Małgosiu te zawilcesą śliczne...ja chyba kiedyś kupiłam przesuszone bo w ogóle nie wyszły , u mnie właśnie moczy się róża Kristall....byłam w Carefoure i nie wytrzymałam jak ja zobaczyłam na fotce 
Mireczko...mogłoby tak nie wiac, u mnie bardzo sucho w ogródku 
Moja choroba tez postepuje,nie przejde obok kwiatow,zeby cos nie kupic 
Pomyslec- ze jeszcze w grudniu nie myslalam nawet o tworzeniu ogrodu 
...wczoraj miałam stracony dzień i za nic nie mogłam się zabrać.....zawieruszyła się nasza Puma i nie mogłam sobie miejsca znależć....już porobiłam ogłoszenia jak ok 23 ej a tu wypadła jak bomba z ogródka sąsiadów 
Pamiętam, kiedy pierwszy raz kot nie wrócił na noc-bardzo się martwiłam, nie spałam, szukałam następnego dnia. Przyszedł później jakby nigdy nic. Jednego małego szukałam kiedyś w nocy po śniegu-tylko w piżamie i szlafroku. Teraz już się tak nie martwię 
tylko łasił sie do każdego 
.....Pumka jest nieufna do obcych to nie miałam takich obaw....normalnie to jest taka roBaczki miaucząca.....,ze czasem mnie wkurzała jak gadała w kółko...a jak jej nie było cały dzień to tak mi tego marudzenia brakowało..... 
to taki słodziak ....jak tu jej nie kochać 
Ja coś szczęścia do kociambrów nie mam...już 2 razy miałam kotki i po roku to mi je samochód rozjeżdżał( mieszkam na parterze,więc zwierzaki schodziły przez balkon na trawkę).Dziś jadę na działkę,będę porzaądkowała rabaty i muszę wysadzić borówki-kupiłam w obi po niecałe 6złotych.Bylinki kupne też już w opakowaniach puszczają pędy więc trzeba je do ziemi.Miłego dnia dla wszystkich 
raczej skręcają do ogrodu sąsiadów , ulice omijają ....nie mam serca trzymać ich w domu .....są takie szczęśliwe w ogrodzie 
Małgosiu ja swoje wyciachałam i nie martwię się o te marcowe szaleństwo...mówisz,ze my w maju.... 
Dobrze, że nic się nie stało, bo wychodzące koty to jednak ryzyko straty.
Pozdrawiam wiosennie 
