
Mam na imię Ania. Jeszcze rok temu nie mogłam przejść obojętnie obok sklepu z butami... Dzisiaj z piskiem opon zatrzymuję się jak tylko zobaczę sklep ogrodniczy






Zacznę od mieszkańców parapetów:
Skrzydłokwiat - Otrzymałam go od mamy z 2 miesiące temu. Robiła podział swojego.

Kalanchoe

Bugenwilla - Moja duma. Uratowałam ją z hipermarketu. Z trzema liśćmi na krzyż stała bidulka z kartonie gotowa już chyba do wyrzucenia. Powoli odzyskuje kwiaty i miewa się coraz lepiej.

Kalia - Dostałam w zeszłym roku, kwitła pięknie. Przezimowana w piwnicy a na wiosnę dostała nową ziemie i wróciła na parapet ale niestety wybujała w górę i wygląda jak szuwary nad stawem


Kobea i goździk - Kobea którą posiałam za późno wiec raczej nic z niej nie będzie. Goździk uratowany z hipermarketu też coś słabo rośnie


Storczyk i gerber

Moje 2 z 4 dużych storczyków.

