Zachęcam do podzielenia się z nami
Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
- Administrator
- ---
- Posty: 7169
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Nasze historie, zdarzenia , najzabawniejsze , najśmieszniejsze z życia wzięte, Twojego lub znajomych
Zachęcam do podzielenia się z nami
Zachęcam do podzielenia się z nami
- Onak
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 854
- Od: 4 lip 2006, o 17:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
- Kontakt:
Zacznę: Po pierwsze, to na wstępie powiem, że mam tych historii tyle, że aż - ale to tylko dlatego, bo na lekcjach często się zdarza coś zabawnego - he he he. Oto pierwsza - całkiem świeża, bo z poniedziałku:
Mam takich dwóch uczniów - Andrzejka i Krzysia - często Krzysiowi powtarzam, że powinien pisać wolniej, staranniej, bo robi przez swój pośpiech dużo błędów, literówek itp.
Pewnego dnia - po raz kolejny przypominam Krzysiowi, żeby pisał wolniej,bo znów robi błędy, na co wtrąca się Andrzejek mówiąc:
-No dokładnie Krzysiu, Pani ci to nieraz mówiła, zresztą nie tylko pani z angielskiego, ale pani z matematyki również, a Ty zawsze sie spieszysz, zawsze w klasie wychodzisz przed orkiestrę...
Na co urażonym i z lekka lekceważącym tonem tonem Krzysio odpowiada:
- Andrzejku, co ty w ogóle opowiadasz? U nas w klasie, przecież nie ma żadnej orkiestry...
Myślałam, że padnę!
..... dobre
Mam takich dwóch uczniów - Andrzejka i Krzysia - często Krzysiowi powtarzam, że powinien pisać wolniej, staranniej, bo robi przez swój pośpiech dużo błędów, literówek itp.
Pewnego dnia - po raz kolejny przypominam Krzysiowi, żeby pisał wolniej,bo znów robi błędy, na co wtrąca się Andrzejek mówiąc:
-No dokładnie Krzysiu, Pani ci to nieraz mówiła, zresztą nie tylko pani z angielskiego, ale pani z matematyki również, a Ty zawsze sie spieszysz, zawsze w klasie wychodzisz przed orkiestrę...
Na co urażonym i z lekka lekceważącym tonem tonem Krzysio odpowiada:
- Andrzejku, co ty w ogóle opowiadasz? U nas w klasie, przecież nie ma żadnej orkiestry...
Pozdrawiam! Karina
Na moim balkonie
Na moim balkonie
To było wtedy, gdy mój synek miał jakieś 2,5 roczku... Dostał pierwsze "dorosłe"buty, takie z językiem i na rzepy. Szykowaliśmy się na spacer. Ja ubierałam młodszego syna a starszy (ten właśnie 2,5 letni) usiłował założyć swoje nowe butki. Nie mógł sobie poradzić a ja nie mogłam w danej chwili mu pomóc.
Więc powiedziałam: Posłuchaj, musisz przytrzymać sobie język.
Dziecko popatrzyło na mnie tak jakoś dziwnie, zastanowiło się dłuższą chwilę, po czym złapało za swój własny język zamiast za ten w bucie i szarpało się z butem dalej (teraz już tylko jedną ręką) ...
Więc powiedziałam: Posłuchaj, musisz przytrzymać sobie język.
Dziecko popatrzyło na mnie tak jakoś dziwnie, zastanowiło się dłuższą chwilę, po czym złapało za swój własny język zamiast za ten w bucie i szarpało się z butem dalej (teraz już tylko jedną ręką) ...
Przypomniała mi się uprzejmość czeskiej kasjerki z supermarketu. Ale po kolei. Wracałem z Czech do Polski i zahaczyłem o Hipernovą.
Wziąłem trzy jabłka i sok, ale za nic nie mogłem znaleźć wag. Więc poszedłem bez ich ważenia do kasy. Tam od kasjerki usłyszałem coś takiego: "ale to nie być zwarztać" więc spontanicznie odpowiedziałem na to następująco: "to idźta to zwarztać" i o dziwo bez żadnego wyraźnego grymasu pani wyszła z kasy i po chwili przyszła z jabłkami z wyraźną naklejką ważenia. Trochę się zmieszałem gdy odchodziłem od kasy, powiedziałem kasjerce tylko dziękuję i poszedłem do samochodu. No cóż ale chociaż miałem w trasie owoce do jedzenia...
Wziąłem trzy jabłka i sok, ale za nic nie mogłem znaleźć wag. Więc poszedłem bez ich ważenia do kasy. Tam od kasjerki usłyszałem coś takiego: "ale to nie być zwarztać" więc spontanicznie odpowiedziałem na to następująco: "to idźta to zwarztać" i o dziwo bez żadnego wyraźnego grymasu pani wyszła z kasy i po chwili przyszła z jabłkami z wyraźną naklejką ważenia. Trochę się zmieszałem gdy odchodziłem od kasy, powiedziałem kasjerce tylko dziękuję i poszedłem do samochodu. No cóż ale chociaż miałem w trasie owoce do jedzenia...
- babuchna
- -Moderator Forum-.

- Posty: 7416
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Następny fajny a zakurzony wątek znalazłam.
Z ostatniej wywiadówki.
Wychowawca klasy mojego syna żalił nam się tak.
"Moi drodzy , ja już nie mam do nich sił, no bo jak można krzyczeć
gdy człowiek ma ze śmiechu oczy pełne łez?
W dzienniku jest cały rządek wpisów nauczycieli o notorycznym spóźnianiu się klasy na lekcje.
Tymczasem nasze anioły twierdzą stanowczo , że to nie oni są nieodpowiedzialni,
tylko nauczyciele przychodzą za szybko!
No i jeszcze jedno.
Klasa stwierdziła, że w trybie co najmniej pilnym,
powinna im zostać zorganizowana 3-dniowa wycieczka,
bo oni nie czują się jeszcze dość zintegrowani ze sobą."
Z ostatniej wywiadówki.
Wychowawca klasy mojego syna żalił nam się tak.
"Moi drodzy , ja już nie mam do nich sił, no bo jak można krzyczeć
gdy człowiek ma ze śmiechu oczy pełne łez?
W dzienniku jest cały rządek wpisów nauczycieli o notorycznym spóźnianiu się klasy na lekcje.
Tymczasem nasze anioły twierdzą stanowczo , że to nie oni są nieodpowiedzialni,
tylko nauczyciele przychodzą za szybko!
No i jeszcze jedno.
Klasa stwierdziła, że w trybie co najmniej pilnym,
powinna im zostać zorganizowana 3-dniowa wycieczka,
bo oni nie czują się jeszcze dość zintegrowani ze sobą."
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Jak szkoła, to szkoła
Mój nowy uczeń ciągle pisał na wszelkich sprawdzianach: nie wiem, nie wiem, nie wiem
No to się wzięłam za niego i teraz pisze: nie wiem, nie wiem, nie wiem.
Znaczy się mam pewien sukces pedagogiczny
Mój nowy uczeń ciągle pisał na wszelkich sprawdzianach: nie wiem, nie wiem, nie wiem
No to się wzięłam za niego i teraz pisze: nie wiem, nie wiem, nie wiem.
Znaczy się mam pewien sukces pedagogiczny
- babuchna
- -Moderator Forum-.

- Posty: 7416
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Co do sukcesu.... wychowawczy mam.
Wczoraj....
Młodszy syn [14]
Zwiał z 6 godzin lekcyjnych, za to stawił się na ostatnie dwa w-f prowadzone przez wychowawcę!
Cóż, klasa sportowa!
Starszy syn [17]
Zwiał ze wszystkich lekcji i poinformował mnie o tym telefonicznie,
prosząc przy tym o szlaban... ale na komp,
bo wyjść z domu musi, gdyż jest umówiony!
No i jak tu się porządnie wkurzyć?
Wczoraj....
Młodszy syn [14]
Zwiał z 6 godzin lekcyjnych, za to stawił się na ostatnie dwa w-f prowadzone przez wychowawcę!
Cóż, klasa sportowa!
Starszy syn [17]
Zwiał ze wszystkich lekcji i poinformował mnie o tym telefonicznie,
prosząc przy tym o szlaban... ale na komp,
bo wyjść z domu musi, gdyż jest umówiony!
No i jak tu się porządnie wkurzyć?
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
heheheh śmieszne te wasze historię ;)
Mój syn gdy miał 3 latka zamiast apaszka mówił podpaska
I gdy byliśmy w kościele cisza każdy się modli
a mój kochany synek na całe gardło " Mamuś podpaska Ci się zagięła "
heheheh no i była wesoła msza każdy próbował zlokalizować zagiętą ;) a co najlepsze wtedy faktycznie i to miałam przy sobie heheeh 
Mój syn gdy miał 3 latka zamiast apaszka mówił podpaska
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Stoimy w kolejce do kasy,coś strasznie śmierdzi,ktoś w końcu komentuje
Moja córcia(3 lata niecałe ) na to głośno i dobitnie-TO SOBIE TAK PRYKAM!
Moja córcia(3 lata niecałe ) na to głośno i dobitnie-TO SOBIE TAK PRYKAM!
- babuchna
- -Moderator Forum-.

- Posty: 7416
- Od: 7 maja 2009, o 09:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
O dzieciach mówiąc.
Mój syn mając 4 lata bawił się grzecznie pod domem.
W tym czasie do sąsiada przyjechał na motorku starszy pan.
Zostawił swój motorek oparty o ogrodzenie z przewieszonym przez rączkę kaskiem,
i wszedł do domu.
Moje kochane dziecko postanowiło chyba "dociążyć" pana.
Nasypał mu pełen kask piasku.
Dowiedziałam się o tym poprzez krzyk, połączony z histerycznym atakiem śmiechu roznoszącym się chyba przez pół wsi,... mojego sąsiada.
I zupełnie nie wiedziałam co mam w tamtej sytuacji zrobić.
Przeprosić starszego pana, który zdążył niestety ubrać ten "dociążony" kask,
powiedzieć sąsiadowi by się przymknął,
czy ścigać mojego syna, który ze strachu chyba przed konsekwencjami,
śmigał niczym jelonek, na oślep, po skosie, poprzez zboża w kierunku ulicy.
Taaak, to był fajny i dość "ruchliwy" dzień.
Mój syn mając 4 lata bawił się grzecznie pod domem.
W tym czasie do sąsiada przyjechał na motorku starszy pan.
Zostawił swój motorek oparty o ogrodzenie z przewieszonym przez rączkę kaskiem,
i wszedł do domu.
Moje kochane dziecko postanowiło chyba "dociążyć" pana.
Nasypał mu pełen kask piasku.
Dowiedziałam się o tym poprzez krzyk, połączony z histerycznym atakiem śmiechu roznoszącym się chyba przez pół wsi,... mojego sąsiada.
I zupełnie nie wiedziałam co mam w tamtej sytuacji zrobić.
Przeprosić starszego pana, który zdążył niestety ubrać ten "dociążony" kask,
powiedzieć sąsiadowi by się przymknął,
czy ścigać mojego syna, który ze strachu chyba przed konsekwencjami,
śmigał niczym jelonek, na oślep, po skosie, poprzez zboża w kierunku ulicy.
Taaak, to był fajny i dość "ruchliwy" dzień.
- Plumi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 971
- Od: 20 cze 2011, o 14:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: regiony tarnowskie
Re: Historie z życia wzięte... ( przygody, prawdziwe sytuacje )
Kilka lat temu,mojej kuzynce zamarzyła się kwietna grządka pod oknem.Uprawiłyśmy i zasiałyśmy kwiaty.Traf chciał,że potem kuzynka nie miała czasu na wypielenie chwastów,więc zajęła się tym ciocia.Wynik był taki,że wyrwała wszystkie sadzonki kwiatów zostawiając chwasty.Na pytanie,dlaczego tak zrobiła,odpowiedziała niewinnie"zostawiłam to co ładniej wyglądało"
czyli w tym przypadku rozety przymiotna.
Kuzynka musiała zadowolić się grządką kwitnącego chwastu

Kwiaty to resztki Raju.




