mnie po wczorajszych pracach boli ręka (nadwyrężyłam ramię), ale mam poczucie dobrze wykorzystanego dnia... niech ta zima lekką (i szybką) nam będzie ;)
Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Gosiu, czytam, że i Ty prawie zamknęłaś sezon prac ogrodowych
słusznie, kiedyś musimy odpocząć...
mnie po wczorajszych pracach boli ręka (nadwyrężyłam ramię), ale mam poczucie dobrze wykorzystanego dnia... niech ta zima lekką (i szybką) nam będzie ;)
mnie po wczorajszych pracach boli ręka (nadwyrężyłam ramię), ale mam poczucie dobrze wykorzystanego dnia... niech ta zima lekką (i szybką) nam będzie ;)
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Ekhem, ekhem... witajcie
Chrząknięcie na poczatku sponsorowane przez moją firmę, gdzie zostałam uraczona jakimś wirusem
Marta... konewka z pierwszego piętra to niby nie dramat... ale zdjąć kaloszki... wdziać kaloszki... sama rozumiesz... a kręgosłup już nie ten
Deszcz... co to jest deszcz?
Elu... moja ławeczkę tak kocham, że zastanawiam się, czy zimą nie postawić jej w salonie
Może nareszcie bedę miała czas przysiąść na niej...
Alebciu... ten stan - pozbawiony białości, trwa mać... mać trwa... a tam! Wiesz o co chodzi
Wyszukiwanie szkółek? Ja sobie wynalazłam różę... w ramach podróży sentymentalnej po poznańskich Jeżycach... zatopiłam się w lekturze Musierowiczowej (Kuba mi na swoją kartę wypożycza
) no i bęc! 'Nuits de Young' na liście...
Ma ją ten litewski czarodziej... może jakieś zamówienie zbiorowe?
Jola, Elu... ufff... choć raz cieszę się, że mam tak daleko w Wasze strony
U mnie nienajgorzej, spadło w nocy tylko do -1 stopnia...
Dorota... ze względu na choróbsko, kopczykowanie poczeka, będzie zgodnie z wytycznymi czyli wtedy, kiedy temperatura ustabilizuje się na minusie - na razie w dzień jest koło +5...
Aga... zdrową ręką
Oj, będzie herbatka z rumem po powrocie... jak nic... bo zwykłych to juz od rana chyba 6 wypiłam... i wcale nie jest mi lepiej
Chrząknięcie na poczatku sponsorowane przez moją firmę, gdzie zostałam uraczona jakimś wirusem
Marta... konewka z pierwszego piętra to niby nie dramat... ale zdjąć kaloszki... wdziać kaloszki... sama rozumiesz... a kręgosłup już nie ten
Deszcz... co to jest deszcz?
Elu... moja ławeczkę tak kocham, że zastanawiam się, czy zimą nie postawić jej w salonie
Może nareszcie bedę miała czas przysiąść na niej...
Alebciu... ten stan - pozbawiony białości, trwa mać... mać trwa... a tam! Wiesz o co chodzi
Wyszukiwanie szkółek? Ja sobie wynalazłam różę... w ramach podróży sentymentalnej po poznańskich Jeżycach... zatopiłam się w lekturze Musierowiczowej (Kuba mi na swoją kartę wypożycza
Ma ją ten litewski czarodziej... może jakieś zamówienie zbiorowe?
Jola, Elu... ufff... choć raz cieszę się, że mam tak daleko w Wasze strony
U mnie nienajgorzej, spadło w nocy tylko do -1 stopnia...
Dorota... ze względu na choróbsko, kopczykowanie poczeka, będzie zgodnie z wytycznymi czyli wtedy, kiedy temperatura ustabilizuje się na minusie - na razie w dzień jest koło +5...
Aga... zdrową ręką
Oj, będzie herbatka z rumem po powrocie... jak nic... bo zwykłych to juz od rana chyba 6 wypiłam... i wcale nie jest mi lepiej
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Ja też z kopczykowaniem czekam , a po prawdzie to czasu na to zabrakło... niech jeszcze przymrozi i dostaną lalki ziemne buciki.
Za to w weekend koszulki zimowe dostaną hortensje dębolistne i "ogrodowa zaraza".
A co tam jeszcze okręcacie na zimę ?
Za to w weekend koszulki zimowe dostaną hortensje dębolistne i "ogrodowa zaraza".
A co tam jeszcze okręcacie na zimę ?
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Zobaczcie jak ogrodówki zabezpiecza christinakrysia
to Wam wreszcie zakwitną
Aha i trzeba doczytać pewne szczegóły ;-)
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Czekaj, bo sie zgubiłam w strumieniu świadomości...to Pani Musierowicz i rodzina Borejków ma coś wspólnego z różami?
Dalibóg, chyba za długo do tego nie wracalam
Dalibóg, chyba za długo do tego nie wracalam
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
A jeszcze do tego litewski czarodziej! To pewnie z baśni wypożyczanych na kartę Aneczki
-
magdala
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Proszę mi podać dane tego czarodziejaartam pisze: A jeszcze do tego litewski czarodziej.
-
elsi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4838
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
No tak, czarodziej ją ma, można się przekonać tutaj.
Ciekawie kształtuje się cena, po automatycznym tłumaczeniu cyferki zostają te same,
ale symbole waluty nie są jednakowe przy wszystkich różach,
malutkie te różnice, ale "diabeł tkwi w szczegółach.
Może jednak odłóżmy to do wiosny
.
Poczytasz przez zimę lektury Kuby, zamówienie się wydłuży
.
Przeliczyłam tutaj, zakupy pod Końskowolą wypadają taniej, ale róży z książki Musierowicz nie widziałam w ofercie :P .
Ciekawie kształtuje się cena, po automatycznym tłumaczeniu cyferki zostają te same,
ale symbole waluty nie są jednakowe przy wszystkich różach,
malutkie te różnice, ale "diabeł tkwi w szczegółach.
- czy to jest oferta???no i bęc! 'Nuits de Young' na liście...
Ma ją ten litewski czarodziej... może jakieś zamówienie zbiorowe?
Może jednak odłóżmy to do wiosny
Poczytasz przez zimę lektury Kuby, zamówienie się wydłuży
Przeliczyłam tutaj, zakupy pod Końskowolą wypadają taniej, ale róży z książki Musierowicz nie widziałam w ofercie :P .
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Co okręcamy na zimę, Ewuś? Siebie - kocykiem
Co niniejszym czynię... bo trzęsiączka jakaś mną zawładnęła... ale trzeba twardym być!
A tak poważnie: hmmm... moje małe klony palmowe... i wisienkę japońską... taką tyciuteńką...
I tylko zastanawiam się, po co zakupiłam aż tyle agrowłókniny? Owczy pęd, słowo daję
Siberio... co do szczegółów... chyba nie czuję się dziś na siłach, ale w stosownym czasie - nie omieszkam
100krotko... poszerz strumień świadomości... dobrze Ci radzę, matko trzech córek
Róża wspomniana przeze mnie połączyła niejako Tygrysa czyli Laurę Pyziak z "naszympanempolonistą"
czyli Adamem Fidelisem... notabene - synem właściciela ogrodnictwa 'Daglezja'... ech... ostatnio u Borejków, ich krewnych i znajomych, czuję się jak w domu...
Marta... "niemojapanipolonistko"
wszak i kalafior jest kwiatem... bardzo trwałym... aczkolwiek wonie przez niego rozsiewane, zwłaszcza w procesie obróbki termicznej, nie należą do najsubtelniejszych... choć trwałości nie można im odmówić
"Tygrys i Róża" - to dwie córki Gabrysi, najstarszej córki Borejków...
Na kartę Ani nic nie wypożyczam, za to powoli kolekcjonuję dla niej (drogą kupna), całą serię...
Magda... nasza nieoceniona Ela już mnie wyręczyła...
Cena, Elu... czymże jest cena, wobec radości, że się znalazło... że się udało...
A o zamówieniu mówiłam w kontekście wiosny... jasna sprawa
Nie planuję już u siebie sadzić zbyt wiele... no to sobie chociaż takie "smaczki" powynajduję
Co niniejszym czynię... bo trzęsiączka jakaś mną zawładnęła... ale trzeba twardym być!
A tak poważnie: hmmm... moje małe klony palmowe... i wisienkę japońską... taką tyciuteńką...
I tylko zastanawiam się, po co zakupiłam aż tyle agrowłókniny? Owczy pęd, słowo daję
Siberio... co do szczegółów... chyba nie czuję się dziś na siłach, ale w stosownym czasie - nie omieszkam
100krotko... poszerz strumień świadomości... dobrze Ci radzę, matko trzech córek
Róża wspomniana przeze mnie połączyła niejako Tygrysa czyli Laurę Pyziak z "naszympanempolonistą"
Marta... "niemojapanipolonistko"
"Tygrys i Róża" - to dwie córki Gabrysi, najstarszej córki Borejków...
Na kartę Ani nic nie wypożyczam, za to powoli kolekcjonuję dla niej (drogą kupna), całą serię...
Magda... nasza nieoceniona Ela już mnie wyręczyła...
Cena, Elu... czymże jest cena, wobec radości, że się znalazło... że się udało...
A o zamówieniu mówiłam w kontekście wiosny... jasna sprawa
Nie planuję już u siebie sadzić zbyt wiele... no to sobie chociaż takie "smaczki" powynajduję
-
aleb-azi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3832
- Od: 29 gru 2009, o 18:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krakowa okolice
- Kontakt:
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Nuits de Young widziałam gdzieś w czeskich szkółkach ( jak znowu trafię to dam namiar) - cenowo i logistycznie przedsięwzięcie wydaje się być bardziej korzystne...
No to... jako niemal rzekła Aga: niech nam zima lekką będzie...
Dopisuję http://www.krasneruze.cz/ Jest na stanie, więc wiosną... radosną...
Kuruj się.... hm... może kogel-mogel?
No to... jako niemal rzekła Aga: niech nam zima lekką będzie...
Dopisuję http://www.krasneruze.cz/ Jest na stanie, więc wiosną... radosną...
Kuruj się.... hm... może kogel-mogel?
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
"Pani moja ekonomistko", ja doskonale wiem, ze kalafior jest kwiatem, kiedyś nawet próbowałam uprawiać, ale u mnie nie kwitł!
Toteż kupuję go w okolicznych "kwiaciarniach" poddaję obróbce termicznej albo i nie...Ja cały czerwiec żywię się kalafiorami, zawsze, to mój ulubiony kwiat! Czarodziej Rodzynkas drogi, mówi Ela...Takie czasy, mało czarodziejów, to się cenią...
- Grzesiu
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3678
- Od: 25 gru 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Nuits de Young mam u siebie....z Serbii
Pamiętacie serbki sławne?
Te kikutki dwupędowe?
No to rosną w siłę...znaczy się w masę
Pamiętacie serbki sławne?
Te kikutki dwupędowe?
No to rosną w siłę...znaczy się w masę
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
A mi zakwitła kiedyś rzodkiewka, Martuś
... jak jeszcze resztkami sił starałam się udawać, że mój ogród ma również charakter użytkowy...
Grześ... kukutki?
Kikutki znaczy? 
Serbki szlały w czasie, kiedy ja za różami nie szalałam... teraz też jestem zresztą wyjątkowo powściągliwa
Alebciu... a bardzo Cię proszę... mój niezastąpiony M, oprócz talentu do łamania wideł
posiada jeszcze umiejętność komunikowania się w języku naszych południowych sąsiadów... co wykorzystam niecnie pewnego dnia... ale już niekoniecznie na szosie w czeskim lesie 
Edit: no i poprawił... Grześ jeden
Teraz moja wypowiedź straciła sens
Ale co się będę złościć... złość piękności szkodzi
Grześ... kukutki?
Serbki szlały w czasie, kiedy ja za różami nie szalałam... teraz też jestem zresztą wyjątkowo powściągliwa
Alebciu... a bardzo Cię proszę... mój niezastąpiony M, oprócz talentu do łamania wideł
Edit: no i poprawił... Grześ jeden
Teraz moja wypowiedź straciła sens
Ale co się będę złościć... złość piękności szkodzi
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
Jak o wykorzystywaniu mowa, to ja się domagam szczegółówgorzata76 pisze: co wykorzystam niecnie pewnego dnia... ale już niekoniecznie na szosie w czeskim lesie![]()
-
elsi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4838
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Moje zielone wielokąty 2011 cz.2
No, to Grzesia akcje jeszcze bardziej wzrosły.
Trzeba pilnować kikutków, bo mogą być obiektem pożądania dla tych,
które wiedzą, jak się w ten sposób rozmnaża .... róże. :P
Trzeba pilnować kikutków, bo mogą być obiektem pożądania dla tych,
które wiedzą, jak się w ten sposób rozmnaża .... róże. :P
Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety


