Ewo, bo zapatrzyłaś się na zagraniczne piękności.  
 
 
Te dopiero kuszą. A sąsiadka może powinna już oddać Ci tę róże jak się do niej tak przywiązałaś 
 Maju,
 
Maju, naprawdę lubię tego gagatka. Wszyscy pisali, że on chorowity. U mnie przez kilka lat gubił pojedyncze listki dopiero we wrześniu, październiku. W tym roku niestety mnie zawiódł 
 
 
Co prawda rośnie w miejscu mało uczęszczanym, ale mimo to ja tam chdzę codziennie i niezbyt mi się usmiechało patrzeć na jego łyse nogi. Zobaczymy w tym roku.
Jula, faktycznie Ty masz pełno The fairy. Nawet w donicach 
 
 
Może mam bliżej do Ewy niż Ty, ale mimo wszystko nie dosięgnę. Za krótkie te moje nożyny 
 Igiełko,
 
Igiełko, moje mają już 10 lat. Wybujały bardzo. Moje też nie mają dobrej ziemi, mimo to sobie poradziły. Wydaje mi się, że tuje nie potrzebują niesamowitych warunków. A może tylko Tobie się wydaje, że nie urosły. Pamiętasz co było z lipą? Dla mnie urosła bardzo, a Ty narzekałaś. 
 Tosiu,
 
Tosiu, coraz bardziej jestem przekonana, że jednak Ty będziesz miała rację co do wiosny. Zaczynam odliczanie po Twojemu 
 Dosiu
 
Dosiu, dziewczyny już Ci odpowiedziały. Musisz teraz wybrać. 
 
 
Albo w tym roku dajesz im jeszcze szansę i będziesz je opryskiwała np. mieszanką zaproponowana przez 
Tosię, czyli z mnleka i pokrzywy, można zamiast pokrzywy dodać sodę oczyszczoną, jeśli dobrze pamiętam. 
Albo jak mówi 
Maja, niektóre róże mają w genach choroby i nic im nie pomoże. Wtedy trzeba raczej wyrzucić, chyba, że ktorach bardzo mimo wszystko Ci sie podoba.
Ja na razie radziłabym je zostawić, tylko zastosowac oprysk. Chyba, że niechcesz się męczyć, to je wyrzuć.
Wybór nalezy do Ciebie 
 Alu,
 
Alu, one są różowe. Te które pokazałam po pierwsze rosną w cieniu. I na dokładkę chyba mój aparat nie zawsze radzi sobie z kolorami
Czy to trochę lepsze?
  
 Izuś
 
Izuś, ja tylko okrywałam róże, buczka i klonika. No i zapomniałam o rh. Cieniówkę na nie zarzuciłam, bo mrozi, a one wtedy słonka nie lubią. Reszta trudno 
 
 
Będą to będą. Najwyżej zyskam miejsce na nowe 
 Asiu
 
Asiu, ja wybrałam brabanty, bo szybciej rosną. Nie zależało mi na wygladzie. Nadal jestem zadowolona. Szmaragdy mam 3 w szeregu. Faktycznie wyglądają dużo lepiej. No, ale chciałam mieć zywopłot i to szybko, to go mam. Z brabantów 
 
 
Sąsiadka tylko narzeka, że teraz to tylko się słyszymy, a nie widzimy. To mankament, ale ja tak chciałam, żeby jak siedzę sobie na tarasie mieć spokój. 
Witaj 
Tadziu  
 
Tak wiem, róze to nie Twoja bajka 
 
 
Nawet nie wiedziałam, ze są różne odmiany szmaragdów. Ja nie chciałam hamowac im wzrostu. Mnie takie olbrzymy w tym miejscu pasują. Tnę za to brabanty, żeby nie czuć się jak w tunelu. I tak mój m. za mało je przyciął. 
To teraz pokażę Wam powstanie mini rabatki
 
 
 
W tym kąciku posadziłam moją ulubioną różę pnącą Ghislaine de Feligonde
 
 
  
  
  
  
Do niego posadziłam clematis Jackmani, który okazał się prawdopodobnie Janem Pawłem II. Muszę wymienić, bo kolor bedzie się zlewał z kolorem rózy
 
