No.. Bo ja też mam
Abrahamka
Ale mój się nie sprawdza, za co winię głównie swoją osobę.
Tyle razy, ile on był przesadzany..
To była moja druga róża w ogrodzie (pierwszą była Sympathie), wówczas nie miałam jeszcze wizji ogrodu...
Więc chyba ze cztery razy przesadziłam mojego Abrahama.
Zniszczyłam go, dopiero w ubiegłym sezonie dałam mu spokój, więc może jeszcze coś z niego będzie.
Tak czy siak, rośnie mi słabo, wypuszcza pędy długie, powyżej metra, ale pojedyncze, gdy reszta pędów w tym czasie od ziemi nie zamierza odrosnąć.
Słabo mi kwitnie, szybko opadają kwiaty.
Ale gdy już zakwitnie.. to mu wszystko wybaczam
I nawet mi nie choruje zbytnio
