W kwietniu zasiałem trawę na swoim nowym trawniku. Trawka pięknie się rozrosła, zagęściła, była regularnie podlewana (codziennie) i koszona (co 5-6 dni). Generalnie wszystko byłoby ok gdyby nie jeden szkopuł. Mianowicie ten:

Co to jest!!!???? Jest tego pełno, wszędzie. W niektórych miejscach są duże powierzchnie tylko tego świństwa, w innych trawa się przebija, a jeszcze w innych nie ma tego wcale. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest tego coraz więcej. Wygląda jak jakieś zboże (te kłosy), albo jakaś odmiana perzu (te źdźbła). Co robić, bo trawa może z tym sama nie wygrać?