Ja np. planowałam jednego patisona ale zapobiegawczo posadziłam dwa nasionka. Wykiełkowały oba. Kiedy przesadzałam je do gruntu po prostu jedna sadzonkę "uszczknęłam" (wyczytałam chyba gdzieś tu, że dyniowate nie lubią pikowania). Wszystkie odpady między innymi tę gałązkę wsadziłam symbolicznie w wydzielone poletko mojego malucha, który lubi nam "pomagać" no a wiadomo jak taka pomoc często się kończy
