Dziękuję za miłe komentarze...aż chce się pracować

nie mogę doczekać się jutra
zwkwiat aż tak znowu wiele się nie zmieniło, nie było jak, nie było kiedy, nie było dużo funduszy...... zwłaszcza przy dziecku-brak czasu po prostu....no ale też żeby nie było że nic nie robiliśmy i działeczka stała odłogiem....hehehe

1) Mąż poszerzył ścieżkę tak by wózek się mieścił i żeby wygodniej się chodziło
2) Stworzyliśmy rabatę na którą przesadzimy maliny bo tam gdzie są mają mało słonka
3) Posadziłam Hortensje Bukietową i Hortensję Ogrodową różową
4) Posadziłam także 2 krzewuszki Kaliny koralowej
5) Posadziłam też 3 wierzby mandżurskie ale się nie przyjęły

6) Razem z mężem posadziliśmy truskawki i poziomki

7) Posadziłam Hoste NN z odzysku -właściwie to ją uratowałam. Ktoś bezmyślnie wyrzucił ją na stertę odpadów za płot. Szkoda mi się jej zrobiło i ją przygarnęłam. Mam nadzieję że u mnie będzie jej dobrze.
8) Mąż przedłużył i podniósł komin od grilla
9) Posadziliśmy z mężem 15 sosenek również z odzysku ale przyjęły się tylko 2- które musimy przesadzić w inne miejsce
10) Zrobiliśmy bałagan a właściwie mąż zrobił gdy wmurowywał słupki ogrodzeniowe.....hehehe
Za wiele tego nie ma ale zawsze coś...
A i jeszcze zapomniałabym o rabacie za grillem hmmm posadziłam piwonię
W planach mamy obudowanie kranu i beczki na wzór starej kamiennej studni no i oczywiście postawienie jakiegoś porządnego domku bo teraz nie mamy nawet gdzie trzymać narzędzi i tarabanimy się z nimi codziennie w tą i nazad.... musimy przemieścić kompostownik w inne miejsce ale to po przekopaniu ziemi na jesień

tak, tak, bo moja działeczka to rekreacyjno-warzywna

więcej trawy niż warzyw, ale na wiosnę mam zamiar zagospodarować kawałek ziemi na małą szklarnie (jakieś pomidorki, papryka, ogóreczki) i oczywiście troszkę pola na marchewkę i pietruszkę

Mam nadzieję że wszystko da się pogodzić tak żeby się komponowało ze sobą...
Kurczaki zapomniałam jeszcze o najważniejszym przy czym się najwięcej ja osobiście napracowałam.... odchwaszczanie wszystkich kamieni na skalniaku, pozbawienie go mchu (gdzie nie gdzie wylazł skubany na nowo) i posadziłam byliny na skalniak, które dostałam od mamy więc nawet nie wiem jak się nazywają
Jutro porobię fotki to zobaczycie co się zmieniło no i oczywiście wielki bałagan po stawianiu ogrodzenia...
KaRo to taki ala skalniak miał być

Część była tzn pierwszy górny poziom i deskowe wały żeby ziemia się nie obsuwała resztę mąż robił sam. Grill i stolik też jego robota

a rabaty które widać już na ziemi też już były dlatego trzeba niektóre pozmieniać teraz....najpierw skończymy ogrodzenie bo to dla mnie było najważniejsze
ewaidc1198 dzieli nas ok 40 km

Ale często jestem na Twoim terenie z żelazkiem, które wiecznie się psuje a Pan z serwisu nie raczy wystawić kwitka że nie da się już naprawić i trzeba nowe tylko usilnie próbuje przedłużyć coś co nieuniknione

a żelazka szkoda bo jest super i ma jeszcze rok ważna gwarancję...