Między blokami

[iga23]

Aniu, żurawki nie przeżyły na pewno z innego powodu. A przesadzanie, przyzwyczaimy Sławeczka, choć Piotrek też uważa, że ogród powinien być zaprojektowany i posadzony ..... Tylko dlaczego łazi po szkółkach i kupuje rośliny.

[sweety]

A mój M. się nie wtrąca Ogląda zdjęcia, a jak przyjeżdża - chwali. Po tym jak posadził jedną roślinę i nie przetrwała, odpuścił sobie
Mnie także już się zdarzyło przesadzać żurawkę i nic jej nie jest
A na floksy - namawiam Cię serdecznie

[Ewa05]

Aniu ja też ciągle przesadzam i przyjmuje się wszystko, iryski od Ciebie pięknie kwitły.
Halina

[akl62]

Iga, a co im mogło zaszkodzić poza niepawidłowym przesadzaniem ? oczywiście padły tylko 2, a pozostałe żyją mimo wędrówek. Teraz muszę przesadzić w inne miejsce tę zielonkawą z bordowym spodem, której z dalkeka nie widać. Po prostu muszę, a właśnie zabiera się do kwitnienia.
Halinko, cieszę się z irysów, bo dawałam z serca i mimo prostoty, to piękne kwiaty.
Aniu, mój M ma dobra pamięć wzrokową

[Ewa05]

Aniu ja mieszkam na wsi i mam taki wiejski ogródek, sadzę przesadzam, ale chyba roslinki mnie lubią, bo mimo,że u mnie na Kujawach piseczek pięknie kwitną.
W niedzielę zrobiłam trochę zdjęć, może założę swój wątek.
Halina

[iga23]

Halinko, zajrzyj do nas na wątek Kujawski.

[akl62]

Halinko, załóż wątek. Koniecznie.

[ewa w]

Aniu ja przesadzam bez przerwy gdy jest taka pogoda jak teraz. Roślinki z dużą bryłą ziemi prawie nie zauważają, że zmieniły adres

[Debra]

'..że zmieniły adres..'
Świetne określenie. Ja właśnie też tak robię - duuuża bryła ziemi, wcześniej gotowy duży dołek, zawsze szerszy niż ta bryła, i gotowe. rosnie lepiej niz poprzednio. Mysle, że czasem przesadzanie może pomóc korzeniom uzyskac lepszą przestrzeń do rozrostu.

[akl62]

Ewo i Debro, mi też się zdawało, że tak zrobiłam, a padły, ale może rzeczywiście przyczyna była inna. Teraz jednak i tak musiałam przesadzić kolejne, bo nie mogłam na nie patrzeć w starym ustawieniu.

[Ewa05]

Zobacz moje roślinki, może coś Ci się spodoba to zrewanżuję się za iryski.

[Debra]

Rośliny giną czasem bez żadnego mozliwego do wyjaśnienia powodu. Na wiosnę kupiłam trzy krzaczki forsycji pośredniej, dwa pieknie rosną, a jeden usechł w tydzień po posadzeniu, a rosły w tych samych warunkach, niedaleko od siebie.
Tak samo tajemnicą dla mnie jest, dlaczego jedne rośliny rosną jak szalone, a inne tygodniami stoją w miejscu, zero zmiany.

[Maska]

Ja mam tak z kilkoma roślinami, np. forsycja trzy razy sadziłam i albo zmarznie, albo się nie przyjmie, albo ktoś mi złamie. To samo z tamaryszkiem i paroma innymi. Ja sądzę, że niektóre rośliny nas nie lubią albo się obrażają .

[akl62]

Debro,, Masko właśnie: miejsce lub coś innego nieuchwytnego. Dziś ze Szwagierką buszowałyśmy w agrestach. Te same odmiany rosnące w różnych miejscach nieco różniły się smakiem, co zrozumiałe (słońce-cień), ale i grubością skórki.
Ale kolejne żurawki przesadzone i nic tego nie zmieni.

[akl62]

Widok z góry na drzewa przy podjeździe. Brzoza jest kompletnie opanowana przez mszyce.