Kosaciec (Iris) ZDJĘCIA cz.1
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Irysy
e-geniu, nad jesiennymi się zastanowię. Ale jak tylko stopnieje śnieg szukam miejsca na "irysowy gaik". Będę tam wsadzać wszystkie nadwyżki cebulowe i irysowe. I niech sobie radzą. Wcześniej oczywiście ja będę musiała poradzić sobie z zielskiem i glinke trochę rozluźnić. Niestety, moja beskidzka glina jest troche inna od tej kujawskiej. Podejrzewam, że ma jednak badrziej góralską naturę i jest zawzięta jak zbójnicki krzesany, a nie melancholijna jak kujawiak. Ale teraz leży sobie na niej śnieżek.
Idę buszować po ogródkach forumowiczów.
Idę buszować po ogródkach forumowiczów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Irysy
Ewa05, przeprowadziłam się z Kujaw (te piaskowe) w Beskidy, dlatego znam problemy i jednej i drugiej gleby. Klnę na moją glinę, ale zdaję sobie sprawę, że jest na ogródkową skalę do okiełznania. A piasek... Pamiętam, że ile nawozu, kompostu w niego nie władujesz, tyle w dół przeleci, jak przez dziurawe sito. A u mnie coś tam jednak sie trzyma, choć nie zawsze da się wbić szpadej (jak sucha) i się jedździ na niej jak po maśle (jak mokra). Problem, podejrzewam, jest w tym, że jestem leniwa i niecierpliwa. A, jak widać np. u Igi23, piaski da się ujarzmić, zatem i glinę też. Mam wiiiiiieeeeelkąąąąąąą kupę starego kompostu i na innych wątkach mnie zapewniono, że da się go wykorzystać, choć nie był robiony według harmonogramu. Piasek ma tę zaletę, że plewienie nie odbywa się przy pomocy kilofa.
Ciekawe co by mnie zadowoliło ?!
Ciekawe co by mnie zadowoliło ?!
-
- 500p
- Posty: 568
- Od: 19 lut 2011, o 16:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: SK-Čadca
Re: Irysy
tak u nás bude takto až za mesiac,teraz máme ešte asi 80cm snehu

loeb--názvy odmian neviem,ja nemám nato hlavu

tak ja som si dnes objednávala aj sem,majú dobré ceny


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Irysy
anina, u wsochą irysy, bo to od południa przed domem. W naszych, sąsiadujących ze sobą, Beskidach, ciągle jest śnieg. Choć nie tyle, co u Ciebie (zdjecie). Twoje zdjęcia ze "skolki", cudowne !
Posadziłam Iris kaempferi 'Mauve Opera', ale coś mu nie pasuje.
Posadziłam Iris kaempferi 'Mauve Opera', ale coś mu nie pasuje.
- Galadriela
- 500p
- Posty: 928
- Od: 22 wrz 2009, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kotlina Warszawska
Re: Irysy
To zależy. Jeżeli sadzonki były kupowane w doniczce z odrobiną ziemi i mają zdrowe rozetki liściowe to mają szansę (o tej porze roku już można ocenić które rozetki będą kwitły, te kwitnące wypuszczają po bokach mniejsze mini-rozetki). Jeżeli natomiast sadzonka to "kłącze z woreczka" to nie rokuję jej szans na kwitnienie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Irysy
anina, jak tam, odtajałaś już ?
Ewo, znawcą nie jestem, ale mam doświadczenie, bo irysy kocham. Irysy bródkowe, takie z kupionej małej sadzonki w woreczku, to zazwyczaj kwitły po dwóch latach. Ale zawsze warto poczekać. Z dużych rozgałęzionych kłączy są jakieś kwiaty od razu. Fajnie jest kupować "od baby" wykopane z kwiatami, bo od razu wiesz jakie będą.
Wyobraź sobie, że kiedyś kupiłam za ładne. Są olbrzymie, żółto-białe, pachnące fiołakami i wszystkie inne w ich sąsiedztwie wyglądały biednie. Na dodatek były bardzo ekspansywne, tak, że znajomych do obdzielania mi zabrakło. Widzę, że i w tym roku muszę je gdzieś rozsadzić.
Póki co:
Kwitną od wczoraj.
Ewo, znawcą nie jestem, ale mam doświadczenie, bo irysy kocham. Irysy bródkowe, takie z kupionej małej sadzonki w woreczku, to zazwyczaj kwitły po dwóch latach. Ale zawsze warto poczekać. Z dużych rozgałęzionych kłączy są jakieś kwiaty od razu. Fajnie jest kupować "od baby" wykopane z kwiatami, bo od razu wiesz jakie będą.
Wyobraź sobie, że kiedyś kupiłam za ładne. Są olbrzymie, żółto-białe, pachnące fiołakami i wszystkie inne w ich sąsiedztwie wyglądały biednie. Na dodatek były bardzo ekspansywne, tak, że znajomych do obdzielania mi zabrakło. Widzę, że i w tym roku muszę je gdzieś rozsadzić.
Póki co:

Kwitną od wczoraj.