Dzięki użytkownikom Forum, którzy odpłatnie via alle... (chętnie powtórzę zakupy wiosną) i nieodpłatnie (niskie ukłony dla Franta) podzielili się ze mną nasionami dyni, miałam w tym roku możliwość cieszyć się z uprawą tej wspaniałej rośliny.
Teraz, w czasie zbiorów, chcę podzielić sie z Wami tą radością ale też odwołać się do Waszego doświadczenia odnośnie przechowywania. Plony były obfite (jak na moje możliwości przerobowe) i niestety o jeden dzień spóźnione. Przymrozek całkowicie zniszczył liście i w różnym stopniu uszkodził owoce. Szczególnie widać to na tych młodszych i jeszcze nie całkiem dojrzałych i tych, które były na brzegach plantacji, nieosłonięte liśćmi.
W związku z tym, mam pytania pytania:
Jak długo można przechowywać takie lekko nadmrożone dynie i w jakich warunkach wytrzymają najdłużej?
Czy mogę założyć, że jeśli na owocu nie widać oznak przymrożenia, to jest on pełnowartościowy i można go suszyć do przechowywania długoterminowego?
Teraz zdjecia:
Waltham Butternut, owoce o wadze 1,6 do 3,2 kg, plon z 4 krzaków (były 3 wiecej, ale rozdałam je przed zrobieniem zdjęcia).
Kakai, waga 2,1 do 2,5 kg, plon z 4 krzaków.
Od góry, zgodnie z ruchem wskazówek zegara: Sweet Dumpling, Sibley, Australian Butter, Marina di Choggia. Największa Marina o wadze powyżej 5 kg, większy Sibley 3,2 kg, najwiekszy Australian 3,5 kg. W przypadku każdej z odmian plon z 2 krzaków.
Miałam jeszcze 7 szt Hokkaido i 2 szt Solor (w obu przypadkach z 2 krzaków) ale też poszły do ludzi przed zdjęciami. Zastanawiał mnie niski plon Solor, jakoby plenniejszej od Hokkaido, ale tylko do czasu gdy znalazłam ogonek z poobgryzanymi resztkami. Myszy też się pożywiły. I podejrzewam, że Solor jest daleko smaczniejsza od Hokkaido, skoro miały wybór i Hokkaido nie tknęły.