Basiu, Misiu - sąsiad nie ma telewizora ani radia. Gorzej, że zarobione pieniążki pójdą na procenty. 
Nadzieja w tym, że do poniedziałku się skończą i stawi się do pracy. 
 
Staram się zapomnieć o meczu. Tak byłam pewna wygranej naszych, że ciągle nie mogę uwierzyć w to, co się stało. 
 
Zamierzam powoli, w usystematyzowany sposób pokazać Wam mój ogród, licząc na pomocne uwagi i pomysły doświadczonych ogrodniczek.
Warzywnik z namiastką sadu (troszkę drzew owocowych) i z mini plantacją borówki i truskawek, został oddzielony od pozostałej części ogrodu, drewnianym płotkiem. 
Tegoroczne dzieło mojego M. 
   
Zapraszam do obejrzenia warzywnika:
  
  
Na tym drugim zdjęciu jest czerwona odmiana kalarepy. Mam ja pierwszy raz, rośnie jak szalona. Na trzecim -  smutna, obłocona po deszczu - cukinia.
  
  
Na pierwszym zdjęciu nowy "zaciąg" ogórków, pierwszy zjadła śmietka kiełkówka. Na kolejnych pomidory z mojej rozsady (po raz pierwszy). 
 
  
  
Borówki w kilku odmianach, owocujące w różnych terminach. Sadzone w maju ubiegłego roku.
Na dzisiaj wystarczy. M zrobił drinka na otarcie łez po meczu. Idę się przyłączyć. 
