Kasiu u mnie też bardzo sucho. Jak mam trochę czasu to chodzę z wężem, ale to kropla w morzu. Podobno ma jutro padać, a tak w ogóle to chcialabym mieć podlewanie kropelkowe, ale mój M twierdzi że to zniszczy jego trawnik
Ogrod twój w obiektywie i w realu wzbudza zachwyt. Ty chyba nocami nie śpisz tylko obmyslasz co by tu jeszcze przesadzić
Ale to co już zrobiłaś warte było tych nocnych widzeń.
A u nas prawie nie ma kretów .Czasem jakiś się jeszcze zabłaka, ale z metodą M nie ma szans. Natomiast nornice szaleją.
Wspaniały, uporządkowany ogród A oczko - jesteś wielka, że sama go zrobiłaś Wrócę, by obejrzeć wszystko na spokojnie Fajnie, ze masz zdjęcia do porównania, bo dzięki nim najlepiej widać efekty pracy!
Kasiu to zdjęcie zimowego ogrodu z dachu - super.
Z moją robinią było tak samo pięknie rosła i latem większy wiatr potrafił wyłamać pół korony dobrze że już się pozbyłam tego drzewka i nie żałuję.
Do Iwonki możemy się wybrać kiedy będzie pasować Tobie i oczywiście Iwonce, ja czekam na hasło i jadę. A co z Jagusią wybierasz się np. ze mną?
Kasiu mieczyk abisyński jest zapisany na karteczce żebym pamiętała ze ma do Ciebie trafić.Mam jeszcze pytanie odnośnie czosnku główkowego którym jesteś zainteresowana , czy oprócz cebulek zebrać Ci i nasionka?
Beatko psiak jest fajny i pocieszny ale jak zobaczyłam jego wyczyny to aż ręce opadły...na zdjęciu tego aż tak nie widać ale psiak wlazł pod włókninę i tam wygrzebał spory korytarz Co do robinii - tej nad oczkiem- to pięknie kwitnie i to kilkakrotnie a jedyna jej wada to zbyt kruche gałęzie i koniecznie na wiosnę muszę je dość mocno podciąć.
Iwonko już trzy dni spędzam na poprawkach kretowych i końca nie widać...choć przyznam że kiepsko mi to idzie bo ciut choroba mnie zmogła i nie chcę się zbytnio przemęczać by gorzej nie było.Bardzo liczę na spotkanie bo faktycznie mamy bliziutko do siebie Piotrek choć Twój wpis to na wyrost ale miło mi że TOBIE się podoba jeszcze sporo poprawek ale moim zamiarem jest by oczko współgrało z całym ogrodem a nie stanowiło oddzielny element. Z każdym rokiem jest lepiej więc jeszcze kilka lat... Gosiu kiedyś myślałam że jak wyłożę włókniną to będę miała spokój z kretami a jednak tak do końca nie jest. Sama nie wiem czy nie łatwiej byłoby na ziemnej rabacie rozgarnąć kopiec niż te pod włókniną Naprawdę się mocno zastanawiam czemu one są pod ochroną Agnieszko moja robinia powtarza kwitnienie...mało tego po obłamaniu kilku gałęzi przez wiatr obecnie kwitnie trzeci raz i to obficiej niż drugim razem. Zapach też ma ładny tylko u mnie jakoś mniej wyczuwalny ale może dlatego że nad wodą Aniu u mnie zakupiona rurka co Tadeusz posiada ale ja nie mam pojęcia by poprawnie założyć więc obawiam się że i ''Twojego M'' sprzętu też bym nie potrafiła obsłużyć...zresztą jak one ryją głównie pod włókniną to jak? Aniu kiedyś nocami siedziałam i obmyślałam albo podpatrywałam u innych a teraz idę z kurami spać-brak sił całkowicie mi nie daje popracować. Mam zaplanowane przesadzanie tawułek i porządek przy altance ale to męska część musi mnie wyręczyć a ja tylko patyczkiem wskażę gdzie posadzić bo kręgosłup szwankuje Aniu witaj w moim ogródku. Miło mi że Ci się u mnie podoba choć w realu tak pięknie nie jest a na forum to wiadomo zdjęciami można wiele zdziałać i zamaskować Na dawne zdjęcia spoglądam i jestem ciut zdziwiona z czego kiedyś byłam zadowolona...a nawet dumna Wiele się już nauczyłam ale wiele jeszcze pracy przede mną. Jolu ciesze się że zapisałaś dla mnie mieczyka bo mnie naprawdę urzekł.Ciekawe czy nie będziesz musiała do mnie busikiem podjechać jak tak listę pouzupełniasz Jolu do Iwonki to raczej już we wrześniu bo sierpnia mało a ja od kilku dni choruję i myślałam że najgorsze za mną a dziś porażka! jednak muszę czekać na wyniki i dopiero ewentualne leki.
Nie wiem czy dam radę do ''Jagusi'' się wybrać-no chyba że Renia zechce i mnie jakoś zmobilizuje.
Kilka zdjęć jak w ubiegłym roku wyglądały rabatki... obecnie już większość całkowicie zmieniona...
Tutaj już ciut po zmianach...
I taką pamiątkę dostałam z nad morza
A to z nasionek otrzymanych na ubiegłorocznym spotkaniu -od Janusza
Wpadłam z rewizytą
Piękny masz ten ogród
Faktycznie psiak zawziął się na tego kreta. Cóż, chciał dobrze...
Kasiu słyszałam, że jest jakiś super środek na krety, jednak nie jest dostępny w tzw legalnym obiegu(myślę, że z powodu toksyczności) no i kosztuje koło 100zł.
U mnie też kopały pod włókniną.
Najlepszym sposobem z dostępnych legalnie chyba są jednak pułapki. Próbowałam też kiedyś wszystkiego nawet jakiegoś I kl.toksyczności. Sama się podtrułam, a krety po niedługim czasie wróciły. Po tym się zawzięłam, łapałam na pułapki, wywoziłam i przez parę lat ich nie było.
Potem pojawiały się już rzadziej
W tym roku (odpukać) gdzieś się wyniosły. Mam nadzieją, że nie wrócą bo w przyszłym tygodniu chcę robić nowy trawnik.
Kasiu Twój ogród w oczach pięknieje, już jest myślę doskonały, a Ty ciągle ciężko pracujesz, aż zdrowie zaczęło szwankować.
Powinnaś pomyśleć, że jesteś jeszcze młoda i trochę zacząć się oszczędzać.
Tak myślę.
Nasionek belamkandy nie wzięłam, gdyż myślałam, że to jednoroczna roślinka, a ona jest piękna.
Krety w ogrodach nie są pod ochroną, a psiak łobuzowaty.
Witaj KasiuCzy uporałaś się już tumi kretowiskami? Co u Ciebie, jak tam zdrówko? Mam nadzieję że wszystko ok. Jeśli wrzesień bardziej Ci pasuje na przyjazd z Jolą do mnie to mi też pasuje cały czas praktycznie jestem w domu, więc czekam na Was.
Beatko witam Cię Niestety moja walka z kretami spełzła na niczym-ryją na bezczelnego gdzie im pasuje,jestem dość wyrozumiała i na trawniku im pozwalam ale rabaty Kiedyś Tadeusz tłumaczył mi jak zastawić pułapkę-rurkę ale chyba mało pojętna jestem bo pomimo kilku prób to nic się nie złapało.
Teresko dziękuję za tak miłe - i na wyrost- słowa. Ostatnio właśnie zdrowiem się ''zainteresowałam'' choć to bardziej z konieczności niż z ciekawości
Balemkanda nie dość że ładna to i zimuje w gruncie co mnie bardzo cieszy bo ja nie znoszę wykopywania i zimowania roślin.
Ostatnio psiakowi zebrało się na łapanie mysz polnych i zagryzione przynosi pod drzwi Piotrze rabaty wyłożone włókniną ogrodniczą. Byłam bardzo zadowolona z niej do chwili gdy się kret nie zadomowił pod nią.
Folia raczej nie zdała by egzaminu bo wody nie przepuszcza. Iwonko dziękuję za pamięć-zdrówko moje jak na razie bez zmian choć czasem czuję że jest lepiej. Mam nadzieję że we wrześniu wypiję kawkę w przemiłym towarzystwie
Kret nadal się rządzi jakby nie wiedział kto jest właścicielem działki Jolu no tak na szybko pstryknęłam coś ale na więcej to po połowie września poczekaj
Muszę Ci tutaj podziękować za Twe telefony i troskę
Kret nadal ryje i miesza kamyki z ziemią- jedynie te kretowiska są nieruszane co włożyłam w nie cytrynę.
kilka moich berberysów
Kilka ujęć z dożynek...było co podziwiać
Podczas rowerowej przejażdżki natknęłam się na takie cudo -ogromnych rozmiarów, piękny kolorystycznie i rzeźbienia świetne!
Nie poddawaj się.
Nic się nie złapało bo?
-przeszedł bokiem?
-podkopał pułapkę?
-zapchał ziemią?
-a może światło do korytarza dochodziło.
Ten opis czytałam. Bardzo dobrze opisane. Jak się zastosujesz złapiesz drania.
Szkoda rabat i trawnika też, bo z czasem będzie bardzo nierówny.
Pułapki rurkowe są bardzo dobre, pod warunkiem prawidłowego założenia.
Najlepiej wstawiać w starsze korytarze. U mnie biegł taki wzdłuż podmurówki ogrodzenia. Był dobrze ubity i łatwo go było rozkopać nie zawalając korytarza. Chyba pisałam, że swojego czasu wyłapałam co do jednego.
Piękny ten wielki kamień i Twoje roślinki piękne.
Pięknie u Ciebie , mimo kłopotów z Kretem , ja też mam takiego żartownisia , który mimo stosowania różnych metod za nic nie chce się ode mnie wyprowadzić , tak mu tu dobrze Teraz muszę się zmobilizowac bo sadzę cebulowe i jak mi zacznie ryć to znów mi cebulki powpadają głęboko w tunele i tyle je będę widzieć
- Motyle wymyślają cudowne bajki, by je podszeptywać kwiatom.- Pozdrawiam Ewa
Kasiu kretem się zajmiemy ja ostatnio złapałam dwa w "rurkę" .
Kamień śliczny , czy masz już pomysł jak go przewieźć?
No i kto zrobił to coś -może to zegar słoneczny- z kamieni?
Nie nadużywaj winka do obiadu.
Beatko niestety ja chyba wszystkie te uwagi łącze razem a kret w najlepsze się panoszy.
Najgorsze jest to że buszuje pod włókniną i stąd ta trudność w złapaniu drania.
Już odpuściłam ale od wiosny będę walczyła licząc na wygraną. Ewo dziękuję za miłe słowa ale tak pęknie do końca to nie jest, sporo roślinek odczuło brak wody i kiedy zobaczyłam że dziś deszczowy dzień to ogromnie się ucieszyłam.
Co do kreta to liczę że mu się znudzi bo ileż można te kopce produkować Jolu uwierz ale mam już kreta w nosie choć jak piszesz że się zajmiemy to się ucieszyłam bo ja już tych rurek nie zakładam...więc czekam na fachowca
Jolu a czy do kolacji to już mogę nadużyć?
Syn szczęśliwy z cateringu więc musisz jakoś menu podać