Witajcie ciekawa jestem czy stosujecie uprawe współrzędną ( tak to ponoć fachowo się nazywa) przy sadzeniu drzewek i krzewów? Ten system sprawdza się przy sadzeniu np marchewki razem z cebulą aby się wzajemnie wspierały itp, ale czy stosuje się taki system przy drzewkach? Chciałabym zrobić parę kompozycji, ale nie bardzo wiem co może obok siebie może rosnąć, a co nie Wiem już o modrzewiach i świerkach, a jak jest np z tujami i liściastymi krzewami
Mogę powiedzieć z obseracji w moim ogrodzie - sadzenie żywotników w pobliżu wierzb i odwrotnie odpada - żywotnik "wykończył" mi dwie wierzby.
Natomiast tworzenie grup z roślin o podobnych wymaganiach np.: co do odczynu podłoża jest celowe np.: cyprysik tępołuskowy, cis, różanecznik, pieris.
Dobrze w swoim sąsiedztwie czują się na słońcu: żywotnik (T. occidentalis 'Spiralis'), krzewuszka, żylistek, forsycja (F. x intermedia 'Minigolg'), cis (T. baccata 'Elegantissima').
Tak Zielu, właśnie to miałam na myśli, niektóre rośliny wzajemnie się zagłuszają i ciekawi mnie jakie są wasze doświadczenia aby nie popełniać błędów. Marzę o różnorodnym ogrodzie, niekoniecznie z egzotycznymi roślinami, i chciałabym je tak poustawiac aby się nawzajem wspierały, a nie walczyły o przetrwanie
heh, to musisz dopasowywać rośliny ze względu na glebę, ich rozrost, wilgoć, i stanowisko (słoneczne, półcień itp.)
najlepiej spisać sobie wszystkie rośliny jakie masz lub będziesz mieć popisać sobie to i posegregować
Podobno orzech czarny jest bardzo nietowarzyski, tzn. wiele roślin nie toleruje jego sąsiedztwa (np. drzewa owocowe, pomidory), bo wydziela korzeniami toksyczną dla nich substancję.
Ciekawy temat, ale szerszy bo może nie wystarczyć posegregowanie roślin o podobnych upodobaniach aby ładnie i bujnie ze sobą rosły, allelopatia to oddziaływanie wydzielanych przez rośliny substancji na sąsiednie rośliny, dlatego może zdarzyć się że kilka roślin które będą miały w 100% odpowiednie stanowisko nie będą ze sobą rosły razem. Orzech włoski jest dobrym przykładem z tego co pamiętam chyba tylko pokrzywa pod nim daje radę a np pomidory zginą co do jednego jeśli będą rosły w zasięgu korzeni orzecha. Chyba brzoza i sosna też mają coś przeciwko sobie ale drzewka owocowe chyba dają radę ze sobą w większości przypadków.
Dlaczego tak źle o orzechu włoskim? Ten temat już był wielokrotnie poruszany. Ja pod orzechem włoskim mam wiosenne kwiaty które znoszą zacienienie, a potem część naziemna im zanika, więc bez przeszkód zbieram orzechy.
Co do orzecha włoskiego, to gdzieś czytałem, że bardzo mocne negatywne oddziaływanie zwłaszcza na warzywa psiankowate i drzewa owocowe ma orzech, ale czarny (Juglans nigra) ze względu na wydzielanie w dużym stężeniu juglonu; natomiast orzech włoski wydziela go znacznie mniej. Możliwe, że przekonanie o szkodliwości orzecha włoskiego wzięło się stąd, że jego liście trudno się rozkładają i uniemożliwiają wzrost np. trawy.
Negatywne oddziaływanie juglonu zależy m.in. od aktywności biologicznej gleby - w glebie o dużej aktywności, bogatej w mikroflorę szybciej się rozkłada.