

Tujko i Miczku, dzięki za uwagi o portulace.

Mam takie jedne miejsce w Ogrodzie, gdzie może być naprawdę sucho - jest to czarna skrzynia stojąca przed altanką i na razie wypróbowałam z kwitnących obficie i wytrzymałych na suszę roślin pelargonie, w minionym sezonie aksamitki i ...dalej nie wiem co. Portulaka w takim razie będzie na liście "skrzyniowych". I doczytałam, że jest portulaka warzywna, do jedzenia.

Siberia

Ogólnie, trochę odchorowałam cięcie drzew w Ogrodzie. Musiałam przyciąć buk, gdyż rozrósł się przepięknie ale zanadto jak na ogród działkowy.


No tak, nie tyle mi żal tych spróchniałych drzew, - chociaż poprzednia koncepcja ogrodu jak najbardziej miała zachować "szacunek do starości" ale koncepcja się zmieniła i Ogród nie będzie tajemniczy tylko młody, tryskający zdrowiem i życiem. Oczywiście wszystkie zdrowe drzewa owocowe pozostają ale przez wycięcie tych kilkunastu dziczek Ogród jest już inny. To już nie jest ogród nieznany...
Na szczęście w wycinką zdążyłam przed wielkimi wichurami, które parę dni temu przeleciały nad Ogrodem. Jedno drzewo, które po kolejnych wichurach traciło konary, na pewno przewróciłoby się.
A najpiękniejszy kolor z wycinanych drzew miała renkloda - intensywnie różowy.
Popiół z ogniska po spalanych wciąż gałęziach zasila warzywniak.

Do dzisiaj - wciąż kwitnie chryzantema żółta,


Róża pnąca planuje zakwitnąć...

a ta różyca zdobiła Ogród do niadawna.

Ziemia jest bardzo przesuszona. Wodę wyłączono, więc noszę butelki z wodą i po kolei podlewam zimozielone. Przekopuję ziemię wokół przyciętych drzew, by potem ją wyrównać i posiać trawę. I jak zwykle niespodzianka- poprzedni właściciel rozcielił pomiędzy drzewami coś na wzór agrowłókniny lecz ta sprzed 40 lat jest jak bandaż elastyczny, który zdążył przerosnąć trawą i nie tylko. Szpadel wchodzi tylko na centymetr, nie przebija się przez te gumki, więc będę chyba musiała wziąć nóż i poprzecinać darń na niewielkie kawałki, by móc to wytaszczyć. Yyyyyyy......
Nie mówię już o sortowaniu gruzu, który po jakiejś nocy pojawił się w Ogrodzie - komuś po drodze było ale było to dawno, więc jakby ten gruz to już mój.
No, ale żem recyklingowo nastawiona, zwłaszcza w Ogrodzie, naturalne kamyczki- osobno, cementowe stłuczki -osobno jako podład pod taras drewniany -( marzenie...), stare, czerwone cegły młotkiem oczyszczam od cementu i na warzywniak jako murek oporowy, szkło jedzie na osiedlowy śmietnik, pozostają tylko ciekawe eksponaty.
Krótko rzecz ujmując, wielkie sprzątanie i kopanie.
