Dawno mnie tu nie było....
Zniechęciłam się bardzo po tym, co nastąpiło, jak choroba zaatakowała moją kolekcję i zostały z niej dogorywające niedobitki. Niespecjalnie nawet chciało mi się dbać o to, co pozostało. Ze wstydem przyznaję, że zrzucony przez koty i wywalony z doniczki Psychopsis stał goły bez podłoża w doniczce co najmniej rok, bo nie miałam natchnienia, żeby go posadzić, a inne też lepiej nie miały... Zmobilizowałam się dopiero niedawno kiedy najpierw
Asia - Art podarowała mi
Phal. equestris (notabene wnuczek mojego, dawno umarłego

), a niedługo potem dostałam od
Lucynki - Lany keiki
Phal.lueddemaniany. Stwierdziłam, ze o rośliny trzeba w końcu zadbać. Poprzesadzałam większość storczyków, dałam spokój tylko trzem z pąkami.
Zaczęłam regularnie podlewać (z tym też różnie bywało - przeważnie stały mocno przesuszone)i zaglądać do nich i sprawia mi to teraz autentyczną radość, tym bardziej, że widzę jak rośliny pozytywnie reagują na moje zabiegi. Mam mnóstwo młodych grubych korzonków

Psychopsis o dziwo przeżył, a posadzony wypuszcza piękne korzonki, a psb bardzo urosły.
Odważyłam się nawet kupić nowe rośliny z nadzieją, ze będzie dobrze. To dzięki Wam, Asiu i Lucynko, wróciłam do "życia"
Oto nowości:
Haraella retrocalla - przyszła z pączkiem i keiki na starym pędzie
Chiloschista sp. Burma - miała być wprawdzie
parishii, ale nie robi mi większej różnicy, bo i tak innej nie mam. Roślinka z całą "miotłą" korzeni. Nie widać tego na zdjęciu, ale listki wyrastają z góry korzeni.
V. lamellata x
Asca. Pralor - W sumie trzy rośliny, na jednej wychodzi pęd
No i na koniec jedna z moich starych roślin -
Phal. equestris var. aurea
