Jeśli łapki świerzbią

to można popryskać fungicydem, najlepiej miedziowym. Miedź najlepsza bo działa i na grzyby i bakterie trochę też, a największym zagrożeniem przy czereśni jest bakterioza. Poza tym miedź zostaje na stałe.
Ale ma to sens przy nowych zranieniach, stare już i tak są zakażone wszystkim co fruwa wokół. To tylko dla dobrego samopoczucia, że być może pomoże.
Samym preparatem (w wodzie), bez żadnych nośników czy farb. Są wprawdzie mazidła wodne właśnie, w żelu dla wygody - jeśli o takim mowa to pewnie mogłoby być. Martwe drewna mają być suche - grzyby rozwijają się w wilgoci - dlatego żadnych powłok, bo pod nimi nie wyschnie.
