Renato,
Z c. cneorum robiłem sadzonki z górnych, niezdrewniałych części pędów, a sama roślina delikatnie rozkrzewiła się pod miejscem "ścięcia". Roślina "mateczna" dalej wygląda średnio- ma mało liści w dolnej części, ale widzę, że do tej pory (pomimo chłodnej piwnicy i doświetlania lampą) wypuszcza nowe. Jest szansa, że coś z niej będzie na lato

Całość opryskałem preparatem grzybobójczym, bodajże firmy Bayer.
Myślę, że warto byłoby spróbować i zrobić część sadzonek także z tymi zdrewniałymi partiami od spodu..
I jeszcze jedno, mój powój kwitnie jeszcze (tzn. te zdrowe gałązki), to poczekać z sadzonkami, aż przekwitnie?
Swoje cneorum ciąłem jak miało dosłownie po kilka pąków, które i tak w większości uschły z powodu zimnego i mało słonecznego lata.
Convolvulus sabatius (podobno polskie tłumaczenie to "powój manati") sadzonkowałem z pędami z dużą ilością pąków i kwiatów i bez najmniejszych problemów wypuszczały korzonki. Myślę, że skoro rośliny są spokrewnione, to w przypadku cneorum powinno być podobnie.
Renato, a jak u Was teraz z pogodą? Trochę ryzykownie tworzyć młode roślinki pod koniec listopada, gdy jest coraz zimniej i ciemniej. Może warto byłoby teraz jedynie usunąć wszystkie chore pędy i liście, roślinę spryskać a sadzonkami w większej ilości zająć się na wiosnę? Wszystkie powoje są b. światłolubne, jeśli ukorzenisz pędy w doniczkach i będziesz je trzymała w domu na parapecie to mogą zmarnieć. Wsadzone teraz do gruntu podobnie
