
jak mam wolny dzień to tyle prac chce się zrobić na działce a tu jak na złość deszczyk dzisiaj zaczął siąpić lecz cóż było robić ,ubraliśmy się z M cieplej i dalej jabłuszka obrywać ,liście grabić bo lecą niemiłosiernie,porządek w namiocie też trzeba było zrobić ,mieczyki i galtonie wykopać ,zostały mi jeszcze dalie do wykopania ,uporządkowałam jedną rabatę na której dosadziłam dzisiaj otrzymane sadzonki kostrzewy sinej myślę że się przyjmą ,z nosa kapało ale byliśmy zadowoleni z siebie ,

Na koniec w cieplutkiej altance zjedliśmy obiadek i wypiliśmy gorące

oby się nie przeziębić.Po zachodzie słońca mogę dzień pochwalić mimo nie sprzyjającej aury
