Cieplutkie pozdrowienia dla Wszystkich

Weekend nic mi się nie udało zrobić, nawet zdjęć, bo miałam gości. Poza tym jestem kontuzjowana bo próbowałam sobie połamać palce kopiąc z impetem w próg. Skończyło się znaczną utratą krwi i kuśtykaniem

Ale dziś już znacznie lepiej
Małgosiu, witam i zapraszam, zaglądaj jak najczęściej. Ciekawa jestem Twojej wyprawy do Szmita. Zaraz do Ciebie zajrzę i zobaczę co nabyłaś nowego
Piotrze, wszystko da się przyciąć

Ale przez najbliższe kilka lat nie muszę się tym martwić. Do tego czasu wszystko może się zmienić
Cześć
Andrzejku, zmiany co prawda przebiegają bardzo powoli z racji na niezwykle trudne warunki glebowe lub raczej ich brak

Ale na uparciucha trafiło więc może jeszcze powalczę. Mieszkańcy są uroczy, mam na myśli tych zwierzęcych. Wczoraj siedziałam na tarasie i przez pół godziny obserwowałam ganiające się po wierzchołkach sosen wiewiórki. Widowisko niesamowite. Ich zdolności przemieszczania się po wątłych gałązkach wprawia w zachwyt
Reniu, bardzo się cieszę że mnie odnalazłaś. Daleko mi do Twojego ukwieconego zakątka ale bardzo się starałam mimo że początkowo lasek miał się wzbogacić jedynie o iglaki. Jednak gust się zmienia w miarę oglądania Waszych ogrodów.
Margo2/Goś Ty byłaś szybsza. Ja nie miałam pojęcia co wstawić na początek. Musiałam przeglądać archiwum a Twoje fotki z perspektywą ogrodu - świetne

Ja mając rozgardziasz i tu trochę i tam trochę nie mogę sobie na takie zdjęcia pozwolić niestety

U Ciebie już wszystko ślicznie zarośnięte a ja wciąż walczę z naturą

A z sekatorem masz rację, życie jest dużo łatwiejsze jak się go polubi
Agness, cieszę się bardzo że mogę Cię gościć u siebie. W pierwszej części tak się wszyscy zachwycali wiewiórami że stwierdziłam że wątek jest bardziej rozpoznawalny jak będzie ten sam motyw na początku. Poza tym to są też moje ulubione zdjęcia. Prawdopodobnie wczoraj właśnie te dwie młode wiewióry obserwowałam dokazujące na sosenkach. Dały istne show
Jolu bardzo dziękuję

Faktycznie pracy włożony ogrom. W każdym innym miejscu ogród po takich zabiegach byłby ukończony. U mnie jest to dopiero zarys. Ale mam nadzieję że ze wsparciem merytorycznym i duchowym Forumowiczów będę pchać dalej ten wózek pod górkę
Jolu ten kwiatek to gipsówka w skali makro

Miała być biała ale kwitła tak gęsto że się jej nie pozbyłam. Niestety teraz ją już skutecznie ususzyłam
