My niestety nie zdążyliśmy zrobić klatek i króliki podzielone na dwie klaty wedle płci.Farmland pisze:A co tam słychać u waszych podopiecznych?
No i atrakcji co nie miara...
Dziś wstajemy rano, M odsłania roletę w oknie i mówi z przerażeniem: Ktoś wypuścił króliki.
Wystrzeliłam z łóżka jak z katapulty.




Pędem na dół i tysiąc myśli jak je złapać. Po drodze w kuchni chwyciłam marchewke i w piżamie na ogród... Już wyobrażałam sobie jak całą rodzina otaczamy każdą sztuke po kolei.

Szok, bo jak tylko usłyszały mój głos to się zbiegły i jeden po drugim (4 samce) wyłapałam "na marchewkę".


Co się okazało? Dzieci wieczorem karmiły króle (zresztą, jak zawsze) i któreś nie zamknęło klatki. Nad ranem króliczek musiał oprzeć się o drzwiczki i wypadł. A za nim podążyła reszta obserwując brukselkę, która rośnie obok.
