Orzech włoski - uprawa Cz.1
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Witam a czy 50 sztuk orzecha na takiej powierzchni to czasem nie mało. Jeśli cała działka miała by być obsadzona, to można by i 100 sztuk zmieścić. Tam gdzie jest szerokość działki 23 metry robić rzędy orzechów po 5 sztuk (odległość między drzewkami po 5 metrów) i następny rząd za 10 metrów. W sumie wyszło by 20 rzędów każdy po 5 drzewek, razem 100 sztuk. Oczywiście to tylko takie potencjalne ustawienie, ponieważ przede wszystkim trzeba kierować się tym aby rzędy drzew miały wystawę południową.
Sam się zastanawiam w jakiej rozstawie powinienem u mnie wsadzić orzechy. Obserwując wzrost drzew orzecha to jest bardzo różnie, jedne rosną w górę, inne bardziej w szerz, jedne są naprawdę dużymi drzewami a inne niewiele większe od domowych grusz. Dodatkowo dochodzi fakt że drzewa będą szczepione a szczepienie samo z siebie już ogranicza wzrost, z tym że przy różnych gatunkach w innym stopniu, jak bardzo szczepienie ogranicza wzrost orzecha tego nie wiem. Miejsce które znalazłem u siebie ma szerokość około 12-13 metrów i jest to akurat wystawa południowa tak więc wzdłuż tych 12-13 metrów powstałyby rzędy orzechów. Teraz się zastanawiam czy na tej szerokości 12-13 metrów zmieszczą mi się 3 czy tylko 2 sadzonki orzecha (w przypadku rzędu złożonego z 3 orzechów odległość między drzewami wynosiłaby 5 metrów). Odległość między rzędami wynosiłaby maksymalnie 7 metrów, mam nadzieję że taka odległość wystarczy. Tak czy inaczej drzewka rosły by na początku luźno ale za parę lat zaczęły by się pewnie silnie zagęszczać. Tutaj pojawia się problem bo chciałbym mieć kilka różnych odmian. I jeśli w rzędzie będą np. 3 różne odmiany "Jacków" to będzie tak że jedna odmiana nadaje się jedynie do spożycia na świeżo (bo nie da się przechowywać), drugą trzeba trochę podsuszyć by pozbyć się goryczki w smaku, a trzecią można spokojnie przeznaczyć do dłuższego przechowywania bo jądro w małym stopniu się kurczy i nie traci walorów smakowych. Jak wiadomo orzechy zbieramy z ziemi a nie z drzewa i w takiej sytuacji te wszystkie różne odmiany pomieszają mi się podczas zbiorów, a każda z nich potrzebuje innego przechowywania i w różnych terminie nadaje się do spożycia.
Sam się zastanawiam w jakiej rozstawie powinienem u mnie wsadzić orzechy. Obserwując wzrost drzew orzecha to jest bardzo różnie, jedne rosną w górę, inne bardziej w szerz, jedne są naprawdę dużymi drzewami a inne niewiele większe od domowych grusz. Dodatkowo dochodzi fakt że drzewa będą szczepione a szczepienie samo z siebie już ogranicza wzrost, z tym że przy różnych gatunkach w innym stopniu, jak bardzo szczepienie ogranicza wzrost orzecha tego nie wiem. Miejsce które znalazłem u siebie ma szerokość około 12-13 metrów i jest to akurat wystawa południowa tak więc wzdłuż tych 12-13 metrów powstałyby rzędy orzechów. Teraz się zastanawiam czy na tej szerokości 12-13 metrów zmieszczą mi się 3 czy tylko 2 sadzonki orzecha (w przypadku rzędu złożonego z 3 orzechów odległość między drzewami wynosiłaby 5 metrów). Odległość między rzędami wynosiłaby maksymalnie 7 metrów, mam nadzieję że taka odległość wystarczy. Tak czy inaczej drzewka rosły by na początku luźno ale za parę lat zaczęły by się pewnie silnie zagęszczać. Tutaj pojawia się problem bo chciałbym mieć kilka różnych odmian. I jeśli w rzędzie będą np. 3 różne odmiany "Jacków" to będzie tak że jedna odmiana nadaje się jedynie do spożycia na świeżo (bo nie da się przechowywać), drugą trzeba trochę podsuszyć by pozbyć się goryczki w smaku, a trzecią można spokojnie przeznaczyć do dłuższego przechowywania bo jądro w małym stopniu się kurczy i nie traci walorów smakowych. Jak wiadomo orzechy zbieramy z ziemi a nie z drzewa i w takiej sytuacji te wszystkie różne odmiany pomieszają mi się podczas zbiorów, a każda z nich potrzebuje innego przechowywania i w różnych terminie nadaje się do spożycia.
Re: Orzech włoski - uprawa
Witam, orzech jest z doniczki, nie z gruntu. Ponizej złamania raczej żandnych uszkodzeń nie ma (choć po ciemku ciężko powiedzieć), więc wystarczy go tylko równo ciachnąć. Rozumiem, że na chwilę obecną powinienem go przyciąć lekko pod kątem tak by woda spływała i posmarować maścią jeśli dobrze zrozumiałem. Od razu w weekend zabezpiecze go przed przymrozkami i mam nadzieję, że z cieniutkiego pnia wyrośnie jakaś silna łodyga w pionie, bo raczej wolałbym uniknąć tak niskopiennego drzewa.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
S_H_A_D, 5 metrów między orzechami to będzie dość ciasno, jeśli to sad towarowy który będzie regularnie przycinany itp to może i tak, ale ja odniosłam wrażenie że Zybi chciałby posadzić te orzechy, żeby sobie po prostu rosły, przy minimalnym nakładzie troski.. Ale może sie mylę? W każdym razie wtedy lepszy byłby jakby park, niz ciasny sad towarowy z karzełkami;)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Do szarlejak:
Nie przycinaj go teraz tak dokładnie. Obetnij jedynie na tyle by nie pozostawić dużych ran i otarć. Dokładne cięcie przeprowadź dopiero na wiosnę, jak zobaczysz z którego miejsca orzechy zaczyna wypuszczać nowy przewodni. Cięcie pod kątem przy samym "nowopowstałym przewodniku", bez pozostawiania czopa. Teraz jedynie silnie zabezpiecz sadzonkę by ci nieprzemarzła.
Nie przycinaj go teraz tak dokładnie. Obetnij jedynie na tyle by nie pozostawić dużych ran i otarć. Dokładne cięcie przeprowadź dopiero na wiosnę, jak zobaczysz z którego miejsca orzechy zaczyna wypuszczać nowy przewodni. Cięcie pod kątem przy samym "nowopowstałym przewodniku", bez pozostawiania czopa. Teraz jedynie silnie zabezpiecz sadzonkę by ci nieprzemarzła.
Re: Orzech włoski - uprawa
Wielkie dzięki teraz już rozumiem, tylko pytanie czy smarować go teraz maścią ogrodniczą czy niech radzi sobie sam?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Tak oczywiście wszystkie rany i obtarcia zasmaruj maścią + jakiś środek grzybobójczy np. Topsin.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
W literaturze na temat smarowania ran można znaleźć różne opinie. W opisach wyników badań z ostatnich lat przeważają zdania o niecelowości, a nawet szkodliwości smarowania ran w czasie, kiedy nie ma możliwości ich osuszenia przed zamalowaniem. Zamalowanie (zasmarowanie) wilgotnych ran ma stwarzać lepsze warunki dla rozwoju patogenów niż odkryta rana. Raczej będę się przychylać do tej opinii, ale najpierw muszę sprawdzić i obzdjęciować. Nie wszystko warto przyjmować na wiarę. Nie sprawdziło się malowanie młodych orzechów wapnem z 10% dodatkiem farby emulsyjnej. W pierwszym i drugim roku po posadzeniu, kora orzechów jest gładka i śliska, w dodatku młody orzech wygina się nieco na wietrze i dlatego taka powłoka pęka i odpada. Robiłam poprawkę (2/3 wapna i 1/3 farby emulsyjnej) i ta powłoka na razie wygląda na bardziej wytrzymałą. Według amerykańskich zaleceń, malowanie młodych orzechów ma być lepsze od owijania różnymi materiałami. Drzewka cały czas pozostają suche, co nie sprzyja rozwojowi chorób kory. Biały kolor obija promienie słoneczne, zabezpieczając przed powstawaniem zgorzeli kory. Pożyjemy, zobaczymy. Próby w toku.
Co do minimalnych odległości w jakich można sadzić szczepione orzechy, to ma to być 7 m w rzędzie (rzędy co 8 m), zakładając umiarkowane cięcie. Jeśli orzechy mają rosnąć ekstensywnie, powinny być posadzone w rozstawie przynajmniej 8 x 8 m na słabszej ziemi, do 10 x 10 m, a nawet więcej na dobrej. Mniejsze odległości można planować dla sadu intensywnego, lub przy uprawie drzew tymczasowych (po jakimś czasie wycinamy co drugiego orzecha). U siebie mam posadzone orzechy w rozstawie 5 x 5 m z haczkiem. Mam pełną świadomość, że tak posadzone orzechy trzeba będzie niedługo przecinać.
Pies szarlejaka zafundował orzechowi intensywne cięcie, co w sumie nie jest niczym złym. Czesi i Amerykanie przycinają bardzo mocno wszystkie mniejsze sadzonki orzechów. Pozwala to na otrzymanie mocno zbudowanego drzewa o rzekomo mniejszych rozmiarach niż cięte słabo, lub nie cięte wcale. W takim wypadku zostawia się na wiosnę 2-3 pędy tymczasowe, które ogławia się za 3 liściem. Najsilniejszy pęd jest przedłużeniem przewodnika. Pędy tymczasowe usuwa się w sierpniu tego samego roku, lub w następnym roku na wiosnę w czasie, kiedy młode przyrosty osiągną długość około 5 cm. Jeśli przewodnik osiągnie wystarczającą wysokość, w następnym roku przystępujemy do formowania korony.
Pozdrawiam, kozula
Co do minimalnych odległości w jakich można sadzić szczepione orzechy, to ma to być 7 m w rzędzie (rzędy co 8 m), zakładając umiarkowane cięcie. Jeśli orzechy mają rosnąć ekstensywnie, powinny być posadzone w rozstawie przynajmniej 8 x 8 m na słabszej ziemi, do 10 x 10 m, a nawet więcej na dobrej. Mniejsze odległości można planować dla sadu intensywnego, lub przy uprawie drzew tymczasowych (po jakimś czasie wycinamy co drugiego orzecha). U siebie mam posadzone orzechy w rozstawie 5 x 5 m z haczkiem. Mam pełną świadomość, że tak posadzone orzechy trzeba będzie niedługo przecinać.
Pies szarlejaka zafundował orzechowi intensywne cięcie, co w sumie nie jest niczym złym. Czesi i Amerykanie przycinają bardzo mocno wszystkie mniejsze sadzonki orzechów. Pozwala to na otrzymanie mocno zbudowanego drzewa o rzekomo mniejszych rozmiarach niż cięte słabo, lub nie cięte wcale. W takim wypadku zostawia się na wiosnę 2-3 pędy tymczasowe, które ogławia się za 3 liściem. Najsilniejszy pęd jest przedłużeniem przewodnika. Pędy tymczasowe usuwa się w sierpniu tego samego roku, lub w następnym roku na wiosnę w czasie, kiedy młode przyrosty osiągną długość około 5 cm. Jeśli przewodnik osiągnie wystarczającą wysokość, w następnym roku przystępujemy do formowania korony.
Pozdrawiam, kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Z tego co czytam to silne cięcie czy skracanie drzewka wykonane późną jesienią, silnie obniża mrozoodporność, co w konsekwencji sprzyja łatwiejszemu wymarzaniu sadzonek i powstawaniu silniejszych uszkodzeń pomrozowych. Więc ja w tym nic dobrego nie widzę.kozula pisze:Pies szarlejaka zafundował orzechowi intensywne cięcie, co w sumie nie jest niczym złym.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Pora roku na takie ,,cięcie'' pozostaje cały czas nieodpowiednia (psu tego nie wytłumaczysz), chodziło mi o intensywność. Przy średniej zimie każdy młody orzech powinien sobie poradzić. Jak na razie zaczyna doskwierać susza. Trzeba się pofatygować i podlać sadzone jesienią orzechy i nie tylko orzechy.
Pozdrawiam, kozula
Pozdrawiam, kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Czy tutaj chodzi o odmianę 'Wiśnicz' ? http://www.manufactum.at/rote-donaunuss ... 7/?a=19637
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Nie, 'Wiśnicz' to nie Rote Donaunuss, a Aufhauser Baden. Zdjęcie znajdziesz na stronie 97, opis na stronie 100 tego dokumentu PDF.
W opisie jest podana nazwa Aufhausener Baden, ale powszechnie jest używana skrótowa nazwa Aufhauser Baden.
Pozdrawiam, kozula
W opisie jest podana nazwa Aufhausener Baden, ale powszechnie jest używana skrótowa nazwa Aufhauser Baden.
Pozdrawiam, kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Orzech włoski - uprawa
Bardzo ciekawe opracowanie, widać że za zachodnią granicą trochę inaczej podchodzą do tego gatunku niż u nas, ale może i warunki do jego hodowli mają dużo lepsze. Rozumiem że 'Aufhausener Baden' to po naszemu 'Wiśnicz', a ten orzech opisany jako 'Rote Donaunuß' to inny gatunek. A czy ten 'Rote Donaunuß' ma Polską nazwę i czy jest gdzieś u nas dostępny. Opisy które znalazłem na jego temat brzmią zachęcająco.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2189
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa
Ze względu na walory odżywcze i lecznicze, orzechy zasługują na takie traktowanie jak w Niemczech. W Polsce jest zimniejszy klimat, ale mamy jakąś ilość dobrych siewek, trzeba je ,,tylko'' wyłowić z miliona sztuk i rozmożyć przez szczepienie.
O ile wiem, to nikt w Polsce nie rozmnaża odmiany 'Rote Donaunuss'. Co prawda sprowadziłam kilka zagranicznych odmian, ale tej nie. Niestety odmiany pochodzące zza naszej południowej granicy, nie mają takiej zimotrwałości jak polskie orzechy. Rote Donanuss pochodzi z doliny Renu, dodatkowo różowe odmiany są podobno mniej odporne na mróz niż zwykłe. Dlatego jego owocowanie u nas byłoby pradopodobnie zawodne na dużej części terytorium kraju.
Mam nadzieję, że odmiany pochodzące z gór (w tym Franquette) dadzą sobie radę na Podkarpaciu. Nie wiadomo tylko, czy nadchodząca zima będzie wytarczająco dobrym testerem. Poprzedniej jesieni nie miałam jeszcze drzewek gotowych do testowania.
Kupienie odmiany jest najłatwiejszym rozwiązaniem, ale skoro nie da się dopasować klimatu do odmiany, to trzeba znaleźć odmianę do klimatu. Dlatego też uganiam się się za zrazami po całym kraju. Dzisiaj właśnie ,,zaliczyłam'' dwa orzechy w wieku 80+. Żeby znaleźć coś nadającego się do szczepienia, musiałam wspiąć się kilkanaście metrów w górę (oj przydłby się ogon, przydał
).
Jeśli chodzi o orzechy z różową (czerwoną) skórką, to na razie rozmnażam orzecha oznaczonego symbolem SK 04. Jest to około 30-letnia siewka rosnąca w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Drzewo ma bardzo dobry wigor, jest plenne i nie widać na nim większych uszkodzeń mrozowych. Co prawda nie rośnie w szczególnie zimnym rejonie kraju, ale jest wystarczająco stare, aby widzieć jakąś mroźną zimę. Mam już też z niego trochę siewek, wśród których może uda się znaleźć orzecha z różowym jądrem, ale o większych owocach. Na 100 siewek z orzecha o różowym jądrze wychodzi około 10 szt w tym kolorze, pozostałe są żółte.
Pozdrawiam,kozula
O ile wiem, to nikt w Polsce nie rozmnaża odmiany 'Rote Donaunuss'. Co prawda sprowadziłam kilka zagranicznych odmian, ale tej nie. Niestety odmiany pochodzące zza naszej południowej granicy, nie mają takiej zimotrwałości jak polskie orzechy. Rote Donanuss pochodzi z doliny Renu, dodatkowo różowe odmiany są podobno mniej odporne na mróz niż zwykłe. Dlatego jego owocowanie u nas byłoby pradopodobnie zawodne na dużej części terytorium kraju.
Mam nadzieję, że odmiany pochodzące z gór (w tym Franquette) dadzą sobie radę na Podkarpaciu. Nie wiadomo tylko, czy nadchodząca zima będzie wytarczająco dobrym testerem. Poprzedniej jesieni nie miałam jeszcze drzewek gotowych do testowania.
Kupienie odmiany jest najłatwiejszym rozwiązaniem, ale skoro nie da się dopasować klimatu do odmiany, to trzeba znaleźć odmianę do klimatu. Dlatego też uganiam się się za zrazami po całym kraju. Dzisiaj właśnie ,,zaliczyłam'' dwa orzechy w wieku 80+. Żeby znaleźć coś nadającego się do szczepienia, musiałam wspiąć się kilkanaście metrów w górę (oj przydłby się ogon, przydał

Jeśli chodzi o orzechy z różową (czerwoną) skórką, to na razie rozmnażam orzecha oznaczonego symbolem SK 04. Jest to około 30-letnia siewka rosnąca w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Drzewo ma bardzo dobry wigor, jest plenne i nie widać na nim większych uszkodzeń mrozowych. Co prawda nie rośnie w szczególnie zimnym rejonie kraju, ale jest wystarczająco stare, aby widzieć jakąś mroźną zimę. Mam już też z niego trochę siewek, wśród których może uda się znaleźć orzecha z różowym jądrem, ale o większych owocach. Na 100 siewek z orzecha o różowym jądrze wychodzi około 10 szt w tym kolorze, pozostałe są żółte.
Pozdrawiam,kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Orzech włoski - uprawa
Od posadzenia orzechów nabawiłam się wiewiórki
Serio. Wcześniej żadnej tu nie widziałam, a w tym roku widzę zainstalowaną na stałe. Teraz kombinuję gdzie wcisnąć jeszcze parę drzew, może i wiewiór przybędzie;)
Zastanawiam się jak będą sobie radzić orzechy posadzone w pobliżu innych drzew, większych. Poki co mam tak posadzone parę i nie jest źle, pytanie czy szły siłą rozpędu z tego co miały w drewnie, czy te przyrosty to już z lokalnych zasobów.. Dzięki temu że nie rosną w pełnym słońcu nie uszkodziły się specjalnie w czasie majowych przymrozków. Taki trochę eksperyment ale co mi szkodzi..
Kozulo ciągle mam w pamięci tego orzecha którego pokazywałaś jako ciekawostkę, o takich malutkich owocach. Nie wiem czemu mi tak utkwił ale znalazłam juz 2 zastosowania dla takiego:D Może się jeszcze trafi podobny, to będą jak znalazł. Jak tak się poszuka różnych sposobów wykorzystania owoców, to okazuje się, że jest to bardzo wszechstronna roślina.

Zastanawiam się jak będą sobie radzić orzechy posadzone w pobliżu innych drzew, większych. Poki co mam tak posadzone parę i nie jest źle, pytanie czy szły siłą rozpędu z tego co miały w drewnie, czy te przyrosty to już z lokalnych zasobów.. Dzięki temu że nie rosną w pełnym słońcu nie uszkodziły się specjalnie w czasie majowych przymrozków. Taki trochę eksperyment ale co mi szkodzi..
Kozulo ciągle mam w pamięci tego orzecha którego pokazywałaś jako ciekawostkę, o takich malutkich owocach. Nie wiem czemu mi tak utkwił ale znalazłam juz 2 zastosowania dla takiego:D Może się jeszcze trafi podobny, to będą jak znalazł. Jak tak się poszuka różnych sposobów wykorzystania owoców, to okazuje się, że jest to bardzo wszechstronna roślina.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski - uprawa
Loeb, nic nie pobije systemu korzeniowego orzecha
Był u nas klon, tak może 20 letni, o parę metrów od niego z obu stron wsadzone zostały dwa orzechy - orzechy rosły, klon marniał...


Był u nas klon, tak może 20 letni, o parę metrów od niego z obu stron wsadzone zostały dwa orzechy - orzechy rosły, klon marniał...
