Miłego dnia!
Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Dominiś, chciałam Ci powiedzieć że wczoraj otworzyliśmy na próbę dwa słoiczki i zanosi się, że ogórki będą przepyszne! Teraz są w smaku pomiędzy małosolnymi a kiszonymi, ale bardzo wyraziste i smaczne
Miłego dnia!
Miłego dnia!
- asia0809
- 1000p

- Posty: 2279
- Od: 27 lut 2007, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Urodzinowa róża to Wisley 2008 (zdjęcie pochodzi z netu bo moja aktualnie strajkuje i nie kwitnie).
Pięknie u Ciebie w mgliste poranki, i ten sad hmmm...
Pięknie u Ciebie w mgliste poranki, i ten sad hmmm...
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5484
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
No witam, witam, Agi dwie
Ano się trochę zmienia, faktycznie drzewka w sadzie to już drzewa, a pamiętam, jak sadziłam cienkie patyczki
Aguś, bardzo się cieszę z Twoich sukcesów przetwórczych
Ja wczoraj zrobiłam ogórkową z tegorocznych ogórków, bajka 
Asiu, sad cieszy się wzięciem wśród wszystkich - koleżanki córek, cała rodzina - wszyscy wędrują tam w poszukiwaniu czegoś dobrego, a że dobierałam odmiany również pod kątem pory owocowania, to mamy owoce od połowy lipca (pierwsze śliwki) do zimy (późne jabłka), oczywiście pod warunkiem sprzyjających warunków. Ten rok był niezły, tylko jabłonie są jeszcze małe, bo później sadzone i na półkarłowych podkładkach, więc wolniej rosną. Ale owoce są
Dzisiejsi goście (młodsza córka ma dziś urodziny) dokończyli zbiór na ostatniej śliwie i letniej gruszy 
Aguś, bardzo się cieszę z Twoich sukcesów przetwórczych
Asiu, sad cieszy się wzięciem wśród wszystkich - koleżanki córek, cała rodzina - wszyscy wędrują tam w poszukiwaniu czegoś dobrego, a że dobierałam odmiany również pod kątem pory owocowania, to mamy owoce od połowy lipca (pierwsze śliwki) do zimy (późne jabłka), oczywiście pod warunkiem sprzyjających warunków. Ten rok był niezły, tylko jabłonie są jeszcze małe, bo później sadzone i na półkarłowych podkładkach, więc wolniej rosną. Ale owoce są
- asia0809
- 1000p

- Posty: 2279
- Od: 27 lut 2007, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
To właściwie nie musisz kupować owoców. Super.
A dajesz radę bez oprysków? Jak miałam drzewka owocowe to całość zjadały ptaki albo robale
więc się poddałam.
Fajnie, że świętujecie sobie z córcią właściwie w jednym czasie.
A dajesz radę bez oprysków? Jak miałam drzewka owocowe to całość zjadały ptaki albo robale
Fajnie, że świętujecie sobie z córcią właściwie w jednym czasie.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5484
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Bez oprysków całkowicie niestety się nie da, tzn. pryskam śliwy przeciw robakom i brzoskwinię przeciw kędzierzawości (tutaj oprysk wcześnie wiosną, jak tylko się ociepli). Reszta rośnie ekologicznie. Poza tym nawet te pryskane śliwki są na pewno mniej "chemiczne" niż kupowane, bo w sadach produkcyjnych to wiadomo - pryskają na wszystko.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Dominiko - buziaczki z okazji Twojego święta, przepraszam, że spóźnione, ale bardzo szczere.
Ja właśnie wpadłam na pomysł, żeby zagospodorować działkę teściowej i dosadzić jej kilka drzew owocowych (które chciałabym mieć, a których już nijak nie wcisnę) na pewno chcę kilka jabłoni - ja jestem fanką starych odmian, ale nowymi sprawsdzonymi odmianami nie pogardzę, więc napisz co polecasz.
Teściowa ma co prawda kilka drzew owocowych, ale bez rewelacji, poza papierówką
Jakie byś polecała też inne owocowe poza jabłoniami.
PS.
za ostanie prace ogrodowe
Ja właśnie wpadłam na pomysł, żeby zagospodorować działkę teściowej i dosadzić jej kilka drzew owocowych (które chciałabym mieć, a których już nijak nie wcisnę) na pewno chcę kilka jabłoni - ja jestem fanką starych odmian, ale nowymi sprawsdzonymi odmianami nie pogardzę, więc napisz co polecasz.
Teściowa ma co prawda kilka drzew owocowych, ale bez rewelacji, poza papierówką
Jakie byś polecała też inne owocowe poza jabłoniami.
PS.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5484
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Asiu, jeśli chodzi o jabłonie, to ja mam dwie - James Grieve (to ten zebrany, którego fotkę wrzucałam) i Spartan (to zimowe jabłko, więc owoce nadal na drzewie). Obie są póki co bezproblemowe, nic z nimi nie robię, poza lekkim przycinaniem (głównie Spartana, bo JG wolno rośnie, pewnie ze względu na ogromną plenność). Spartana jadłam u Agi i bardzo mi smakował, JG dopiero u siebie, ale wszyscy twierdzili, że to dobre jabłko i się nie zawiodłam. Słodki z lekkim kwaskiem, aromatyczny. Obecnie owoce, które nie zostały zjedzone (te z fotki) leżakują w garażu i przyznam, że robią się coraz lepsze w smaku.
U nas duże wzięcie mają śliwki, dlatego mam aż 4 drzewa, z tym, że jedno jeszcze małe. Pierwszy owocuje Herman (połowa lipca), jest całkiem niezły i cieszy się powodzeniem zwłaszcza, że o tej porze roku jest mały wybór śliwek. Później mam Węgierkę Dąbrowicką. Smakowo świetna, ale przez pierwsze dwa lata zakwitała jakoś wcześniej niż inne, więc marzły jej kwiaty. Fakt, że była wtedy kurduplem (mam ją szczepioną na skarlającej podkładce), a im niżej, tym większe szkody przymrozkowe. Teraz jest już całkiem spora, więc trochę owoców było (w tym roku w ogóle jakiś był problem z węgierkami w mazowieckim, zima chyba uszkodziła sporo pąków kwiatowych), poza tym jakoś uspokoiła się z tą porą kwitnienia. Podobno pyszna i bezproblemowa jest Katinka i nie wiem, czy sobie jej nie sprawię, o ile dostanę drzewko na skarlającej podkładce. Kolejna to Amers - dla mnie hit. Nie dość, że wielki, to jeszcze pyszny, można długo się nim cieszyć (choć w tym roku niestety cieszyły się też robaki, bo oprysk zmył mi deszcz) - jest dobry nawet, jak nie jest dojrzały. Bardzo plenny, aż trzeba go przerzedzać, bo wiąże świetnie. Mam jeszcze śliwę NN, którą sama wyprodukowałam, tzn. zaszczepiłam na podkładce ze zrazów pobranych z drzewa znajomych (w sumie to głowy nie dam, że to nie Amers, bo pora dojrzewania podobna, też ma wielkie i pyszne owoce, ale to się okaże, mam nadzieję, w przyszłym roku - w tym roku się nie udało).
Mamy jeszcze 2 grusze, jedna jest pomyłką odmianową, niezbyt dobra (robi się mączysta), ale wczesna i dzieciaki ją lubią, dość długo może wisieć i zawiązuje owoce nawet bez zapylenia, więc ją trzymam na razie. Potem się zobaczy. Konferencja jeszcze wisi, bo to późna odmiana.
No i wiśnie - mam 3, ale jakoś kiepsko mi idzie z nimi. Groniasta raczej lubi cieplejszy klimat i słabo owocuje, choć owoce są boskie, Kelleris jest jakaś krucha i dwa razy mi się złamała, więc ciągle jest przykurczem, a trzecia jest młodziutka, ale powinna dobrze owocować - mam ją od Agi, wykopała mi odrost poniemieckiej wiśni sąsiada, których pełno na jej działce (owoce mi smakowały). Generalnie z wiśni to nie lubię Łutówki (nie pamiętam, czy jej właśnie nie masz). Dla mnie zdecydowanie za kwaśna, ale ja potrzebuję owoców do jedzenia na surowo, więc to jest głównym wyznacznikiem. Oczywiście nadmiar owoców zamierzam przerabiać, ale jak patrzę na nasze możliwości, to plony muszą być naprawdę duuuuże
Aaa... mamy też brzoskwinię, została jedna, Reliance i faktycznie można na niej polegać. Ale generalnie brzoskwinie bardzo krótko się przechowują, więc w sumie nie wiem, czy polecać. Choć owoce są fajne, trzeba przyznać.
Podsumowując - oprócz wiśni (ale może to się zmieni) jestem zadowolona ze swoich drzewek i cieszę się, że poświęciłam czas na dobór odmian, bo - jak już wspominałam - owocowanie jest idealnie rozłożone w czasie.
Polecam jeszcze jagodę kamczacką, ale nie te starsze, ruskie odmiany (czyli Dinnopłodna, Sinigłaska, Wołoszebnica i Czelabinka) - te są kwaśne i gorzkawe. U Kalisiaka widziałam fajne odmiany.
A jak Ci wyszło sianie borówki?
U nas duże wzięcie mają śliwki, dlatego mam aż 4 drzewa, z tym, że jedno jeszcze małe. Pierwszy owocuje Herman (połowa lipca), jest całkiem niezły i cieszy się powodzeniem zwłaszcza, że o tej porze roku jest mały wybór śliwek. Później mam Węgierkę Dąbrowicką. Smakowo świetna, ale przez pierwsze dwa lata zakwitała jakoś wcześniej niż inne, więc marzły jej kwiaty. Fakt, że była wtedy kurduplem (mam ją szczepioną na skarlającej podkładce), a im niżej, tym większe szkody przymrozkowe. Teraz jest już całkiem spora, więc trochę owoców było (w tym roku w ogóle jakiś był problem z węgierkami w mazowieckim, zima chyba uszkodziła sporo pąków kwiatowych), poza tym jakoś uspokoiła się z tą porą kwitnienia. Podobno pyszna i bezproblemowa jest Katinka i nie wiem, czy sobie jej nie sprawię, o ile dostanę drzewko na skarlającej podkładce. Kolejna to Amers - dla mnie hit. Nie dość, że wielki, to jeszcze pyszny, można długo się nim cieszyć (choć w tym roku niestety cieszyły się też robaki, bo oprysk zmył mi deszcz) - jest dobry nawet, jak nie jest dojrzały. Bardzo plenny, aż trzeba go przerzedzać, bo wiąże świetnie. Mam jeszcze śliwę NN, którą sama wyprodukowałam, tzn. zaszczepiłam na podkładce ze zrazów pobranych z drzewa znajomych (w sumie to głowy nie dam, że to nie Amers, bo pora dojrzewania podobna, też ma wielkie i pyszne owoce, ale to się okaże, mam nadzieję, w przyszłym roku - w tym roku się nie udało).
Mamy jeszcze 2 grusze, jedna jest pomyłką odmianową, niezbyt dobra (robi się mączysta), ale wczesna i dzieciaki ją lubią, dość długo może wisieć i zawiązuje owoce nawet bez zapylenia, więc ją trzymam na razie. Potem się zobaczy. Konferencja jeszcze wisi, bo to późna odmiana.
No i wiśnie - mam 3, ale jakoś kiepsko mi idzie z nimi. Groniasta raczej lubi cieplejszy klimat i słabo owocuje, choć owoce są boskie, Kelleris jest jakaś krucha i dwa razy mi się złamała, więc ciągle jest przykurczem, a trzecia jest młodziutka, ale powinna dobrze owocować - mam ją od Agi, wykopała mi odrost poniemieckiej wiśni sąsiada, których pełno na jej działce (owoce mi smakowały). Generalnie z wiśni to nie lubię Łutówki (nie pamiętam, czy jej właśnie nie masz). Dla mnie zdecydowanie za kwaśna, ale ja potrzebuję owoców do jedzenia na surowo, więc to jest głównym wyznacznikiem. Oczywiście nadmiar owoców zamierzam przerabiać, ale jak patrzę na nasze możliwości, to plony muszą być naprawdę duuuuże
Aaa... mamy też brzoskwinię, została jedna, Reliance i faktycznie można na niej polegać. Ale generalnie brzoskwinie bardzo krótko się przechowują, więc w sumie nie wiem, czy polecać. Choć owoce są fajne, trzeba przyznać.
Podsumowując - oprócz wiśni (ale może to się zmieni) jestem zadowolona ze swoich drzewek i cieszę się, że poświęciłam czas na dobór odmian, bo - jak już wspominałam - owocowanie jest idealnie rozłożone w czasie.
Polecam jeszcze jagodę kamczacką, ale nie te starsze, ruskie odmiany (czyli Dinnopłodna, Sinigłaska, Wołoszebnica i Czelabinka) - te są kwaśne i gorzkawe. U Kalisiaka widziałam fajne odmiany.
A jak Ci wyszło sianie borówki?
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Dominiko, nie wiedziałam,
przepraszam że spóźnione, ale wszystkiego najlepszego dla Ciebie i córki. Fajne takie urodzinki wspólne
Dostałaś jakieś kwiatuchy w prezencie? Czy może prezent sobie sama kupujesz w sobotę?
Ile lat ma Młoda? W tym wieku chyba jeszcze wypada pytać o wiek
Zazdroszczę drzewek owocowych, choć sporo pewnie przy nich pracy. Ja z owoców w tym moim lesie to mam tylko borówki i malinki.
Ile lat ma Młoda? W tym wieku chyba jeszcze wypada pytać o wiek
Zazdroszczę drzewek owocowych, choć sporo pewnie przy nich pracy. Ja z owoców w tym moim lesie to mam tylko borówki i malinki.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5484
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Jolu, no niby skąd miałaś wiedzieć, nie ogłaszałam tego przecież
Prezencik sobie kupiłam taki mini póki co (3 cisy Hilli i 1 świerk Nidiformis, ale małe roślinki), a generalnie nastawiam się na sobotę raczej 
Młoda skończyła 9 lat, starsza ma 12.
Przy drzewkach w sumie nie jest tak dużo pracy. Czasem jakiś oprysk, nawożenie (to przy okazji nawożenia trawnika, bo większość rośnie na trawniku) przycinanie, ale to akurat lubię. Więcej roboty jest przy truskawkach.
Młoda skończyła 9 lat, starsza ma 12.
Przy drzewkach w sumie nie jest tak dużo pracy. Czasem jakiś oprysk, nawożenie (to przy okazji nawożenia trawnika, bo większość rośnie na trawniku) przycinanie, ale to akurat lubię. Więcej roboty jest przy truskawkach.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
to ciut za młode dla mojego syna bo już jakieś swaty chciałam urządzać

- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Dziękuję za tak obszerne info - bardzo się mi przyda, bo w tym temacie jestem dość zielona.
Mnie się marzy na pewno jeszcze pigwa i myślę czy nie spróbować z czereśnią (tylko wiem, że uwielbiają je robale). Ja mam wiśnię Łutówkę i nie jestem zadowolona, małe to i kwaśne - zresztą w tym roku miała imponującą liczbę owoców ok. 10 ! na razie niech rośnie, ja na razie planuję pozbyć się moreli Early Orange (albo nie kwitnie albo kwitnie za wcześnie i nigdy nie ma owoców).
PS. A jak z dereniem?
Mam przygotowaną ziemię na wysiew borówek ale co przygotuję sobie owoce do dłubania pestek to mi je Zuzia albo Wojtek zje...oboje uwielbiają borówki w każdych ilościach. (tak wiem, że to ostatni dzwonek, bo zostały na prawdę już ostatnie owoce na krzewach.)
Mnie się marzy na pewno jeszcze pigwa i myślę czy nie spróbować z czereśnią (tylko wiem, że uwielbiają je robale). Ja mam wiśnię Łutówkę i nie jestem zadowolona, małe to i kwaśne - zresztą w tym roku miała imponującą liczbę owoców ok. 10 ! na razie niech rośnie, ja na razie planuję pozbyć się moreli Early Orange (albo nie kwitnie albo kwitnie za wcześnie i nigdy nie ma owoców).
PS. A jak z dereniem?
Mam przygotowaną ziemię na wysiew borówek ale co przygotuję sobie owoce do dłubania pestek to mi je Zuzia albo Wojtek zje...oboje uwielbiają borówki w każdych ilościach. (tak wiem, że to ostatni dzwonek, bo zostały na prawdę już ostatnie owoce na krzewach.)
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
e... coś kręcisz, pamiętam jak dopiero co jedna miała 5 a druga 8.... To nie mogło być tak dawno....dominikams pisze: Młoda skończyła 9 lat, starsza ma 12.
Jaką średnicę miały Twoje owoce na Reliance?
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5484
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Jolu, wiesz, z biegiem lat różnica wieku się zaciera
A widziałam Twojego syna u Ciebie - facet, normalnie facet już z niego! Jak ten czas leci, moja starsza już jest sporo wyższa ode mnie
Asiu, ja na Twoim miejscu wywaliłabym tę Łutówkę i na jej miejsce posadziła coś, z czego będziesz zadowolona, bo w sumie nie masz miejsca, żeby trzymać mało wartościowe rośliny. O pigwie nic nie wiem, tzn. wiem, jak wyglądają owoce, ale nie mam pojęcia, jaki to smak. Pigwowców nie lubię - raz robiłam nalewkę i to zupełnie nie moje klimaty.
Co do derenia, to jeśli masz coś gotowego do sadzenia, to wykop go i już, w końcu i tak jego los jest pod znakiem zapytania.
Aga - ech, no właśnie, już 9 i 12. Średnica jaka? Jak piłki tenisowej mniej więcej, jedne trochę większe, inne trochę mniejsze. Małe nie były.
Asiu, ja na Twoim miejscu wywaliłabym tę Łutówkę i na jej miejsce posadziła coś, z czego będziesz zadowolona, bo w sumie nie masz miejsca, żeby trzymać mało wartościowe rośliny. O pigwie nic nie wiem, tzn. wiem, jak wyglądają owoce, ale nie mam pojęcia, jaki to smak. Pigwowców nie lubię - raz robiłam nalewkę i to zupełnie nie moje klimaty.
Co do derenia, to jeśli masz coś gotowego do sadzenia, to wykop go i już, w końcu i tak jego los jest pod znakiem zapytania.
Aga - ech, no właśnie, już 9 i 12. Średnica jaka? Jak piłki tenisowej mniej więcej, jedne trochę większe, inne trochę mniejsze. Małe nie były.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Oj pewnie miałaś zły przepis, bo moja pigwówka królowała przez lata na pracowych imieninach i degustowali ją nawet ci co alkoholu nie używajądominikams pisze:O pigwie nic nie wiem, tzn. wiem, jak wyglądają owoce, ale nie mam pojęcia, jaki to smak. Pigwowców nie lubię - raz robiłam nalewkę i to zupełnie nie moje klimaty.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka :) - cz. 3
Dzieci rosną...pamiętam jak w pieluchy robił a teraz mu powtarzam że wesele to najwcześniej za 10-15 lat bo teraz mamusia ogród urządza i nie ma na taką imprezkę
A które żurawki podzieliłaś?
A które żurawki podzieliłaś?

