Marysiu Ambo zdążyłam wcześniej

Tzn. w ogóle wpadam częściej, ale jakoś się nie ujawniam, bo lawina informacji mnie zasypuje... Już nie ogarnę, już to wiem
Renatko, na czekoladę ja zawsze łasa i bez musu

Ale przyjęłam strategię, że na czekoprzyjemność muszę sobie zapracować... żeby za bardzo w boczki nie poszło

No. A duże pewnie że się lepiej wyrywa, najgorzej kiedy "to małe" co ma zostać razem z tym dużym z ziemi wyłazi przy wyrywaniu
Maśku droga, u mnie stale lato, tak

Przefrunęło a ja nie chcę dać mu odejść jeszcze tak do końca. A o zaległościach Ty mi nawet nie mów, bo to przez Twoją "płodność" [pisarską, rzecz jasna

] mam tych zaległości najwięcej

Zimy nie wystarczy, to pewne.
Cieszę się, że zuberki doszły, ale mam wciąż małe wyrzutki sumienia i przy następnej bytności działeczkowej jeszcze coś tam urąbię, jakąś gałąź czy cuś dla Cię

Na bogato!
Olu, tak, zaczęło
Wandeczko, dziękuję
Marzko szalona, jakiż piękny rym! No tamten wątek to już totalnie leży odłogiem. Ale nic to - nadrobimy kiedyś

Wariackich ogrodów i rabatek nie brak! Oj nie brak!
