Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale ta pleśń lub suchość mnie wykańczała nerwowo
Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
To ja Wam powiem, co ja zrobiłam z determinacji
Wykorzystałam 4 worki ziemi Paslęka do sadzonek, namęczyłam się strasznie z regulowaniem podlewania. Jak tylko troszkę więcej podleje, pleśń. Jak mniej, przesuszone, i tak w kółko, nie wiedziałam już co robić a do pikowania jeszcze worek został. No to ja, z tego wszystkiego, wymieszałam w dużej miednice tę ziemię z piaskiem, proporcji nie znam, dodawałam na oko, żeby ten piasek widoczny był i przepikowałam resztę sadzonek do tak przygotowanej ziemi. Nareszcie doznałam spokoju!! Jutro mija trzeci tydzień od pikowania, sadzonki mają się dobrze, podlewam raz w tygodniu i mam święty spokój.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale ta pleśń lub suchość mnie wykańczała nerwowo
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale ta pleśń lub suchość mnie wykańczała nerwowo
- Rusalka
- 1000p

- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Suchość chyba mniejsze zło Ałła..
Przy najmniej jak zaczną opadać i podlejesz to wstaną..
Monika przypomniała mi zasade z zeszłego roku jaką się ze mną dzieliła.. czyli podlewać jak ziemia od kubków odchodzi,,
no i w takim mniejszym podlewaniu lepeij się ukorzeniają..
Ja z podlewaniem nie mogłam dość do skutku po przelaniu na święta -to było specjalnie aby mi nie uschły...
teraz bym pomyślała z tym podlewaniem na zapas..
Ciągle obserwuje pomidory które chorowały..
nie wiem czy stan im się pogarsza czy nie..ale chyba stanęły w miejscu..
Za 2 tyg będę coś więcej wiedzieć ;) bo ja słaby wzrokowiec jestem ;)
Przy najmniej jak zaczną opadać i podlejesz to wstaną..
Monika przypomniała mi zasade z zeszłego roku jaką się ze mną dzieliła.. czyli podlewać jak ziemia od kubków odchodzi,,
no i w takim mniejszym podlewaniu lepeij się ukorzeniają..
Ja z podlewaniem nie mogłam dość do skutku po przelaniu na święta -to było specjalnie aby mi nie uschły...
teraz bym pomyślała z tym podlewaniem na zapas..
Ciągle obserwuje pomidory które chorowały..
nie wiem czy stan im się pogarsza czy nie..ale chyba stanęły w miejscu..
Za 2 tyg będę coś więcej wiedzieć ;) bo ja słaby wzrokowiec jestem ;)
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Romaszka ,moje pomidory, które rosną w mieszance żwirku i ziemi z Pasłęka były i są czyściutkie a w samej ziemi z tej firmy po obfitym podlaniu przez M.i ochłodzeniu wyszła w kilku kubkach biała pleśń .Widziałam to swiństwo na dnie worka jakby przysuszone i zlekceważyłam wrzucając to do kubków.Jak dostała grzybnia więcej wody i zimna to wykwitła na powierzchni.Pomidorom nic nie było ,może dlatego,że są duze ale tez kupiłam previkur.Ten piasek czy żwirek pewnie rozlużnia tę ziemię i nie tworzy się bialy nalot.Sama chwaliłam ziemię z tej firmy a tu zonk.W małym worku dla chobbystów byla bez pleśni -kupowana w Cast..z pod chmurki a w duzym Aura dla profesjonalistów, tej lepszej-pleśń, z małego ogrodniczego z magazynu.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Od jakiegoś czasu coś złego dzieje się z moimi pomidorami, dolne liście zaczynają o końuszka usychać aż obejmie to cały liść, nie wiem czy to choroba, niedobrór czegoś albo nadmiar. Są regularnie podlewane a temperaturę w dzień staram się utrzymywać ok 20*. Proszę o diagnozę, czy jeszcze coś z tego będzie, dodam że na większośći sadzonek coś takiego się dzieje w mniejszym lub większym stopniu.
Dodaję zdjęcie, jednego z gorszych przypadków:

Dodaję zdjęcie, jednego z gorszych przypadków:

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Dopiero teraz odpowiadam forumowicz, to zwykła ziemia uniwersalna (ta domieszka) ta za "dostatnia" która je paliła. Zrobiłam jak radziła Kozula, dałam pod folię, zrosiłam, stały w ciepłym, bo na grzejniku w podłodze, ale powiem ,że jak z 120 pomidorów uratuję 10-15 to będę się cieszyć.
Nie rozumiem tego co się stało, dlaczego aż taka katastrofa, na taką skalę, gdyby np grzybek, no ok, ale jak pomidor nie ma korzenia, a ma zdrowy pęd, to w wilgoci , spokojnym podłożu , z czapeczką foliową powinien puścić korzonki. A one po prostu padły.A ja dostałam w prezencie szkielet drugiego foliaka...
Dostałam propozycję sadzonek z forum, za co serdecznie dziękuję, (szukam kogoś kto jedzie w tamte rejony), ale i tak mi chyba zostanie targowisko, chyba że ktoś ma nadmiar i zamierza wyrzucać.
Nie rozumiem tego co się stało, dlaczego aż taka katastrofa, na taką skalę, gdyby np grzybek, no ok, ale jak pomidor nie ma korzenia, a ma zdrowy pęd, to w wilgoci , spokojnym podłożu , z czapeczką foliową powinien puścić korzonki. A one po prostu padły.A ja dostałam w prezencie szkielet drugiego foliaka...
Dostałam propozycję sadzonek z forum, za co serdecznie dziękuję, (szukam kogoś kto jedzie w tamte rejony), ale i tak mi chyba zostanie targowisko, chyba że ktoś ma nadmiar i zamierza wyrzucać.
-
Pelasia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7670
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Na moich niektórych sadzonkach są czerwone liście od spodu
Czy to objaw "czegos niedobrego"?
Asia
Asia
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2190
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Majka73, kilka dni odchudzania bo są przekarmione, ale nie tak bardzo jak u innych. Teraz będą szybko rosły i tak samo szybko skonsumują nadmiary.
Adi5, jak u wielu osób w tym roku za dużo nawozów w podłożu. Gdyby była możliwość solidnego przelania wodą, może by się poprawiły. Jeśli nie ma gdzie przemyć podłoża, pozostaje przesadzenie do chudszego.
Aniaop, trafiłaś na bardzo przenawożony worek podłoża. Twoje pomidory były nabardziej ,,spalone'' ze wszystkich pokazywanych na forum. Gdybyś je wyjęła z pechowego podłoża na początku więdnięcia, może dałoby się uratować więcej, ale pewności nie ma.
Pozdrawiam, kozula
Adi5, jak u wielu osób w tym roku za dużo nawozów w podłożu. Gdyby była możliwość solidnego przelania wodą, może by się poprawiły. Jeśli nie ma gdzie przemyć podłoża, pozostaje przesadzenie do chudszego.
Aniaop, trafiłaś na bardzo przenawożony worek podłoża. Twoje pomidory były nabardziej ,,spalone'' ze wszystkich pokazywanych na forum. Gdybyś je wyjęła z pechowego podłoża na początku więdnięcia, może dałoby się uratować więcej, ale pewności nie ma.
Pozdrawiam, kozula
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Dziękuję Kozula
Przelałem je solidnie i bedę obserwował co dalej. W przyszłym roku żadnych gotowych podłóż
Przelałem je solidnie i bedę obserwował co dalej. W przyszłym roku żadnych gotowych podłóż
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Dziękuję za pomocną odpowiedż.. te "odchudzanie" ma polegać na podlewaniu samą wodą bez biohumusa? a tak na marginesie - co ile należy podlewać tym preparatem aby w przyszłości błędu przekarmienia nie popełnić?
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Przepraszam, ze się wtrącę w ta dyskusję.Majka73 pisze:co ile należy podlewać tym preparatem aby w przyszłości błędu przekarmienia nie popełnić?
Nie ma na to odpowiedzi w stylu : co tydzień czy co dwa. Zależy to od tempa wzrostu roślin, ich wyglądu/ niedobór lub nadmiar pokarmu w podłożu/ i pojemności doniczki.
W takich przypadkach trzeba niestety kierować się doświadczeniem własnym jeżeli nie ma się możliwości analizy podłoża.
Pozdrawiam
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Rozumiem.. w takim razie pozostaje mi obserwacja roślin i zdobywanie doświadczenia - na własnych błędach ;-)
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
To też. Oprócz tego aparat do ręki i w razie jakiś złych oznak wkleić jakieś foto tu. Ludzie coś doradzą.

-
ppepina
- 100p

- Posty: 168
- Od: 12 sie 2009, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rybnik/Śląsk
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
moje pomidory 2 tygodnie temu wygladały identycznie-z forum wyczytałam,że trzeba wymienić podłoże na torf odkwaszony i podlać odpowiednim nawozem.Przez 3 dni szukałam w sklepach torfu-(nie udało mi się kupić) a sadzonki marniały z dnia na dzień.Zdecydowałam ,że jeśli pomidory i tak mi padną zaryzykuję -wymieniłam podłoże na ziemię z ogródkaadi5 pisze:Od jakiegoś czasu coś złego dzieje się z moimi pomidorami, dolne liście zaczynają o końuszka usychać aż obejmie to cały liść, nie wiem czy to choroba, niedobrór czegoś albo nadmiar. Są regularnie podlewane a temperaturę w dzień staram się utrzymywać ok 20*. Proszę o diagnozę, czy jeszcze coś z tego będzie, dodam że na większośći sadzonek coś takiego się dzieje w mniejszym lub większym stopniu.
Dodaję zdjęcie, jednego z gorszych przypadków:
uff..sadzonki odżyły,nabrały ładnego koloru i wzonowiły wzrost
pozdrawiam
Grażyna
Grażyna








