
Baza - róże historyczne
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Róże historyczne - rozmowy
A którą Tuscany jest wg Was róża poniżej? (przepraszam za złe zdjęcie, pomyliły mi się rozdzielczości i złe logo wpakowałam
)


Re: Róże historyczne - rozmowy
Mrs. Oakley Fisher ? mieszaniec herbatni ? Cant, 1921

Mam tylko to jedno zdjęcie, bo to jeszcze maleństwo, ledwie od ziemi odrosło. Krzaczek ma osiągnąć ok. 90 cm. Nadaje się też do pojemników. Póki co nie choruje i niech tak zostanie

Mam tylko to jedno zdjęcie, bo to jeszcze maleństwo, ledwie od ziemi odrosło. Krzaczek ma osiągnąć ok. 90 cm. Nadaje się też do pojemników. Póki co nie choruje i niech tak zostanie
pozdrawiam
Aneta
Aneta
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże historyczne - rozmowy
Rosa gallica, czyli róże francuskie.
Najdłużej, bo z 13 lat mam Versicolor, potem sześcioletnią Splendens, chyba pięcioletniego Cardinala Richelieu i Charlsa de Millsa, oraz najmłodszą - dwuletnią Belle Isis.
Podobnie jak Alby, róże francuskie nie wymagają w moim ogrodzie zabezpieczenia przed zimą, w ogóle i nigdy nie przemarzają.
Dorastają średnio do ok. 1,5 metra, choć Splendens ma już dwa.
Są obdarzone ogromną witalnością, tworzą bardzo bujne krzewy z masą pędów. Niestety, są one na tyle wiotkie, że w czasie kwitnienia rośliny wymagają podpórek.
Kwitną raz na przełomie czerwca i lipca przez około miesiąc. Za to wytwarzają setki kwiatów i krzewy wyglądają wtedy olśniewająco.
Mają tendencje, przynajmniej niektóre odmiany, do wypuszczania rozłogów, nawet jeśli są szczepione na podkładce. Tutaj zwłaszcza wyróżnia się Splendens, która powoli staje się już plagą i chwastem w ogrodzie. Ale w podobny sposób zachowywała się także Versicolor. Cardinal Richelieu jest podobno całkowicie pozbawiony tej cechy i stąd podejrzewa się go o to, że nie jest czystą galijką.
Rodzinną cechą są liście: dość grube, skórzaste. Pomimo tego, ta grupa róż nie jest odporna na grzyby. Często pod koniec lata pojawia się mączniak ( u moich niewiele, rozprawiam się z nim mlekiem).
Cardinal jest podatny na plamistość.
Na razie pod tym względem najmniej problemów sprawia Charles de Mills.
Ani jedna z moich galijek nie pachnie, a przynajmniej nie spektakularnie.
To jedna z najliczniejszych grup róż historycznych, do naszych czasów przetrwały setki odmian. Piękne kolekcje są zwłaszcza we Francji. Z tego co wiem, to nadal tworzy się nowe. Nie wiem tylko po co?
Najdłużej, bo z 13 lat mam Versicolor, potem sześcioletnią Splendens, chyba pięcioletniego Cardinala Richelieu i Charlsa de Millsa, oraz najmłodszą - dwuletnią Belle Isis.
Podobnie jak Alby, róże francuskie nie wymagają w moim ogrodzie zabezpieczenia przed zimą, w ogóle i nigdy nie przemarzają.
Dorastają średnio do ok. 1,5 metra, choć Splendens ma już dwa.
Są obdarzone ogromną witalnością, tworzą bardzo bujne krzewy z masą pędów. Niestety, są one na tyle wiotkie, że w czasie kwitnienia rośliny wymagają podpórek.
Kwitną raz na przełomie czerwca i lipca przez około miesiąc. Za to wytwarzają setki kwiatów i krzewy wyglądają wtedy olśniewająco.
Mają tendencje, przynajmniej niektóre odmiany, do wypuszczania rozłogów, nawet jeśli są szczepione na podkładce. Tutaj zwłaszcza wyróżnia się Splendens, która powoli staje się już plagą i chwastem w ogrodzie. Ale w podobny sposób zachowywała się także Versicolor. Cardinal Richelieu jest podobno całkowicie pozbawiony tej cechy i stąd podejrzewa się go o to, że nie jest czystą galijką.
Rodzinną cechą są liście: dość grube, skórzaste. Pomimo tego, ta grupa róż nie jest odporna na grzyby. Często pod koniec lata pojawia się mączniak ( u moich niewiele, rozprawiam się z nim mlekiem).
Cardinal jest podatny na plamistość.
Na razie pod tym względem najmniej problemów sprawia Charles de Mills.
Ani jedna z moich galijek nie pachnie, a przynajmniej nie spektakularnie.
To jedna z najliczniejszych grup róż historycznych, do naszych czasów przetrwały setki odmian. Piękne kolekcje są zwłaszcza we Francji. Z tego co wiem, to nadal tworzy się nowe. Nie wiem tylko po co?
Re: Róże historyczne - rozmowy
Mme. Hardy ? róża damasceńska ? Hardy, 1856

Rośnie do 180 cm, niestety, kwitnie tylko raz. A szkoda, bo piękna, śnieżnobiała i do tego niesamowicie pachnie. Zdrowa, nie choruje.

Rośnie do 180 cm, niestety, kwitnie tylko raz. A szkoda, bo piękna, śnieżnobiała i do tego niesamowicie pachnie. Zdrowa, nie choruje.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Róże historyczne - rozmowy
Remontantka - 'Mme Victor Verdier' To chyba pierwsza róża historyczna jaką zobaczyłam kwitnącą i.. tak się zaczęło ;)
Przepiękne duuuże kwiaty, silnie pachnące. Intensywny kolor "fuksjowy" widoczny jest z daleka. Kwitła mi w zeszłym sezonie chyba 4 razy. Była zdrowa, nic się z nią nie działo.
Może mi pomożecie - w literaturze spotykam dwie nazwy, albo 'Mme Victor Verdier' Verdier'a z 1863 roku, albo po prostu 'Victor Verdier' Lacharme 1859.. Zdjęcia są identyczne.. czy to są dwie różne róże?

Przepiękne duuuże kwiaty, silnie pachnące. Intensywny kolor "fuksjowy" widoczny jest z daleka. Kwitła mi w zeszłym sezonie chyba 4 razy. Była zdrowa, nic się z nią nie działo.
Może mi pomożecie - w literaturze spotykam dwie nazwy, albo 'Mme Victor Verdier' Verdier'a z 1863 roku, albo po prostu 'Victor Verdier' Lacharme 1859.. Zdjęcia są identyczne.. czy to są dwie różne róże?

- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże historyczne - rozmowy
Róże mchowe - powstały jako naturalna mutacja róż stulistnych.
U mnie rośnie najdłużej Muscosa - tak już z 7 lat, trochę młodszy Henri Martin i dwie najmłodsze - Blanche Moreau i Madame Levaque.
To dość witalne krzewy, szybko rosną i dość entuzjastycznie się rozrastają
Ilość "mchu" na mchowych jest zdecydowanie kwestią indywidualną: od fantastycznej Cristaty do bardzo skromnego H. Martina. Ten ostatni zresztą ma raczej paskudne drobne kolce, a nie mech.
To omszenie ma przyjemny żywiczny zapach i jest lepkie.
Większość kwitnie raz, z tym że istnieją w tej grupie odmiany powtarzające, choć bez rewelacji.
Nie wszystkie zachowały rodzicielską cechę centifolii - czyli tę stulistność : niektóre kwiaty nie są zbyt wypełnione (H. Martin), inne mają przepiękne, napakowane pałatkami wręcz do niemożliwości - Muscosa, Madame Levaque.
Pędy nie są na tyle sztywne, żeby utrzymać taka masę kwiatów, więc często się pokładają.
Mrozoodporność u mnie znakomita, po prostu ich nie okrywam. Konieczne jest cięcie i prześwietlanie wielu odmian po kwitnieniu za względu na masę splątanych pędów.
Co do odporności na grzyby, to mączniak nie widziałam na żadnej, natomiast z plamistością jest już różnie.
Wzrost zróżnicowany, choć można przyjąć 1, 5 metra jako przeciętny. Taki William Lobb może jednak osiągnąć 2,5 i jest traktowany jako róża pnąca.
Stosunkowo niedawno powstały kolejne, nowe odmiany róż mchowych, w tym np. żółta.
U mnie rośnie najdłużej Muscosa - tak już z 7 lat, trochę młodszy Henri Martin i dwie najmłodsze - Blanche Moreau i Madame Levaque.
To dość witalne krzewy, szybko rosną i dość entuzjastycznie się rozrastają
Ilość "mchu" na mchowych jest zdecydowanie kwestią indywidualną: od fantastycznej Cristaty do bardzo skromnego H. Martina. Ten ostatni zresztą ma raczej paskudne drobne kolce, a nie mech.
To omszenie ma przyjemny żywiczny zapach i jest lepkie.
Większość kwitnie raz, z tym że istnieją w tej grupie odmiany powtarzające, choć bez rewelacji.
Nie wszystkie zachowały rodzicielską cechę centifolii - czyli tę stulistność : niektóre kwiaty nie są zbyt wypełnione (H. Martin), inne mają przepiękne, napakowane pałatkami wręcz do niemożliwości - Muscosa, Madame Levaque.
Pędy nie są na tyle sztywne, żeby utrzymać taka masę kwiatów, więc często się pokładają.
Mrozoodporność u mnie znakomita, po prostu ich nie okrywam. Konieczne jest cięcie i prześwietlanie wielu odmian po kwitnieniu za względu na masę splątanych pędów.
Co do odporności na grzyby, to mączniak nie widziałam na żadnej, natomiast z plamistością jest już różnie.
Wzrost zróżnicowany, choć można przyjąć 1, 5 metra jako przeciętny. Taki William Lobb może jednak osiągnąć 2,5 i jest traktowany jako róża pnąca.
Stosunkowo niedawno powstały kolejne, nowe odmiany róż mchowych, w tym np. żółta.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże historyczne - rozmowy
Rosa gallica "Cardinal de Richelieu"
Jedna z róż historycznych do których mam mieszane uczucia. Z jednej strony krzew obsypany kwiatami wygląda bardzo ciekawie ale po kwitnieniu zaczyna być u niego problem z plamistością i czasem też choruje na mączniaka. Pogrupujmy wiadomości - Cardynal de Richelieu to róża francuska - kwitnąca tylko raz w czerwcu i nie powtarzająca kwitnienia. Kwitnie ponad 3 tygodnie, bardzo obficie i pod wpływem ilości kwiatów krzew może się rozłożyć dlatego potrzebuje podparcia. Pędy są delikatne, cienkie, z dużą ilościom drobnych kolców, wysokość - mój 4 letni krzew miał już wysokość 160 cm. Kwiaty są fioletowe z białym okiem, kuliste, zebrane w kwiatostany po kilka sztuk na łodydze.
Gdyby ta róża nie chorowała to chętnie dokupiłabym jeszcze z 4 krzewy.

Jedna z róż historycznych do których mam mieszane uczucia. Z jednej strony krzew obsypany kwiatami wygląda bardzo ciekawie ale po kwitnieniu zaczyna być u niego problem z plamistością i czasem też choruje na mączniaka. Pogrupujmy wiadomości - Cardynal de Richelieu to róża francuska - kwitnąca tylko raz w czerwcu i nie powtarzająca kwitnienia. Kwitnie ponad 3 tygodnie, bardzo obficie i pod wpływem ilości kwiatów krzew może się rozłożyć dlatego potrzebuje podparcia. Pędy są delikatne, cienkie, z dużą ilościom drobnych kolców, wysokość - mój 4 letni krzew miał już wysokość 160 cm. Kwiaty są fioletowe z białym okiem, kuliste, zebrane w kwiatostany po kilka sztuk na łodydze.
Gdyby ta róża nie chorowała to chętnie dokupiłabym jeszcze z 4 krzewy.

- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże historyczne - rozmowy
Róże burbońskie - stosunkowo młoda grupa jak na historyczne. Powtarzają kwitnienie, choć ten drugi rzut oczywiście zazwyczaj nie jest tak obfity jak pierwszy.
Trudno tu generalizować, bo wśród nich mam mikrusy: Souvenir de Malmaison jak i pnącą: Zepherine Drouhin. Ponadto Madame Isaac Pererie, Louise Odier, Boule de Neige.
Są popularne ze względu na powtórne kwitnienie, ale niestety, jest to grupa dość podatna na choroby grzybowe, no i w naszych warunkach niewystarczająco odporna na mróz.
Najdłuższe doświadczenie mam z Madame Isaac Pereire. To prawdziwa olśniewająca piękność w pełni rozkwitu, rozsiewająca dodatkowo bajeczny zapach. Tyle łapie wszelkie choróbska (piszą też o tym inni forumowicze). Gdyby nie przemarzała i gdyby jej nie przycinać, to można by się doczekać gigantycznego krzewu. Ale przemarza, choć w dość ciekawy sposób
, tzn. są to zazwyczaj starsze pędy, a młode znoszą zimę bez większych problemów (dzięki temu w sumie nie muszę rozmyślać nad sposobem przycięcia na wiosnę).
Drugie kwitnienie nie jest tak obfite, ale za to kwiaty są ogromne.
Zepherine Drouhin - moja porażka.... A może to nie jest róża do naszego klimatu? Nie wiem, ale wcale nie rośnie i kiepsko kwitnie.
Souvenir de Malmaison - największa piękność wśród burbonek i największa kapryśnica. Ta to już zdecydowanie nie jest do tej strefy klimatycznej. Choć może po tej zimie coś z niej będzie. W dodatku nie znosi deszczowej pogody. Już o tym kilkakrotnie pisałam, ale napiszę raz jeszcze, bo mnie to całkowicie rozwala: niektórzy maniacy robię dla niej specjalny szklany daszek, żeby biedaczka nie mokła, gdy pada
Louise i Boule nie mam zbyt długo, w dodatku ta pierwsza jest z sadzonki pędowej.
Aha, z płatków Louise robi się pyszną (podobno) konfiturę
I Gloire de Dijon, którą też można tu umieścić, ze względu na to, że jest mieszańcem Souvenira z jakąś różą herbatnią.
U mnie totalna klapa: nie rośnie, nie kwitnie, przemarza. Ma po prostu za zimno. To nie róża na tę strefę.
Trudno tu generalizować, bo wśród nich mam mikrusy: Souvenir de Malmaison jak i pnącą: Zepherine Drouhin. Ponadto Madame Isaac Pererie, Louise Odier, Boule de Neige.
Są popularne ze względu na powtórne kwitnienie, ale niestety, jest to grupa dość podatna na choroby grzybowe, no i w naszych warunkach niewystarczająco odporna na mróz.
Najdłuższe doświadczenie mam z Madame Isaac Pereire. To prawdziwa olśniewająca piękność w pełni rozkwitu, rozsiewająca dodatkowo bajeczny zapach. Tyle łapie wszelkie choróbska (piszą też o tym inni forumowicze). Gdyby nie przemarzała i gdyby jej nie przycinać, to można by się doczekać gigantycznego krzewu. Ale przemarza, choć w dość ciekawy sposób
Drugie kwitnienie nie jest tak obfite, ale za to kwiaty są ogromne.
Zepherine Drouhin - moja porażka.... A może to nie jest róża do naszego klimatu? Nie wiem, ale wcale nie rośnie i kiepsko kwitnie.
Souvenir de Malmaison - największa piękność wśród burbonek i największa kapryśnica. Ta to już zdecydowanie nie jest do tej strefy klimatycznej. Choć może po tej zimie coś z niej będzie. W dodatku nie znosi deszczowej pogody. Już o tym kilkakrotnie pisałam, ale napiszę raz jeszcze, bo mnie to całkowicie rozwala: niektórzy maniacy robię dla niej specjalny szklany daszek, żeby biedaczka nie mokła, gdy pada
Louise i Boule nie mam zbyt długo, w dodatku ta pierwsza jest z sadzonki pędowej.
Aha, z płatków Louise robi się pyszną (podobno) konfiturę
I Gloire de Dijon, którą też można tu umieścić, ze względu na to, że jest mieszańcem Souvenira z jakąś różą herbatnią.
U mnie totalna klapa: nie rośnie, nie kwitnie, przemarza. Ma po prostu za zimno. To nie róża na tę strefę.
- Alionuszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5765
- Od: 16 cze 2009, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z zielonych płuc Śląska
Re: Róże historyczne - rozmowy
Madame Plantier hodowca Plantier, 1835 rok
Róża alba ,mrozoodporna,zdrowa,pachnąca,długo kwitnie ,ale tylko raz.Nie trzeba okrywać ani tworzyć kopczyków
Podczas kwitnienia zjawiskowa,wys.do 3 m,szer.2m...ale może być i większa ,wszystko zależy od cięcia,które powinno mieć miejsce po kwitnieniu,ale nie jest konieczne.Pędy giętkie ,można przymocować do pergoli,albo pozostawić w formie naturalnej ...zwieszającej z podpórką pod pędami.
Po prostu jest śliczna





Róża alba ,mrozoodporna,zdrowa,pachnąca,długo kwitnie ,ale tylko raz.Nie trzeba okrywać ani tworzyć kopczyków
Podczas kwitnienia zjawiskowa,wys.do 3 m,szer.2m...ale może być i większa ,wszystko zależy od cięcia,które powinno mieć miejsce po kwitnieniu,ale nie jest konieczne.Pędy giętkie ,można przymocować do pergoli,albo pozostawić w formie naturalnej ...zwieszającej z podpórką pod pędami.
Po prostu jest śliczna





Pozdrawiam Nela
Ogródkowe rozmaitości
Ogródkowe rozmaitości
- Jule
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7091
- Od: 10 kwie 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: DSlask 7a
Re: Róże historyczne - rozmowy
Moje Mme Isaac Pereire sa jeszcze swiezakami - sadzone w maju z doniczek. Mam 4 sztuki i w tym sezonie jednej pozwolilam zakwitnac 3 kwiatkami. Kwiat jest piekny, duzy, o wspanialym zapachu - no i ten kolor
Jestem ta roza zachwycona ale jest jeden dla mnie dosc nieprzyjemny aspekt - mlode liscie po pewnym czasie na moich Isaac-zkach lapia grzyba. Jak liscie sa juz starsze, choroba przechodzi czyli sama daje sobie rade ze zwalczaniem choroby ale nastepne mlode liscie, znowu sa zaatakowane. Nie wyglada to atrakcyjnie niestety i tylko nadzieja w tym, ze im bedzie starsza tym bedzie silniejsza-odporniejsza.




- Alionuszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5765
- Od: 16 cze 2009, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z zielonych płuc Śląska
Re: Róże historyczne - rozmowy
Maiden's Blush hod.nieznany
Bardzo stara róża alba... sprzed wieków,pachnąca wyjątkowo zdrowa i mrozoodporna.
Szarozielone liście ,kwiat duży7-8 cm, u mnie osiągnęła 1,5 m (3 lata),ale może być większa.
Cięcie niekoniecznie,trzeba pamiętać ,że na tych pędach wyrośniętych w poprzednim roku zakwitną kwiaty ,mają tak wszystkie róże raz kwitnące.


Bardzo stara róża alba... sprzed wieków,pachnąca wyjątkowo zdrowa i mrozoodporna.
Szarozielone liście ,kwiat duży7-8 cm, u mnie osiągnęła 1,5 m (3 lata),ale może być większa.
Cięcie niekoniecznie,trzeba pamiętać ,że na tych pędach wyrośniętych w poprzednim roku zakwitną kwiaty ,mają tak wszystkie róże raz kwitnące.


Pozdrawiam Nela
Ogródkowe rozmaitości
Ogródkowe rozmaitości
-
aleb-azi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3833
- Od: 29 gru 2009, o 18:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krakowa okolice
- Kontakt:
Re: Róże historyczne - rozmowy
Witam. Dodam zdjęcia do już wywołanego przystojniaka: Cardinal de Richelieu! Chyba najbardziej "pokazowa" bo i najstarsza ( stażem ogrodowym, bo metrykalnie są stasze
)róża historyczna w moim dorobku. Rośnie w pełnym słońcu, na bardzo słabej piaszczystej glebie. Mrozoodporność genialna - 30 trzymające przez kilka dni i nocy przetrwała z niewielkim kopczykiem ( ale i śniegu było niemało). Pędy właściwie nie przemarzają - wycinam te najstarsze. U mnie pokrój jest wąski, przy czym krzew podwiązuję, bo niektóre pędy wyrosły znacznie ponad opis ( dwa metry jak nic...) Nie wiązana będzie rozkładać się szeroko na boki. Na zdrowie mojego krzewu narzekać nie mogę! W tym sezonie pojawiła się plamistość od północnej strony krzewu, ale tragedii nie było. Nie ma mączniaka ani rdzy. Z liśćmi stoi po dziś dzień... Owoców nie wiąże, więc po kwitnieniu trzeba ciąć co najmniej o 1/3. Zapach.... w mojej ocenie słaby... pojawia się i znika.








