Ha ha. Żeby to można było dostać  
 
 
(żeby można było dostać nie trafiłbym tu na forum  

  ) 
Laxton 1 to już historia, to rosjanie uprawiali. Chociaż może być ciekawy bo to na mróz i ubogie piaski  

 Natomiast chorował. 
Heros bywał jeszcze nie tak dawno (no, człek się starzeje...) mozna jeszcze u kogoś znaleźć. Nie zdziwię się jeśli go mam, bo pozbierałem resztki porzeczek po rodzinie i czekam co wyrośnie, a był tam. To pochodna Holenderskiej chyba, ale smaczna, w przeciwieństwie. Tylko że na dobre gleby i marznie. Podobnie jak Faya (Fay's new Prolific). 
Erstling był dobry na gorszą glebę i chłody, także Victoria i Red Cross - to rosjanie uprawiali. Prędzej u nich szukać. 
Agrest Biały plenny wart byłby grzechu. Podobno choruje na mączniak. Małopolski niewiele wart.  
Sporo tych starych odmian nie wytrzymuje porównania z dzisiejszymi produkcyjnymi, jeśli chodzi o plon czy odporność, nie ma co przesadzać. Tyle że w produkcji są odmiany przetworowe, a chciałoby się te deserowe posadzić... nie ma rady, dawniej też dostawało się co lepsze sadzonki metodą sąsiad od sąsiada.  
W życiu krzaka nie kupiłem  
 
  
Tylko teraz u sąsiadów pustynia, wszyscy nagle przeszli na 
martwą naturę: iglak na golonym...  

  Szukałem po okolicy pewnej jabłoni, mianowicie "Kalwaryjskiej". Z mojej gminy!  

  Guzik to jabłko warte, tak do kolekcji. Ktoś jeszcze pamięta że gdzieś tam rosła... 
A wszyscy co do jednego pamiętają jakie dobre renklody i żniwki 
były u ciotki...  
 
