Małgosiu - jak to miło, że jesteś ze świętokrzyskiego 
 
 
To wprawdzie moja "adoptowana" ojczyzna, no ale mieszkam tu już od około 30 lat 

 A urodziłam się...na Pomorzu 

Co do sówek - niestety obawiam się, że ich już nie ma i to nie likwidacja dachu studni je wypłoszyła, bo tam tylko siadywały, co raczej wymiana dachu w ubiegłym roku 

 Gniazda robiły sobie właśnie pod dachem - to były sowy pójdźki, które co rok na okres lęgu robią nowe gniazdo i u nas po zdjęciu dachu okazało się, że było takich pustych gniazd mnóstwo. Młode w ubiegłym roku zdążyły się jeszcze wykluć, dorosnąć i nauczyć latać, jednak sowy tego roku pod dach już nie wróciły, chociaż mam nadzieję, że są gdzieś w pobliżu, bo w sadzie widzieliśmy wypluwki...
Co do nowości...muszę zeznać, że znowu popełniłam grzech ciężki 

 ...kupiłam różę 
 
 
Po prostu uznałam, że nie wypada nie mieć Rosarium Uetersen - miałam rację, prawda? Po prostu sama wpadła mi w ręce w bardzo przyzwoitej cenie i w dodatku bardzo ładny egzemplarz 
 
 
  
To po pierwsze. A po drugie - zaczęłam robić kolejną rabatę, a właściwie - powiększać istniejącą (może jutro wkleję zdjęcia "przedtem" i potem", bo dziś wyładował mi się aparat). 
A - jak wiadomo- większa rabata = więcej roślin = więcej róż 
 
 
Zamówiłam więc w R. kilka - Big Purple, dwie Heidi Klum i dwie Home&Garden. 
No i jeszcze z ostatnich zakupów - już nie różanych, ale za to niezwykle okazyjnych - dwie forsycje Maluch i pęcherznica Luteus. Wszystkie rośliny spore, rozrośnięte, chociaż lekko podmęczone...i stąd chyba cena - jak leci po 6,99 sztuka 
 
 
A teraz - może ktoś rozpozna różyczkę, kupioną w ubiegłym roku jako miniaturowa (w Lidlu)? 
 
 