Łał, nie było mnie tutaj zaledwie kilka godzin, a tylu miłych gości wpadło na pogawędkę

.
Witam wszystkich bardzo serdecznie

!
Maju,
Grażynko, widzę, że zgłębianie tematu dot. vigoru i kondycji róż szczepionych na różnej jakości podkładek, wciągnęło Was dokumentnie. Bardzo mnie to cieszy, bo o to chodzi, aby rozgryzać tutaj wszelkie różane wątpliwości, nas frapujące

. W którymś wątku, chyba u Wandzi, również postawiłam hipotezę (czy tezę, nigdy nie wiem, co jest co

), czy to aby nie rodzaj podkładki jest przyczyną tak różnego 'zachowywania się' Sympatii w różnych ogrodach. I dość prawdopodobnym jest to, że ma to jednak spore znaczenie. Ale, że na razie mam zbyt małe i krótkie doświadczenie w kwestii róż (raptem coś ok.1,5 roku ;:67 ), a tym bardziej możliwości obserwacji rozwoju sadzonek, pochodzących z różnych źródeł, raczej nie będę wyrokować, ani podejmować tzw. ostatecznych decyzji. Choć, nie powiem, dzięki Wam coś tam już liznęłam i sukcesywnie gromadzę swoje spostrzeżenia. Staram się czerpać jak najwięcej wiedzy z zakresu uprawy róż i wielkie dzięki dla wszystkich, którzy dzielą się na forum swoją bezcenną wiedzą.
Ale, ale, wracając do tematu, chciałabym napisać co nieco w oparciu o informacje, jakie dostałam dziś z
bardzo pewnego źródła
!!! Chodzi mianowicie o przyczynę przemarzania róż, pomimo, że zostały zabezpieczone w różny sposób:
- czarna plamistość w czasie sezonu wegetacyjnego powoduje opadnięcie liści z krzewu, a następnie wyrastające młode pędy są znacznie bardziej narażone na przemarzanie
- błąd w nawożeniu, czyli zbyt dużo azotu, kosztem innych składników mineralnych - i tu ważne info

najwłaściwsze dla róż są nawozy wieloskładnikowe, o optymalnym składzie: 2 : 1 : 3 [N:P:K] + oczywiście inne mikroelementy
- zbyt późne nawożenie, wykonane już
nawet z początkiem lipca
- zbyt duże dawki nawozu - i tu - wielkość dawek zależy od wielu czynników m.in. od jakości gleby, opadów..., a do nawożenia mineralnego zalecany jest nawóz wieloskładnikowy, otoczkowany Osmocote (Substral)- jeżeli nawożenie ma być wykonane w marcu, to 6-cio miesięczny dla róż, w ilości 12 - 40 g na roślinę. Jest to nawóz w miarę bezpieczny -
nie zwiększa zasolenia gleby, roślina pobiera tylko tyle, ile potrzebuje. Niestety, nie można o nim powiedzieć, że jest tani ...
- niewłaściwie zostało przygotowane stanowisko dla róży: zagruzowane, przerośnięte korzeniami, zacienione ...
- niektóre odmiany, jak np. 'Sympathie', są dość wrażliwe na choroby grzybowe i przez to także wrażliwsze na przemarzanie (Kordes obecnie wprowadza inne odmiany pnące, które mają być bardziej odporne, a kwitnienie ma być bardziej obfite i pewne...).
No dobrze, dziewczyny, macie rację w tym, że hodowca nie zawsze podaje najbardziej optymalną informację odnośnie strefy mrozoodporności danej odmiany. Być może z obawy o ewentualne popełnienie błędu w opisie. I tu Wasze opinie w tej kwestii są niejako decydujące o tym, że Morgengruss wytrzymując dość niskie zimowe temp., rosnąc w górach, zachowuje przy tym zielone pędy, więc
posiada strefę 5! Przekonałyście mnie - napiszę o nim w terminatorkach.
Rozanko, wielkie dzięki za zaangażowanie w temacie mrozoodporności z opisem swoich różyczek. Nie ma to jak "jedna Pani, drugiej Pani ..."

. A opinii o rozwoju Twoich dwóch różnych Louisek, już jestem ciekawa.
Asieńko, jak dobrze, że już jesteś z nami

. Jakież Ty masz krzaczory rożane

? Giganteum!!! I przepiękne do tego! Potwierdzasz tym samym, że warto

te wytrzymałe odmiany jednak sadzić w naszych ogrodach. A za Ritausmę

. No, muszę ją jednak mieć! Co za kwiat

?
Nelu, niesamowitości napisałaś!!! Same bezcenne informacje!!! Wszystkie!!! A link do Pani z Norwegii, wręcz
bardzo pożądany !!! Będzie co oglądać i analizować. Ależ my mądre będziemy

. Jakieś wykłady i pogadanki powinnyśmy normalnie prowadzić, nieprawdaż!!! Głowa to już mi dymi ...
...ale się rozpisałam ...
