Novalis
Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
- Agnieszka73
- 100p

- Posty: 185
- Od: 8 cze 2012, o 09:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kotlina Klodzka
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Novalis
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Aniu, czary czy cuś... Pewnie jak dobrze poszukać znajdzie się u kogoś
. Wyczaiłam ostatnio jakąś belgijską szkółkę, mają Winter Lodge i Pashminę, no i jeszcze Artemis, ale przesyłka do nas to prawie 30 euro
...
Sweety ja tam za upałem nie przepadam, ale jak na lipiec przystało, tak z 25 st. mogło by być
.
Agnieszko, doberek
. Novalis godzien polecenia. Mam go wprawdzie pierwszy rok, ale jak na razie nie choruje (tfu, tfu odpukać
), kolor ma nieziemski i słodki zapach... ma certyfikat ADR, co też świadczy na jego korzyść. Jedyną negatywną cechą jest kiepska odporność kwiatów na deszcz, no ale z drugiej strony od kilku tygodni leje codziennie, więc co się dziwić.
Sweety ja tam za upałem nie przepadam, ale jak na lipiec przystało, tak z 25 st. mogło by być
Agnieszko, doberek
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Asiu - o tą szkółkę Ci chodzi?
http://www.filroses.com/
Mają róże droższe niż te we francuskiej szkółce, ostatnio moja znajoma z forum pisała do Meillanda bo mieli w tym sklepie róże Mini Leonardo da Vinci - okazało się że ta róża nie istnieje - raczej trudno coś powiedzieć o nich konkretnego.
http://www.filroses.com/
Mają róże droższe niż te we francuskiej szkółce, ostatnio moja znajoma z forum pisała do Meillanda bo mieli w tym sklepie róże Mini Leonardo da Vinci - okazało się że ta róża nie istnieje - raczej trudno coś powiedzieć o nich konkretnego.
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
O tę, o tę. Z francuską szkółką problem polega na tym, że ja nie znam francuskiego
. A tu ładnie po angielskiemu nawijają. Ale dzięki za ostrzeżenie. Rozumiem, że nikt u nich jeszcze nie próbował zamawiać?
A jak jesteśmy w temacie, to czy znasz może jakąś godną polecenia niemiecką szkółkę w pobliżu granicy, gdzie można by wskoczyć obczaić i nabyć co nieco?
A jak jesteśmy w temacie, to czy znasz może jakąś godną polecenia niemiecką szkółkę w pobliżu granicy, gdzie można by wskoczyć obczaić i nabyć co nieco?
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Byś musiała się zapytać kobiet ze Szczecina o to. Na pewno w Pinnebergu masz Rosen Tantau i jeszcze jedną szkółkę. Zresztą oni za koszty wysyłki biorą około 90 zł - wychodzi mniej niż wyjazd. Dwie dobre szkółki masz w Bad Nauheim ale to trochę dalej niż przy granicy.
Co do szkółki belgijskiej - nikt tam nie zamawiał - mają dziwnie opisane odporności swoich róż.
Co do szkółki belgijskiej - nikt tam nie zamawiał - mają dziwnie opisane odporności swoich róż.
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Fakt, szczególnie mrozoodporność mnie zdziwiła...
Za info dziękuję
Za info dziękuję
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Agnieszko, z tym ADR-em Novalisa to chyba przesadziłam, wprawdzie u Ćwika wyświetla się w tym dziale, ale ikonki certyfikatu przy nim nie ma ...
- Agnieszka73
- 100p

- Posty: 185
- Od: 8 cze 2012, o 09:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kotlina Klodzka
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Asiu, i tak Novalis bedzie moja
! Tylko musze troszke poczekac , az bedzie dostepna 
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Novalis też mam na liście, a mogłam kupić wcześniej. Już by kwitła 
- Agnieszka73
- 100p

- Posty: 185
- Od: 8 cze 2012, o 09:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kotlina Klodzka
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Aniu , nic straconego , zakwitna nam w przyszlym roku 
- Mala_MI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3189
- Od: 16 paź 2008, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Kontakt:
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Piękne masz róże. I jaka ilość 
Pozdrawiam, Justyna
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
Storczyki , Róże , Ogród i kto wie co jeszcze...
Nie dla bezsensownego rozmnażania zwierząt!
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Kolor ma wyjątkowy
- Agnieszka73
- 100p

- Posty: 185
- Od: 8 cze 2012, o 09:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kotlina Klodzka
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Asiu , jak tam Novalisek sie sprawuje? Poprosze , o wiecej fotek tej slicznotki 
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Ostatnio zaniedbałam trochę mój różany wątek; primo - wyjazd wakacyjny (ale pogoda była super!
), secundo - większość róż ma akurat przerwę w kwitnieniu, tertio - część niestety postanowiła zakwitnąć w trakcie mojej nieobecności (wot paskudy jedne
), quatro - resztę zeżarła szara pleśń...
No to po kolei:
2 tyg. temu Cinderella była pięknie obsypana na wpół rozwiniętymi pąkami... Po powrocie zastałam je wszystkie szaro-brunatne
, został jeden kwiatek...
niezawodne czerwone NN-ki - kwitną obficie, ale (co widać na fotce) szalenie łapią plamistość


podobnie Rebell... nie ma już większości liści, ale kwitnie nieprzerwanie chyba od maja...

kwitnie wreszcie Petticoat (jedna z róż, które nie mogły się zdecydować czy przeżyją, czy nie...)

Pomponella (też długo się wahała ...)

Larrisa - ilość nowych pąków mnie poraża...

Nostalgie szaleje...


Blue for You też niestety się pospieszyła się z drugim kwitnieniem... Zostały pojedyncze sztuki...

i na koniec Herkules:


- nieprzerwanie kwitną Rapsody in blue i Capistrano
- Edenka padła łupem szarej pleśni (poszły wszystkie pąki
)
- reszta szykuje się do ataku... Czekam nieciepliwie
Aniu, Agnieszko, Maju Novalis wart grzechu. Ma piękny kolor, pachnie i tfu, tfu - nie choruje. Jak dotąd jedyny minus, to słaba odporność kwiatów na deszcz. Aktualnie ma przerwę w kwitnieniu, więc nowych fotek brak, ale pączusie już są
...
MałaMi
i dzięki za komplement, ale ja dopiero zaczynam...
No to po kolei:
2 tyg. temu Cinderella była pięknie obsypana na wpół rozwiniętymi pąkami... Po powrocie zastałam je wszystkie szaro-brunatne
niezawodne czerwone NN-ki - kwitną obficie, ale (co widać na fotce) szalenie łapią plamistość


podobnie Rebell... nie ma już większości liści, ale kwitnie nieprzerwanie chyba od maja...

kwitnie wreszcie Petticoat (jedna z róż, które nie mogły się zdecydować czy przeżyją, czy nie...)

Pomponella (też długo się wahała ...)

Larrisa - ilość nowych pąków mnie poraża...

Nostalgie szaleje...


Blue for You też niestety się pospieszyła się z drugim kwitnieniem... Zostały pojedyncze sztuki...

i na koniec Herkules:


- nieprzerwanie kwitną Rapsody in blue i Capistrano
- Edenka padła łupem szarej pleśni (poszły wszystkie pąki
- reszta szykuje się do ataku... Czekam nieciepliwie
Aniu, Agnieszko, Maju Novalis wart grzechu. Ma piękny kolor, pachnie i tfu, tfu - nie choruje. Jak dotąd jedyny minus, to słaba odporność kwiatów na deszcz. Aktualnie ma przerwę w kwitnieniu, więc nowych fotek brak, ale pączusie już są
MałaMi
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Every rose has its thorn czyli trudy początkującej różofilki
Asiu - z rozbawieniem czytałam o początkach Twojej choroby...tak jakbym widziała siebie sprzed roku...
Wygląda też, że mamy podobną ilość róż, choć ja policzenie i inwentaryzację swoich zostawiam już na długie zimowo-jesienne wieczory...ale chyba mam tak około 60 (jesienią przybędzie jeszcze parę).
Tylko Ty mieścisz to w małym ogródku - podziwiam!
Wygląda też, że mamy podobną ilość róż, choć ja policzenie i inwentaryzację swoich zostawiam już na długie zimowo-jesienne wieczory...ale chyba mam tak około 60 (jesienią przybędzie jeszcze parę).
Tylko Ty mieścisz to w małym ogródku - podziwiam!
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki


