Witam w czasie sjesty poobiedniej.
Kto ją ma to odpoczywa

ale żniwiarze niestety jej nie mają, jedni jadą dalej kosić, jeden wdmuchuje ziarno na górę , a potem będą prasować słomę. Może uda się dzisiaj zebrać dość sporo bo na jutro zapowiadają burze.
Gosia Larissa to niska floribunda z maleńkimi kwiatuszkami, zimowała u mnie bo to jesienne nasadzenie. Przeżyła zimę nawet znośnie, w maju już było widać pierwsze pączusie.
S. d'Elise Vardon to wiosenny nabytek od Petrovica. To jest róża herbatnia choć nie rośnie wysoko i kwiaty ma średnie, najbardziej podoba mi się w niej zapach i zielony środeczek

tak wyglądał pierwszy kwiatek bo ten jeszcze nie doszedł do takiego etapu, dość długo się otwiera i to jest zaleta. Jest dość odporna na deszcz i płatki nie są z 'bibułki'. Same zalety.
O przeżyciu zimy powiem dopiero wiosną.
Wspomnienia z dzieciństwa są zawsze bardzo miłe. Mnie od dziecka ciągnęło na wieś, każde wakacje spędzałam u dziadków ale w tamtych czasach kombajnów nie było, co niektórzy mieli tylko kosiarki a większość kosiła kosami. Bosssz jak dawno to było.
Ewa majowa jak by nie było i wiosna i lato przyszły do Was dużo później niż do nas.
S.d'Elise Vardon opisałam wyżej dość dokładnie.
Casanowę mam i już je porównywałam ale do końca nie jestem przekonana. Casanova pachnie a ta niby 'kremowa' bo tak ją nazwał Bogdan nie pachnie, przynajmniej tak było w pierwszym kwitnieniu, teraz zaczęła drugie i zobaczę. Ona i tak idzie do córki więc jej jest wszystko jedno jak się nazywa byleby była żółta.
Ewa gajowa tzn ja i M. już nie mamy, wszystko przejął najmłodszy syn, my jesteśmy emeryci ale robimy tak jak przedtem.
Jak wpadłam na myśl żeby zebrać róże o nazwie Souvenir bo akurat wpadłam na S. du Dr Jamain i S. de William Wood to nawet nie pomyślałam że takich róż może być aż tak dużo. A jak razem z forumkami uzupełniałyśmy listę to trochę się wystraszyłam jej długości a był to tylko kawałeczek bardzo długiej listy.

Ale skoro publicznie się zadeklarowałam że będę zbierać to nie mogę powiedzieć że to za trudne czy uciążliwe.
Zbieram jeszcze róże o imionach członków mojej rodziny i nawet dość sporo mi się uzbierało.
Agnes moje też nie wszystkie są takie piękne, najgorzej kwitną róże dwuletnie i przemarznięte jesienne nasadzenia. Liczę że za rok będą wszystkie w dobrej kondycji.
Ja odpoczywam w chłodzie

chłopcy pracują w pocie czoła.
Tosia już wróciłaś, robota Cię czeka z plewieniem i ścinaniem bo tego nigdy nie brakuje w ogrodzie. Ale po takiej wyprawie masz siły i ochotę.
Ponieważ jest upalnie to dla ochłody coś w bieli.

pora na lody
to może trochę burgundowego smaku do tych białych lodów

kobea od Irenki ma raczej kolor limonkowy niż biały
i wielka niespodzianka

Goldiś zakwitnął
I wiadomość z ostatniej chwili, niestety już nie żwniwują bo kombajn znowu się zepsuł, zerwały się paski klinowe a każdy to 300zł z kieszeni a raczej z kąta.
