Jacku, dzięki! Czy ja wiem, czy rozmach... po prostu powierzchnia ogrodu jest spora, istniejące rośliny już wielkie i wolę dokupić mniej a dorodniej, ponieważ wydaje mi się, że pstynki zginą ;-) Może stąd to wrażenie...
Maryniu, bardzo mi miło, że zajrzałaś w poszukiwaniu wrzosów! Są, jutro będę sadzić

Mam taki mały kłopot i proszę o podpowiedź, bo spieram się z M., oczywiście nieszkodliwie ;-) Mianowicie, ja głównie sadzę rośliny w trójkąty, zachowując odpowiednie dla danych gatunków odstępy... w przypadku wrzosów też tak chcę zrobić, czyli krzewinki co 25-30cm, w układzie trójkątów, mających zrobić dywan za jakiś czas... M. twierdzi, że odstępy są duże i od razu posadziłby je blisko siebie, żeby już teraz stworzyły jedność. Która opcja jest właściwa? Czy wystarczy, że do każdego dołka podsypię torfu i wyściółkuję korą?
Ewuś, dziękuję Ci za uznanie

Moje doświadczenie z różami jest krótkie, chociaż jak spojrzeć na temat szerzej, to już wieloletnie, bo w naszym rodzinnym ogrodzie królowały róże, ale były podopiecznymi babci... czy wiecie np. jak babcia zabezpieczała róże przed zimą? Otulała podstawy korzeni zwiniętymi gazetami, na nie stare, niepotrzebne tkaniny (dzisiejsza agro ;-)), a na to dopiero kopce z ziemi... Może nie uwierzycie, ale nigdy żadna róża babci nie przemarzła

Poddaję to pod rozwagę przed kolejnym zimnym sezonem ;-))
Wracając do moich rabat,
Ewuniu, to ponieważ w podobnym jak Ty układzie sadzę róże, to wydaje mi się, że misz-masz kolorystyczny (taki totalny) wygląda u mnie źle... daje wrażenie nieprzemyślanych kompozycji, w dodatku nie zawsze brałam pod uwagę docelową wysokość krzewu... Muszę to uporządkować, bo nie podoba mi się to co widzę... dlatego rzadko pokazuję większy fragment z posadzonymi kilkoma krzewami, bo mi za siebie wstyd i tyle. Jak to zmienię, to będę spokojniejsza, a Wam będę mogła pokazywać szerszą perspektywę różanki.
Skoro piszesz, że już wiesz w jakim towarzystwie Twoje róże wyglądają źle, to już dużo ;-) Eliminuj błędy, przesadzaj w miejsca, które wydają się właściwsze, a osiągniesz ład, o który chyba też Ci chodzi
Doris, nawet nie wiesz jak się cieszę, że mała śmiga jak
szczała 
Nie lubię gdy dzieci chorują, a przy temperaturze są takie bezradne
Wiesz, mam tylko jedną paproć w ogrodzie... Pamiętam z któregoś z wątków, że ich odmian jest całkiem sporo... Zadałaś mi ćwieka, bo w sumie, mogłabym leśną część ogrodu nimi upiększyć... Dzięki! Mam znowu o czym myśleć
Małgosiu, cieszę się, że Ci się podoba... bardzo podoba mi się ta złota odmiana,
Sandy, posadzona obok nutkaja - wiążę z nią duże nadzieje, jeśli chodzi o efekt
