Podczas gdy ja się zmagam z żywiołami, w moim ogródku buszuje takie sympatyczne gronko osób...
Witajcie!
Markusku, Widzę, że za kołnierz to Ty nie wylewasz... Po tym wirtualnym piwku, które Wam ostatnio postawiłam, Bobika widzisz z wymionkami a do tego w wielu osobach.... no cóż... może klinika?... ;:18
A tak na serio, bardzo mi miło, że podobają Ci się moje kwiatki!
Lucynko, "..."szarość,... szarość widzę...! "

(Wiem, że w oryginale było "ciemność", ale tak mi się jakoś od razu skojarzyło, że nie mogę się powstrzymać od śmiechu...

). Tak na pocieszenie, to u mnie też jeszcze dużo szarości, tyle że tego nie fotografuję...
Isiaczku, nie jestem pewna czy wiem o którą roślinę Ci chodzi... Tam jest kilka czerwonych... Jeśli masz na myśli ten krzaczek o błyszczących liściach i dużych, pełnych kwiatach, która powtarza się na kilku zdjęciach, jest to kamelia "Kramer' s Supreme". U nas też załamanie pogody

... o czym się za chwilę przekonasz...
Kiciuniu, u mnie nie ma zacisznych miejsc...

są tylko takie
nieco mniej eksponowane, ale są już niestety zajęte... przez inne kamelie...
Ponadto, tych dwóch "Kramerów" nie chcę już przesadzać, bo już raz to robiłam, a mam je, jedną od 3 a drugą od 4 lat. Jak im nie dam spokoju, to pozdychają...
Całuski
od wyjątkowego
dla wyjątkowego
i ode mnie dla Ciebie...
Aneczko, bardzo, bardzo, bardzo się ciszę, że znalazłaś chwilkę na wizytę w moim potarganym ogródku...

i Bobik też się cieszy z Twoich odwiedzin i tylko ogonkiem merda...

... i aż nam wstyd, że taki miły gość dopija zimne resztki...

Aniu, to specjalnie dla Ciebie, jeszcze gorąca...
kawa

czy herbata

?
Jeśli chodzi o kamelie to... rozumiem! Bez wątpienia nalezą do moich najulubieńszych roślin! Co prawda większość moich mam dopiero od jesieni a te dwie starsze, nie są w najszczęśliwszej sytuacji, bo niestety mają zbyt dużo wiatru, a dochodzi do tego mój brak doświadczenia... i niezbyt odpowiednia gleba. Widząc Twoje rododendrony i azalie, jestem pewna, że miałabyś kamelie jak z bajki!... Aniu, a nie myślałaś, żeby uprawiać kamelie w doniczkach? Na ile się orientuję, jest to możliwe, bo ich system korzeniowy nie jest bardzo głęboki.
Bardzo mi miło, Aniu, że będziesz do mnie wracać! Mam nadzieję, że moje róże (i inne roślinki) będą Ci się podobały!
Pikusiu, masz rację! Dzięki forum, możemy cieszyć się wiosną dłużej! Ale znasz przysłowie: "w marcu jak w garncu"? Albo "kwiecień plecień, bo przeplata. Trochę zimy, trochę lata". I tak jest właściwie wszędzie. Zarówno w Polsce jak i we Francji, ryzyko przymrozków istnieje do 3 ogrodników...

Tyle, że jak zobaczymy promyk słonka i kilka kwiatków w ogrodzie, trudno jest nam się pogodzić z powrotem śnieżku, przymrozku itp. ... A co Ty na kamelię w doniczce?...
Halinko- Ulinko, może gapa, ale jaka urocza!

To przestań krążyć, tylko kup! W najgorszym wypadku nie przeżyje i nie będziesz jej miała a jak nie kupisz, to
na pewno nie będziesz miała!
A oto "podejrzana"

potajemnie przez okno kamelia sąsiada! Jest dużo starsza od mojej, przy tym, jak widać, jest osłonięta od wiatru ścianą domu. zdjęcie jest bardzo kiepskie, ale wierzcie mi, że kamelia jest piękna!
A oto dwie z moich nowych. Jak widzicie, jedna z nich (o kwiatach białych, pełnych) jeszcze nie otworzyła żadnego pączka. Mam jeszcze dwie różowe, jasną i ciemną, które pokazywałam na początku tej części mojego wątku.
A oto dwie nowe różyczki, na które od jakiegoś czasu miałam ochotę, a trafiłam na nie przez przypadek w "Auchan"...

W dodatku były sporo tańsze niż w sklepach z roślinkami, chociaż nie wyglądały bardzo świeżo...

Ale "wypralinowałam " (nie wiem czy tak się po polsku mówi) im korzonki, dodałam specjalnego nawozu pobudzającego ukorzenianie i ... mam nadzieję, że wszystko będzie O.K.
Muszę Was ponadto poinformować, ze złapałam bardzo złośliwego wirusa o nazwie
Paco Rabanne . Nie spocznę, póki jej nie znajdę! (Na podanej stronie jest kilka jej zdjęć, trzeba tylko zjechać niżej. A jak poszperacie, znajdziecie tam sporo pięknych zdjęć pięknych róż...)
Wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka, bo dojrzałam między samosiejkami niezapominajek, wychodzące korony cesarskie! Byłam już pewna, że pogniły a tu, późno to późno, ale są!
Również wczoraj, zdałam sobie znienacka sprawę, że mam całkiem sporo jedzonka w ogródku... Poza laurowcem, tymiankiem czy rozmarynem, rośnie już pięknie szczaw i cieniutki szczypiorek oraz świetnie przechowały się w gruncie niedobitki zeszłorocznych buraczków i pietruszki...

(Chyba już zacznę siać koperek i rzodkiewkę)
A żeby Wam nie było przykro, to zobaczcie, że u mnie tez zima nie chce dać jeszcze za wygraną...
