Stałam się niedawno posiadaczką bardzo starej (na pewno przedwojennej) morwy. Niestety drzewo to od dawna nie było w żaden sposób pielęgnowane i obecnie wymaga dość radykalnych interwencji ze względów bezpieczeństwa. Koliduje z budynkiem, zniszczyło płot, kilka potężnych konarów wisi nad jezdnią (sięgają aż nad przeciwległy chodnik). Jeden pień (pionowy) wygląda solidnie, dwa pozostałe (ukośne) mają w środku częściową pustkę - większość gałęzi jest jednak wciąż żywa. Sąsiedzi zaczynają robić awantury o bezpieczeństwo, sprawa jest więc pilna.
Próbowałam zatrudnić do tej roboty fachowca - ale już mi się nawet nie chce pisać jak to wyglądało. Jedyny, który sprawiał wrażenie, że się zna na drzewach - po prostu nie przyszedł w umówionym dniu.
W efekcie robimy to półsamodzielnie - tzn. ja mam podejmować decyzje gdzie ciąć, a ktoś, kto zwykle tylko ścina (albo przycina ale tylko z troską o bezpieczeństwo własne i otoczenia, a nie o wygląd i zdrowie drzewa) będzie ciąć.
Wiem, że zdalnie nikt mi nie pomoże podjąć decyzji gdzie ciąć. Prosiłabym jednak o ogólne wskazówki dotyczące przycinania starych drzew (w internecie znajduję głównie rady dotyczące młodych drzewek). Chciałabym to drzewo ocalić i możliwie mało oszpecić.
Druga prośba: o opinię dotyczącą smarowania ran po cięciu. Mówimy tu na pewno o dużych ranach, na konarach o przekroju nawet 20-30 cm. Widzę, że są dwie szkoły: "smarować, bo to zabezpiecza przed patogenami z zewnątrz" i "nie smarować, bo posmarowanie powoduje łatwiejszy rozwój tych patogenów, które już były". Pewnie wszystko zależy od konkretnej sytuacji - jest lepsze w przypadku mojej morwy? Jeśli smarować - czym?
Załączam kilka zdjęć, może ułatwią wyobrażenie sobie drzewa.




Termin cięcia - jutro (o ile nie będzie padać), chcemy zdążyć przed liśćmi (odłożenie prac do późnego lata czy jesieni nie wchodzi w rachubę ze względu na zagrożenie połamaniem się gałęzi).
Dlatego BARDZO proszę o pilne porady i od razu za nie dziękuję,
Joanna Popko
Ps. Miejsce akcji to Warszawa, Żerań. A może jakiś przyjaciel i znawca drzew miałby dziś po południu lub jutro wcześnie rano czas i ochotę zobaczyć drzewo i doradzić coś osobiście?