1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
2 lata temu miałam ją na 50% liści starych damascenek i z uwagi na wielkość porażenia- niczego nie obrywałam, bo krzewiska zostałyby łyse.
W zeszłym roku - ani jednej zwójki
.
Zima je wymroziła, czy co?
Edytko, a moze ty się za bardzo im przyglądasz?
rdza zwykle zaczyna się na przełomie maja i czerwca, gdy juz ciepło...
W zeszłym roku - ani jednej zwójki
Zima je wymroziła, czy co?
Edytko, a moze ty się za bardzo im przyglądasz?
rdza zwykle zaczyna się na przełomie maja i czerwca, gdy juz ciepło...
Przyglądałam się
im dlatego, że robiłam opryski przeciw mszycom i sprawdzałam efekty
. Pomarańczowe plamki na liściach wyglądające jak rdza pojawiły się u róż w ciepłych osłoniętych miejscach - na dwóch, mam nadzieje, że jednak to nie to .
Z wieści miłych większość ma pączki. Może nie takie jak u Ewy
, ale to już obietnica kwitnienia.
Z wieści miłych większość ma pączki. Może nie takie jak u Ewy
Edyta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Edytko!
Lepiej oderwij te zmienione liście i wywal - tak na wszelki wypadek.
Miedzian , Bioczos i siarczan potasu w pogotowiu, jeśli diagnoza na pierwszych liściach się potwierdzi.
I niestety, silny fungicyd systemiczny - Amistar, gdy będą ofiary.
Grzyby lubią wilgoć i ciepło, ale są też niestety odmiany " lubiące" zagrzybienia.
Jedyną prewencją jest Dekalog dr Choduna:
- unikanie przenawożenia azotem
- unikanie spryskiwania liści
- wietrzne/ przewiewne stanowisko - etc.
Lepiej oderwij te zmienione liście i wywal - tak na wszelki wypadek.
Miedzian , Bioczos i siarczan potasu w pogotowiu, jeśli diagnoza na pierwszych liściach się potwierdzi.
I niestety, silny fungicyd systemiczny - Amistar, gdy będą ofiary.
Grzyby lubią wilgoć i ciepło, ale są też niestety odmiany " lubiące" zagrzybienia.
Jedyną prewencją jest Dekalog dr Choduna:
- unikanie przenawożenia azotem
- unikanie spryskiwania liści
- wietrzne/ przewiewne stanowisko - etc.
- dtlissa
- 200p

- Posty: 383
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Kluseczko i Haniu,
dziekuje za pomoc - oberwalam wszystkie podejrzane liscie. Teraz będę czekac na rozwoj sprawy.
A teraz poprosze o rade, jak u Cioci na imieninach.
Mam roze, pienna, male listki i male rozowe kwiatuszki. Rosnie przy poludniowej stronie budynku na stelazu a do sciany domu ma okolo 50 cm. Czyli wg. mnie bardzo fajne warunki do rosniecia. Lecz niestety co roku jest atakowana maczniakiem - ja juz sie poddaje. Pryskam roznymi paskudztwami nic nie pomaga - na jesien przycielam do ziemii. Na wiosne ladnie wystartowala, popryskalam siarkolem i co... i znowu przybieraja liscie nalot koloru bialego.
Co robic? Pryskac? Jezeli tak to czym? Miala ktoras z Was podobnie? Wyprowadzil ktos roze z permanentnego maczniaka na prosta? A moze przesadzic ja w inne miejsce?
Kumy co robic
?

Prosze czestowac sie ciasteczkami
dziekuje za pomoc - oberwalam wszystkie podejrzane liscie. Teraz będę czekac na rozwoj sprawy.
A teraz poprosze o rade, jak u Cioci na imieninach.
Mam roze, pienna, male listki i male rozowe kwiatuszki. Rosnie przy poludniowej stronie budynku na stelazu a do sciany domu ma okolo 50 cm. Czyli wg. mnie bardzo fajne warunki do rosniecia. Lecz niestety co roku jest atakowana maczniakiem - ja juz sie poddaje. Pryskam roznymi paskudztwami nic nie pomaga - na jesien przycielam do ziemii. Na wiosne ladnie wystartowala, popryskalam siarkolem i co... i znowu przybieraja liscie nalot koloru bialego.
Co robic? Pryskac? Jezeli tak to czym? Miala ktoras z Was podobnie? Wyprowadzil ktos roze z permanentnego maczniaka na prosta? A moze przesadzic ja w inne miejsce?
Kumy co robic

Prosze czestowac sie ciasteczkami
Witam w ogrodzie... (NL1)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Asiu, obawiam się, że to Dorothy Perkins ( pełne , maleńkie pomponowe kwiatki?), a maczniak jest w tkankach na amen.
Jest bardzo podatna na tę chorobę i jest ona, niejako jej wadą genetyczną.
(nieco lepsza jest ulepszona Dorothy Perkins, czyli... Super Excelsa
Ja walczyłam z dwiema Dorothy, które były " na otwarciu ogrodu" - i w końcu poddałam się - one wyleciały.
Jest bardzo podatna na tę chorobę i jest ona, niejako jej wadą genetyczną.
(nieco lepsza jest ulepszona Dorothy Perkins, czyli... Super Excelsa
Ja walczyłam z dwiema Dorothy, które były " na otwarciu ogrodu" - i w końcu poddałam się - one wyleciały.
- dtlissa
- 200p

- Posty: 383
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Haniu,
dokladnie - malutkie rozowe i okragle.
Sprobuje prysnac jeszcze amistarem. Chociaz nie lubie wyrzucac pieniedzy na chemie, ktora potem zalega mi w piwnicy.
Opryski robie zazwyczaj ciepla woda i dodaje zawsze cos na przyczepnosc czy to superam czy "Ludwis" i pod wieczor nie ma wtedy szansy poparzenia roslin - i jak wlasnie w tym artykule, co podlinkowalas, przeczytalam , rosliny maja szanse byc dluzej zwilzone (brak slonca no i wieczorna rosa) ta kobieca intuicja
Dam jej jeszcze szanse, chociaz paskuda rosnie kolo "zephrine drouhin " i mam pewne obawy, ze mi jeszcze zarazi moje nowe nasadzenie.
Czy maczniak jest jak grypa - zarazliwy?
dokladnie - malutkie rozowe i okragle.
Sprobuje prysnac jeszcze amistarem. Chociaz nie lubie wyrzucac pieniedzy na chemie, ktora potem zalega mi w piwnicy.
Opryski robie zazwyczaj ciepla woda i dodaje zawsze cos na przyczepnosc czy to superam czy "Ludwis" i pod wieczor nie ma wtedy szansy poparzenia roslin - i jak wlasnie w tym artykule, co podlinkowalas, przeczytalam , rosliny maja szanse byc dluzej zwilzone (brak slonca no i wieczorna rosa) ta kobieca intuicja
Dam jej jeszcze szanse, chociaz paskuda rosnie kolo "zephrine drouhin " i mam pewne obawy, ze mi jeszcze zarazi moje nowe nasadzenie.
Czy maczniak jest jak grypa - zarazliwy?
Witam w ogrodzie... (NL1)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Joasiu, to nie intuicja tylko Zielonoręka w genach.
Coś jak trzecie oko, jak bycie częscią przyrody i podświadome rozumienie jej mechanizmów.
Genialne, gratuluję szczerze i lekko zazdrośnie :P
Co do mączniaka prawdziwego, to ten ***, jest niestety zakaźny.
Biały nalot na liściach, to nic innego jak grzybnia, która sobie rośnie.
Potem tworzy trzonki z zarodnikami , a wiatr przenosi pyłki zarodników na inne rośliny.
Tak " ukorzeniają się one" na liściach, wbijając korzenie w aparaty szparkowe, nabłonek, przebijając wszystkie możliwe rodzaje komórek, by zagnieździć się jak ta kurzajka
.
Wysysają soki ale i nadkażają żywiciela.
Dalej tak , jak u ludzi - kto odporniejszy - nie złapie grzyba, kto podatniejszy - zamienia się w zagrzybionego nosiciela.
Życzę nam jak najlepiej, ale coś mi się wydaje, że ja też kupiłam Dorothy P. - " śliczna różowa, pomponowa, pnąca"
Na razie, prewencyjnie- w doniczce siedzi
Coś jak trzecie oko, jak bycie częscią przyrody i podświadome rozumienie jej mechanizmów.
Genialne, gratuluję szczerze i lekko zazdrośnie :P
Co do mączniaka prawdziwego, to ten ***, jest niestety zakaźny.
Biały nalot na liściach, to nic innego jak grzybnia, która sobie rośnie.
Potem tworzy trzonki z zarodnikami , a wiatr przenosi pyłki zarodników na inne rośliny.
Tak " ukorzeniają się one" na liściach, wbijając korzenie w aparaty szparkowe, nabłonek, przebijając wszystkie możliwe rodzaje komórek, by zagnieździć się jak ta kurzajka
Wysysają soki ale i nadkażają żywiciela.
Dalej tak , jak u ludzi - kto odporniejszy - nie złapie grzyba, kto podatniejszy - zamienia się w zagrzybionego nosiciela.
Życzę nam jak najlepiej, ale coś mi się wydaje, że ja też kupiłam Dorothy P. - " śliczna różowa, pomponowa, pnąca"
Na razie, prewencyjnie- w doniczce siedzi
- dtlissa
- 200p

- Posty: 383
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Hmmm,
wiec prawdopodobnie usune paskude. Nie będę sie bawic w chemie. Ktoras z poprzedniczek ( przepraszam ale juz nie pamietam ktora
) pisala, ze ma w ogrodzie roze, ktore nie wymagaja chemii ani innej wiekszej ingerencji ogrodnika. I takie "chabzie" chce w moim ogrodku.
Ale nic pochopnie, trzeba sie jeszcze z tym przespac.
Dziekuje Haniu za informacje
wiec prawdopodobnie usune paskude. Nie będę sie bawic w chemie. Ktoras z poprzedniczek ( przepraszam ale juz nie pamietam ktora
Ale nic pochopnie, trzeba sie jeszcze z tym przespac.
Dziekuje Haniu za informacje
Witam w ogrodzie... (NL1)
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Dopiero dziś tu zajrzałamhanka55 pisze:Olwko, ale Ty miałaś chyba róze doniczkowe, prawda?oliwka pisze:Muszę się z wami podzielić moją radościa, no bo kto mnie lepiej zrozumie![]()
Dziś odkryłam na mojej sadzonej w kwietniu róży Cardinal Richelieu 1 malutki pączek![]()
![]()
![]()
A to nie jest wcale takie oczywiste, bo róża kwitnie tylko raz, a zamawiałam sadzonkę w wyborze B w wiadomej szkółce, więć nastawiałam się dopiero na przyszłoroczne kwitnienie, a tu taka niespodzianka!
No tak, cieszę się niezmiernie Twoim sukcesem hodowlanym :P
( ale wolałabym też mieć już pączki kwiatowe, albo choć pełne liście!)
No właśnie że nie była w doniczce tylko z gołym korzeniem.
Dziś znowu ją obejrzałam i jest na pewno 1 pączek !
- GERTRUDA
- 1000p

- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
Dziewczyny , nawiazując do waszej wymiany uwag co do Dorothy Perkins [ oczywiście tez ją posiadam ] , to ja nie mam u niej większych problemów z mączniakiem [ poza 1 , czy 2 listkami w sezonie ] , ale już na jesieni opryskuję ją Miedzianem [ w tym samym czasie co brzoskwinie ] , potem wczesna wiosna tak w połowie marca Sylitem [ tez w porze oprysku brzoskwiń ] , następnie w kwietniu [ tak w połowie miesiąca ] Kaptanem zawiesinowym , a przez reszte sezonu naprzemiennie [ co 2 tyg. ] Bravo i Topsin , a raz w tygodniu wyciąg z pokrzywy , czosnku lub piolunu [ zależy co akurat mam ] no i jest w świetnej kondycji . Ale z uwagi na powyższe nie polecam jej , a juz na pewno tym którzy chcą żyć bez chemii w ogrodzie ta róża , to chemiofilka - bez tego żyć nie będzie . Pozdrawiam 
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........
Kilka słów co u mnie nowego
Niestety, ale znowu mam mszyce
. Wyczytałam, że żyją w super symbiozie z mrówkami, a mrówki też sobie w dużej ilości z przodu domu biegają, więc .... może powinnam wytępić mrówki
Dzisiaj chciałam zrobić oprysk octowy, ale była 21.30 i się przestraszyłam, że za późno i zimno różom będzie??? Stąd zaraz moje pytanie, w słońcu robić nie wolno, a późnym wieczorem???
Louise Odier marnieje. Liście żółkną, więdną, nawet te u góry schną....
Wprawdzie zapobiegliwie dokupiłam szybko 2 takie same, ale co jeśli i je ten sam los spotka
Kupiłam żółtą parkową rożę, która nazywa się "Golden Power" - nigdzie nic o niej nie mogę znaleźć, czy ktoś się z taką odmianą spotkał?
Na jednej z moich róż (niestety, ale Charles Austin) pełno brązowych plam
. Czy to znowu jakaś plamistość czy inne diabelstwo
Napiszcie mi proszę: czy profilaktycznie pryszczecie róże
Gdy przeczytałam wywód Gertrudy
, to się przeraziłam, że za chwilę całą moją "plantację" bez profilaktyki szlag trafi... ?
Klombów coraz więce powstaje w pocie czoła. Mieliście rację - mnóstwo korzeni , w ziemi, którą dodatkowo użyźniam
. Ale zdradźcie mi sekret, jak "dokarmiacie" takie wyściółkowane korą róże ???
Pozdrawiam ciepło
Niestety, ale znowu mam mszyce
Dzisiaj chciałam zrobić oprysk octowy, ale była 21.30 i się przestraszyłam, że za późno i zimno różom będzie??? Stąd zaraz moje pytanie, w słońcu robić nie wolno, a późnym wieczorem???
Louise Odier marnieje. Liście żółkną, więdną, nawet te u góry schną....
Kupiłam żółtą parkową rożę, która nazywa się "Golden Power" - nigdzie nic o niej nie mogę znaleźć, czy ktoś się z taką odmianą spotkał?
Na jednej z moich róż (niestety, ale Charles Austin) pełno brązowych plam
Napiszcie mi proszę: czy profilaktycznie pryszczecie róże
Klombów coraz więce powstaje w pocie czoła. Mieliście rację - mnóstwo korzeni , w ziemi, którą dodatkowo użyźniam
Pozdrawiam ciepło
- dtlissa
- 200p

- Posty: 383
- Od: 29 mar 2007, o 22:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wroclaw
Gertrudo,GERTRUDA pisze:Dziewczyny , nawiazując do waszej wymiany uwag co do Dorothy Perkins [ oczywiście tez ją posiadam ] , to ja nie mam u niej większych problemów z mączniakiem [ poza 1 , czy 2 listkami w sezonie ] , ale już na jesieni opryskuję ją Miedzianem [ w tym samym czasie co brzoskwinie ] , potem wczesna wiosna tak w połowie marca Sylitem [ tez w porze oprysku brzoskwiń ] , następnie w kwietniu [ tak w połowie miesiąca ] Kaptanem zawiesinowym , a przez reszte sezonu naprzemiennie [ co 2 tyg. ] Bravo i Topsin , a raz w tygodniu wyciąg z pokrzywy , czosnku lub piolunu [ zależy co akurat mam ] no i jest w świetnej kondycji . Ale z uwagi na powyższe nie polecam jej , a już na pewno tym którzy chcą żyć bez chemii w ogrodzie ta róża , to chemiofilka - bez tego żyć nie będzie . Pozdrawiam
Twoje pierwsze slowa natchnely mnie otucha -
jednakze dalsze linijki spowodowaly, ze prawie z krzesla spadlam hihihi. Niezly z Ciebie chemik, dziekuje za podzielenie sie sposobem trzymania "dorothy " przy zyciu - ale ja chyba odpadam w przedbiegu ;-)nie mam wiekszych problemow z maczniakiem
Na razie probuje moja lekko zwitaminowac ( siarczan magnezu, potasu, zelazo - oprysk + doglebowo) plus przemiennie bravo + amistar - jak wyjdzie to ja zostawie myslalam... ale pewnie zdrowa bedzie tylko do nastepnego sezonu... wrr
Nie lubie chemii... ale nie wykopie jej i nie spale - nie mialabym do tego serca.
Poczekam do jesieni i do parku przesadze
Witam w ogrodzie... (NL1)



