Wystawiłam moje ukochane drzewko szczęścia, czyli grubosza na balkon. Dzień był dosyć pochmurny. I co ja widzę po słonecznym dniu? !! Spora część liści podpieczona. Musiałam czym prędzej poszukać mu innego miejsca, obróciłam drogą stroną, nawet nikt nie zauważy mojego błędu.
Nie chcę stracić utartej opinii,że najlepiej w rodzinie znam się na roślinkach.

Wystawiłam moje ukochane drzewko szczęścia, czyli grubosza na balkon. Dzień był dosyć pochmurny. I co ja widzę po słonecznym dniu? !! Spora część liści podpieczona. Musiałam czym prędzej poszukać mu innego miejsca, obróciłam drogą stroną, nawet nikt nie zauważy mojego błędu.
Waleria
- zanna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1852
- Od: 24 maja 2008, o 22:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Witam wszystkich!
moim największym błędem było posadzenie m.in. dzwonka jednostronnego (a mówiła mi moja Mama - nie sadź, bo pożałujesz).
W zeszłym roku, kiedy zdecydowałam się na jego wykopanie, przesiewałam ziemię prawie przez sitko, aby pozbyć się najdrobniejszych korzonków. I jaki jest efekt? Oczywiście w promieniu 2 metrów mam już dzwonki!
Następny "potwór" to zawilce japońskie - jakże piękne, a jakże zdradliwe!
O podagryczniku pstrolistnym już parę osób tu wspominało... szkoda, że nie znalazłam tego forum parę lat wcześniej...
Pozdrawiam wszystkich. Ania
moim największym błędem było posadzenie m.in. dzwonka jednostronnego (a mówiła mi moja Mama - nie sadź, bo pożałujesz).
W zeszłym roku, kiedy zdecydowałam się na jego wykopanie, przesiewałam ziemię prawie przez sitko, aby pozbyć się najdrobniejszych korzonków. I jaki jest efekt? Oczywiście w promieniu 2 metrów mam już dzwonki!
Następny "potwór" to zawilce japońskie - jakże piękne, a jakże zdradliwe!
O podagryczniku pstrolistnym już parę osób tu wspominało... szkoda, że nie znalazłam tego forum parę lat wcześniej...
Pozdrawiam wszystkich. Ania
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3602
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
No rzeczywiście! Należy zawsze słuchać starszych!
Dzwonek jednostronny należy u mnie do najbardziej znienawidzonych chwastów. Nie sadziłam go, sam się pojawił.W porównaniu z nim, perz u mnie jest nazywany uczciwym chwastem, bo jak dobrze pociągnie się, to całość wychodzi.
Przeglądałam teraz,ale wszędzie są tylko zdjęcia subtelnych kwiatuszków, które mogą zwieśc swoim delikatnym niebieskim kolorkiem.
A to jest podstępna i perfidna bestia!
Wyrwiesz roślinkę, a tam tylko cieniutki korzonek. Żeby usunąć go całkowicie, należy kopać głęboko, by dokopać się do rozgałęzionych białych kłączy grubości palca, które zazwyczaj rosną poziomo. Nie daj Boże, jak pojawi się pod drzewem lub krzewem, tak sprytnie wlezie między korzenie, że tylko karczowanie pozwoli go usunąć. Wykopałam niedawno stary krzak agrestu,dokładnie poprzeplatane było. Uff, ulżyło mi. Może ktoś skorzysta z mego ostrzeżenia.
Przeglądałam teraz,ale wszędzie są tylko zdjęcia subtelnych kwiatuszków, które mogą zwieśc swoim delikatnym niebieskim kolorkiem.
A to jest podstępna i perfidna bestia!
Wyrwiesz roślinkę, a tam tylko cieniutki korzonek. Żeby usunąć go całkowicie, należy kopać głęboko, by dokopać się do rozgałęzionych białych kłączy grubości palca, które zazwyczaj rosną poziomo. Nie daj Boże, jak pojawi się pod drzewem lub krzewem, tak sprytnie wlezie między korzenie, że tylko karczowanie pozwoli go usunąć. Wykopałam niedawno stary krzak agrestu,dokładnie poprzeplatane było. Uff, ulżyło mi. Może ktoś skorzysta z mego ostrzeżenia.
Waleria
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Przeczytałam wątek, dla nowicjusza - bezcenny!
Kupiliśmy dom z ogrodem, można go nazwać naturalnym, czyli rosło to co się samo zasiało. W pierwszym roku coś próbowałam zrobić, posadzilam róże, trochę bylin oraz piękną hortensję. Jesienią mąż zabrał się za porządku, powycinał co się dało, bo przekwitłe badyle brzydko wyglądały, wyciął do ziemi hortensję - już nie odbiła, wykopał serduszka, piwonie i irysy.
Potem była przerwa w ogrodzie, bo miałam remont, ale...
Rosły sobie konwalie, pomyślałam, że jak nie mogę niczego robić w ogrodzie, to niech sobie rosną. No i w tym roku, po dwóch latach swobodnego wzrostu, walczyliśmy z konwaliami, bo rosły wszędzie. Są koszmarne, gorsze od perzu. Teraz są tylko w lesie, nigdy więcej konwali na rabatach!
Kupiliśmy dom z ogrodem, można go nazwać naturalnym, czyli rosło to co się samo zasiało. W pierwszym roku coś próbowałam zrobić, posadzilam róże, trochę bylin oraz piękną hortensję. Jesienią mąż zabrał się za porządku, powycinał co się dało, bo przekwitłe badyle brzydko wyglądały, wyciął do ziemi hortensję - już nie odbiła, wykopał serduszka, piwonie i irysy.
Potem była przerwa w ogrodzie, bo miałam remont, ale...
Rosły sobie konwalie, pomyślałam, że jak nie mogę niczego robić w ogrodzie, to niech sobie rosną. No i w tym roku, po dwóch latach swobodnego wzrostu, walczyliśmy z konwaliami, bo rosły wszędzie. Są koszmarne, gorsze od perzu. Teraz są tylko w lesie, nigdy więcej konwali na rabatach!
- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 821
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
Ja miałam jedną nornicę, w wykopana kiedyś przez nią dziurkę wsypałam kociego żwirku z kuwety - wyniosła się za płot.GERTRUDA pisze:W ubiegłym roku pod płotem sąsiadki ryła nornica - a ja tak beztrosko i bezmyślnie posadziłam wzdłuż tego płotu , na jesieni tulipany - efekt : tulipany stoją ze spuszczonymi łebkami [ cebule wcieła nornica ] , a nornice z przeżarcia nie mogą chyba wyleźć z nor . Niezłą restaurację im urządziłam [ prawie Mac Donald ]- mam nadzieję że się do mnie na stałe po takiej reklamie nie przeniosą i kolegów nie skrzykną![]()
Z moich błędów: kupiłam i posadziłam magnolię, małą i chudą bidusię, i nie okryłam jej na zimę (sadziłam w jesieni). Strasznie biedna jest, umarzła do połowy...




