Priam - miło że wpadłeś. Ja też bardzo lubię te dwubarwne a szczególnie te wczesne. Cieszą oczy, kiedy jeszcze nie ma wiele do oglądania. A poza tym nie są wrażliwe na choroby.
Emilu - ten półpełny znalazł się tam przez przypadek. Kiedy wyciągam tulipany, zawsze jakaś cebulka gdzieś zostanie i potem za 2, 3 lata pojawia się tulipan, gdzie teoretycznie powinno go nie być. Ale jak sam widzisz, takie niespodzianki są bardzo miłe. Kiedy wczesną wiosną wysadzałam obrazki od Izy i chowałam pod klosz, wychodził tylko malutki listeczek, więc go zostawiłam a obrazki posadziłam obok. I wyszła taka niespodzianka.
Bylicę dopiero co wsadziłam. Dostałam ją od Anulki, ale już mnie ostrzegała. Więc muszę ją jeszcze raz posadzić, ale w jakimś naczyniu, lub do folii. Mam nadzieję, że to wystarczy.
Jak nie to będę tak pracować jak Ty na skalniaku.
Inag - mnie kiedyś podobały się tulipany, ale same z nimi kłopoty, bo te szlachetniejsze ciągle chorują. I po kwitnieniu cebula regeneruje się przez dwa lata, żeby ponownie mogła zakwitnąć. Poza tym co 3 lata trzeba je wyciągać z ziemi bo cebule przybyszowe uciekają w głąb ziemi i trudno je potem wyryć. Z narcyzami jest o wiele mniej pracy i są odporniejsze na choroby. Dlatego się nimi zainteresowałam, tym bardziej, że niektóre bardzo ładnie pachną.
Grzesiu - wiem co się u was dzieje, bo już Anulka mi pisała. Nawet gdzieś pozostawione krowy topią się w błocie - zgroza

. Tym bardziej się cieszę, że wreszcie wyjrzało u Ciebie słoneczko. Wiem jakie to denerwujące, kiedy pokazują wszyscy swoje ogródki w kwieciu a tu nie bardzo jest co pokazać, bo wszystko marnieje i cały wysiłek idzie w niwecz. Wtedy ręce opadają i niczego się nie chce. Też znam takie uczucie.
Zaraz zajrzę do Ciebie co takiego powstało w ogródku.
Pamiętam o tym narcyzie. Jeśli tylko się pokaże, to zaraz go wkleję, ale możliwe, że kwitnące w zeszłym roku cebulki w tym sobie odpoczną.

W tym przypadku trudno - trzeba będzie zaczekać do przyszłego roku.