Mam pewne wątpliości, obawy związane z zasadzeniem wrzosów. Pierwszy raz mam z nimi do czynienia. Posadziłam 6 sztuk w wielkiej drewnianej skrzyni (2,20 m długości). Towarzyszy im jałowiec 'Blue star'. Użyłam ziemi kupionej w sklepie ogrodniczym przeznaczonej specjalnie do wrzosów, wrzośców, azalii i różaneczników. A więc kwaśnej. Przynajmniej taka powinna być. Zbadałam ziemię przyrządem do pomiaru pH i wyszło, że ziemia ma 6 pH, czyli stanowczo za mało kwaśna. Oczywiście mogłam pomiaru dokonać w sposób nieprawidłowy, nie wiem

Przygotowanie podłoża wyglądało tak: na dno skrzyni kamienie do drenażu, na kamienie ziemia z mojej działki (pH ok. 6- 6,5) wymieszana z piaskiem i trocinami (które gdzieś tam były od kilku lat w ziemi) oraz 100 l ziemi ze sklepu. Podłoże bardzo przepuszczalne i lekkie, tak mi się wydaje. Wrzosy kupione były na rynku w doniczkach. Wyciągnęłam je delikatnie z doniczek, zamoczyłam na chwilę w wodzie i posadziłam w uprzednio lekko podlanej ziemi w skrzyni. Przysypałam, lekko ugniotłam, znów trochę podlałam, na wierzch wysypałam korę sosnową.
Pytanie brzmi: czy wszystko wykonałam jak należy? Dlaczego kwasomierz pokazuje pH 6, przecież sklepowa ziemia do wrzosów powinna być bardziej kwaśna. Może powinnam była użyć jakiejś innej ziemi, niczego nie mieszać? Czy moje wrzosy będą zdrowo rosły? Proszę o jakieś rady