Jaki miałam ubaw, gdy przyszedł sąsiad w odwiedziny do taty razem ze swoimi dwoma kundelkami. Psiaki to niemal stali bywalcy naszego domu, często wyjadają jedzenie mojemu pieskowi z miski. Czuły się zatem właścicielami posesji. Zaskoczone widokiem nowego kolegi z gipsu, potraktowały go niczym intruza. Dobre 5 minut stały przed figurką ujadając.
Tak oto mam kolejnego stróża domu...hahaha..
