Ratunek dla thuji
Ratunek dla thuji
Witam serdecznie
Jestem nowa na forum i bardzo początkującym posiadaczem ogródka. Mam problem. Miesiąc temu sadziliśmy thuje. Prawie dwumetrowe. Podłoże gliniaste miejscowość Racławice - jura krakowska. Podlewaliśmy systematycznie ale po tygodniu musieliśmy wyjechać. Po powrocie za 10 dni okazało się że iglaki usychają od dołu. Podobno podczas naszej nieobecności padało więc sąsiad, który w razie suszy miał podlewać tego nie robił. Podlewamy codziennie a one usychają coraz bardziej.Już ponad połowa drzewka jest sucha. Zwłaszcza w miejscach eksponowanych na słońce. Tydzień temu dosadziliśmy kolejną partię i niestety dzieje się to samo. Błagam pomóżcie i napiszcie co mamy robić, żeby je uratować.
Jestem nowa na forum i bardzo początkującym posiadaczem ogródka. Mam problem. Miesiąc temu sadziliśmy thuje. Prawie dwumetrowe. Podłoże gliniaste miejscowość Racławice - jura krakowska. Podlewaliśmy systematycznie ale po tygodniu musieliśmy wyjechać. Po powrocie za 10 dni okazało się że iglaki usychają od dołu. Podobno podczas naszej nieobecności padało więc sąsiad, który w razie suszy miał podlewać tego nie robił. Podlewamy codziennie a one usychają coraz bardziej.Już ponad połowa drzewka jest sucha. Zwłaszcza w miejscach eksponowanych na słońce. Tydzień temu dosadziliśmy kolejną partię i niestety dzieje się to samo. Błagam pomóżcie i napiszcie co mamy robić, żeby je uratować.
Re: Ratunek dla thuji
A nie lepiej posadzić młode? Niestety, według mnie nie da się z tym nic zrobić, zima i tak załatwi resztę 

Re: Ratunek dla thuji
Bo to nie jest usychanie tylko raczej zalanie korzeni. Tego podlewania było za dużo z tego co piszesz, w gliniastej glebie tuja stoi teraz w dołku wypełnionym wodą. Chyba nadmiar dobroci im zaszkodził...
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Re: Ratunek dla thuji
No własnie nic się nie da zrobić, bo u tak dużych korzenie pewnie uszkodzone i na dodatek zalane..
Re: Ratunek dla thuji
Dzięki za odzew.
Może w takim razie ograniczymy podlewanie. Ale co dalej. Spisać na straty czy próbować ratować. Może jakiś nawóz, sama nie wiem bo szkoda patrzeć jak giną. Pozdrawiam
Może w takim razie ograniczymy podlewanie. Ale co dalej. Spisać na straty czy próbować ratować. Może jakiś nawóz, sama nie wiem bo szkoda patrzeć jak giną. Pozdrawiam
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Ratunek dla thuji
Ja zapytam o to czy to z doniczki czy gruntu kopane? wstaw fotkę. Poprzednicy lubią wróżyć z fusów i bawić się we wróżki.
Re: Ratunek dla thuji
Nie trzeba być wróżką aby z informacji o regularnym podlewaniu żywotników wsadzonych do gliny wyciągnąć sobie wniosek.
Piwec, o nawozach raczej zapomnij ze względu na a/ stan roślin b/ porę roku.
Piwec, o nawozach raczej zapomnij ze względu na a/ stan roślin b/ porę roku.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- Napoleon
- 500p
- Posty: 777
- Od: 23 lis 2010, o 14:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Z nad morza
Re: Ratunek dla thuji
Należy wykopać jedną sztukę i obejrzeć korzenie.Foto konieczne do dalszej diagnozy 

"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz." Mahatma Ghandi
Re: Ratunek dla thuji
Raczej wątpię by 2- metrowe były w doniczkach , więc nie pytam.Do osłabionych roślin z uszkodzonymi korzeniami nie stosuje się nawozów, bo niby jak mają go pobrać.Jeszcze bardziej uszkodzą korzenie.PiotrekP pisze:Ja zapytam o to czy to z doniczki czy gruntu kopane? wstaw fotkę. Poprzednicy lubią wróżyć z fusów i bawić się we wróżki.
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Ratunek dla thuji
selli7 pisze: Raczej wątpię by 2- metrowe były w doniczkach , więc nie pytam.
Raczej? w szkółkach są nawet 3 metrowe. Całe życie rosły w donicach i wyglądają lepiej niż te z gruntu.
Re: Ratunek dla thuji
Są w szkółkach w donicach 2-3 metrowe żywotniki w donicach,ale z racji zajmowanego miejsca /w szkółce/i oczywiście ceny/ dotyczy to i szkółki i klienta/ rzadki to przypadek,że ludzie to biorą.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.