No nie jestem tego taki pewien, ja odpuściłem na rok i to też nie do końca bo na początku próbowałem jakoś walczyć i wyrywać chwasty z rządków agrestu ale potem się poddałem. Efekt jest taki jak na zdjęciach poniżej:Griseum pisze: No i moim zdaniem 5 ) o krzaczaste nie trzeba tyle dbać (co łączy się m.in. z punktem 4), można wręcz zapuścić, zapomnieć na kilka lat niektóre odmiany, i potem odmłodzić.







Zresztą z jeżyną mam ten sam problem:



Teraz po zimie przynajmniej widać gdzie rośnie ten agrest, bo w lato była to jedna wielka plątanina perzu i innych chwastów które przerosły agrest, o owocach nie było nawet mowy, pojedyncze sztuki kiepskiej jakości. Gdyby to był agrest pienny nie miał bym żadnego problemu z wyplewieniem dookoła jednego pieńka z łatwym dostępem, do tego miałbym zdrowo rosnące, dobrze owocujące rośliny, w przypadku krzaczastej formy jestem bezsilny. W moim przypadku dochodzi jeszcze jeden czynnik na plus dla agrestu czy też porzeczki w formach piennych. Otóż takie rośliny rosną wyższe, a ja chcę je wsadzić w międzyrzędziach w moim sadzie. I im będą wyższe tym będą miały więcej słońca, przez co wydadzą zdrowsze i smaczniejsze owoce.