Zosiu witaj.
Zanosiło się na wczesną i ciepłą wiosnę, ja już posiałam warzywa, niektóre zaczynają kiełkować, a tu mrozy nadają.
Wczesno wiosenne byliny nie pokażą swojej pełnej urody.
Tadziu w ubiegłym roku w marcu śnieg dłużej leżał, ale rośliny szybko się pozbierały i ładnie kwitły.
W tym roku ledwo wegetują i tak jest nie tylko w naszym regionie, ale w cieplejszych miejscach podobnie.
Śnieg stopniał i już nie osłoni przed przymrozkami.
Moje serduszki biała i różowa wyrosły, z pewnością zmarzną, przykryłam tylko korony cesarskie.
Iduś te ciemierniki w pąkach, to jeden zielony, drugi nakrapiany.
Biały właśnie zróżowiał,

chyba od tego zimna,
Natomiast bordowemu zmarzły pąki, jest najmniej odporny.
Forsycja u mnie już drugi rok nie zakwitnie, zmarzły pąki na kwiat.
Wycięłam do wazonu, to rozwinęły się tylko liście.
Krokusy okropnie wyglądają, tak jak mówisz.
Małgosia wiosna w tym roku naprawdę nędzna, jak patrzę na fotki z ubiegłego roku, to nawet nie ma porównania.
Część krokusów wymarzła po styczniowym ociepleniu, a te, które zakwitły ledwo wegetują, nie rozkwitnięte do końca.
Agnieszko dziękuję za miłe słowa.
Ciekawe, co mogło stać się z Twoimi krokusami, że wcale nie wyrosły?
Tak dużo posadziłaś i nie możesz się nimi cieszyć.
Moje wyrosły wszystkie, ale część zmarzła zimą, które się pospieszyły, a te niby zakwitające ledwie wegetują.
Moje ranniki całkiem przepadły, co roku sadzę i nie wyrastają.
Olku witaj.
Cieszę się, że już dochodzisz do siebie.
Oglądałam Twoją wiosnę, jest lepiej niż u mnie, tylko się nie wpisałam, gdyż z córki laptopa, wnuczek nie pozwoli się na chwilę skupić.
Aguniu bardzo Cię rozumiem, że taka pogoda dołuje i nawet mając ogród przy domu nie możesz sobie spokojnie pospacerować i cieszyć się widokami swojej pracy.
Mimo wszystko trzymaj się cieplutko, niedługo wiosna buchnie majem.
Wandziu skoro i Ciebie depresja dopadła, to już nie będzie nas komu pocieszać.
Ciebie uważałam za taką silną osobowość.
Myślę, że to chwilowe i wraz z powrotem ciepłej pogody wróci nam wszystkim dobry nastrój.
