Nie ma nic dziwnego w tym, że niezdrewniałe końcówki pędów zasychają w zimie.
Perukowiec podolski pochodzi z cieplejszego niż nasz klimatu, i ostre zimy nie są mu znane.
Nie jest do nich przygotowany fizjologicznie, dlatego często połowa rocznych pędów, przyrostów - czernieje .
Gdy w maju perukowce wypuszczą liście, będzie dokładnie widać odcięcie martwicy od zdrowej tkanki, wtedy dobrze jest wykonac cięcie sanitarne/ korekcyjne.
Moje 2 purpurowe, były przez pierwsze zimy patulone w kartonach i wiosną w zasadzie nie było uszkodzeń. Tę zimę, po raz pierwszy spędziły odkryte i... po bezśnieżnych mrozach ok. 30 % korony jest do wycięcia - czarne i suche, przemarznięte ( wysuszone wiatrem i mrozem) pędy. Są już na tyle duże, że to golenie nie przyniesie im zbytniego oszpecenia
