Śliwy na ałyczy gotowe są duże rosnąć - ja sadziłem co 4 m w rzędzie, a renklody i silne szerzej; u mnie to już jest ciasno. Ale to zależy od formowania, bo można trzymać jako wąskie wrzeciona albo w szpalerze, w rozstawie nawet 2-3 m. Dla siebie jednak nie warto, dobrze jak nie będą się korony stykać i zacieniać.
Co do formowania - najlepiej klasycznie, w formie wrzecionowej czy prawie naturalnej, bo wygodniej. Można mieć też prawie kotłowo jeśli ktoś chce, wyprowadzić na dwa okółki gałęzi i usunąć przewodnik.
Typowo - ciąć okulanty dla rozgałęzienia (na jakiej tam kto chce wysokości, powiedzmy przynajmniej 80 cm lub ciut wyżej) i wyprowadzić piętro gałęzi, szeroko zrośniętych z pniem. Gałęzie będą potem uciekać do góry, trzeba przyginać ale to nie problem u śliw. Pędy są zwykle długie i elastyczne. Następne cięcia przewodnika (lub ponad istniejącym piętrem gałęzi) na jakieś 50 cm. Można krócej. Zwykle wyprowadza się trzy piętra.
Śliwy pasjami lubią uciekać do góry i na to trzeba zwracać uwagę, bo inaczej niższe gałęzie przestaną rosnąć. Jeśli wybijają silne pędy konkurujące z przewodnikiem to lepiej usuwać bez ceregieli; chyba że dadzą się odgiąć, ale to odginać całkiem do poziomu, by nie ograniczały wzrostu tych niższych. Korony zwykle prowadzi się najwyżej na 3 metry i należy wcześnie usuwać przewodnik gdy docelową wysokość osiągnie, bo późniejsze cięcie grubego już pnia bardzo śliwom szkodzi.
Przesadzane węgierki - oczywiście przesadzać z jak największą częścią korzeni, ale to niełatwe, zwykle są długie a cienkie. Jak najwcześniej, gdy tylko ziemia odmarznie. Korony trzeba będzie ograniczyć, z grubsza o połowę. Chodzi o zmniejszenie ilości
liści, zatem gdyby akurat konstrukcja korony była ładna - można się pobawić i poskracać wszelkie drobne pędy. Zwykle jednak, tak jak piszesz, korona ucieka do góry silnymi pędami, więc ogranicza się ją od góry. Zatem należy wybrać jakiś pęd centralny, najlepiej słabiej rosnący (zwłaszcza taki który już ma rozgałęzienia boczne) na docelowy przewodnik (nie musi być pionowy koniecznie, natomiast musi być jeden ;) ), a silne konkurujące z nim usunąć na gładko. Przede wszystkim te zrośnięte ostrym kątem. Pęd pozostawiony na przewodnik skraca się na 0,5m nad pozostawionymi konarkami. Jeśli nie jest tak długi to i tak należy mu uszczknąć wierzchołek. Oczywiście jeśli któreś z tych "konkurencyjnych" pędów są wartościowe, rozgałęzione, a dadzą się odgiąć - to można, byle położyć w okolice poziomu, zwykle też będą wymagały skrócenia. Gałązki poniżej 0,5 m od ziemi także należy usunąć.
Zwykle to będzie oznaczało odcięcie koło połowy korony i więcej poprawek już nie potrzeba. O ile oczywiście korzenie są dobre, bo jak nie to lepiej ograniczyć bardziej. Cięcie lepiej robić później, jak już zaczną ruszać pąki (albo i puszczać liście), koniecznie w ciepłą i suchą pogodę. Tym bardziej po tej zimie - będzie już widać co przymarzło...
Co do odmian: węgierki zwykle dobrze się rozgałęziają i można łatwo poprowadzić prawie naturalną koronę, byle konary do góry nie uciekały.
Sporo tych nowych odmian śliw rośnie jak renklody, długimi i nierozgałęziającymi się pędami - pędy należy kłaść blisko poziomu (góra 30 stopni w górę), wtedy są skłonne się rozgałęziać. Można też latem uszczykiwać przyrosty gdy osiągają koło pół metra.
Presidenta mam od niedawna, najwyrażniej chętnie puszcza pędy boczne na pniu, wystarczy na odpowiedniej wysokości uszczknąć przewodnik. Jeśli ten który masz ma koronę nie za wysoko to można prowadzić dalej z tego, ale jeśli gałązki są u samej góry tylko - to pewnie wypadałoby skrócić na właściwą wysokość i formować od zera. To już jak pasuje z tą wysokością korony.
Prowadzenie korony wrzecionowej -
http://www.sadowniczy.pl/Przycinanie-dr ... ol-28.html
