No zgodzę sie, ze pelargonie o wielkich czerwonych kwiatach, czyli rabatowe + kocanki są ok, bo pelargonie rosną do góry, a kocanki na boki i w dół (generalnie). Ja tez miałam jeden rok bluszczolistne + kocanki włochate i jedne przez drugie się przebijały, widać że sie zagłuszały, moze były zbyt gęsto posadzone, nie wiem. Z pewnością w osobnych skrzynkach, czyli na przemian raz skrzynka pelargonii, raz kocanek będzie ok, bo obie rosną równie szybko, ale ja miałam wtedy w metrowej skrzynce dwie po bokach pelargonie bluszczolistne a w środku kocankę i w lipcu miałam ochotę wywalić te skrzynki, bo ani pelargonie nie kwitły jak zawsze, a kocanki tak się rozlazły po nich, ze zawaliły prawie całe pelargonie

No, ale jak masz ochotę to rób swoje, jak się człowiek nie przekona na własnej skórze to nie uwierzy. Jedno jest pewne, jeśli chcesz mieć pięknie kwitnące kwiaty az do przymrozków, posadź każdy gatunek w osobnej skrzynce, co tam tylko chcesz. Jakby nie było, nawet podobne wymagania, to nie takie same wymagania

. I to, że ktoś gdzieś widział takie połączenia... ok, ale widział je krótką chwilę a to jak wyglądał taki zestaw po miesiacu, dwóch już nie widział

To tak jak w gazetach na zdjęciu, zestaw wyglada super, ale w tej chwili a nam przecież chodzi o to, żeby tak było aż do przymrozków. Wierz mi, że najlepiej sadzić każdy gatunek w oddzielnej skrzynce, nawet jak coś tam nie wyjdzie zawsze można wstawic inną skrzynke, a jak coś nie wyjdzie w jednej skrzynce to juz dosadzanie nie daje takiego efektu. codziennie chodzę z dziecmi na długie spacery i z moich obserwacji corocznych wynika, że nie ma to jak jeden gatunek w jednej skrzynce. zestawy wcześniej czy później nawalają, to coś uschnie, to zagłuszy, to rośnie nie w tą stronę

. zaufaj mi i pochwal się efektami we wrześniu.
pozdrawiam