Kasiu, to prawda - jestem mile zaskoczona pogodą... zwykle na cmentarzach marzniemy, a tu całkiem znośne temperatury...
Jule, żałuję, że nie mieliśmy takiej możliwości przedłużenia sobie pobytu, jak Wy
Maju, witaj

za chwilkę wkleję kilka info
Edytko, witam Cię po raz pierwszy

tak, trawy to głównie miskanty... mam też rozplenice i mozgę... ta ostatnia jest dość ekspansywna, ale nad oczkiem wodnym, gdzie jest posadzona, mi to nie przeszkadza... dziękuję za wszystkie miłe słowa! moja przygoda z różami na dobre rozpoczęła się w tym roku i liczę że na wiosnę będzie czym cieszyć oczy
Marcinie, zapraszam za chwilę do poczytania
Majeczko, ja się zaraz wczytam w tę Agnes, bo chwilowo mnie skołowałaś ;)
Jacku, prawda, że Teneryfa to pod wieloma względami raj? ;)
-- Wt, 1 lis 2011, 11:21 --
Kochani, opowiem Wam kilka słów o Teneryfie w kontekście klimatu, roślin, które można tam zobaczyć, jedzenia wartego skosztowania i ludzi? W zasadzie o wszystkim możecie przeczytać w Internecie, więc ja skupię się tylko na czysto subiektywnych wrażeniach
Klimat, jak już pisałam, jest idealny na południu wyspy, jeśli się myśli o absolutnym odpoczynku, korzystaniu ze słońca, plażowania, spacerów? tam turystyka kwitnie. Północna część wyspy, ta nieco wilgotniejsza i zdecydowanie bardziej zielona, to świetne miejsce dla osób szukających ciszy, spokoju i niekoniecznie liczących na upalną pogodę? choćby dla rekonwalescentów? Tam, na północy wyspy, turystyka się raczej nie udała, głównie ze względu na panującą aurę i swoisty mikroklimat, nie zawsze odpowiadający głodnym słońca turystom? Warto jednak objechać całą wyspę i zobaczyć jej różnorodność, głównie w kontekście roślinności.
Skoro mowa o roślinach, to warto wspomnieć, że na Wyspach Kanaryjskich występuje kilkaset gatunków endemicznych, z czego około 100 na samej Teneryfie. To imponujące zwłaszcza, że gleba na wyspie jest typowo uboga, wulkaniczna? Przyroda jest jednak sprytna, o czym świadczą choćby właściwości niezwykłych
sosen kanaryjskich, posiadających zdolność absorbowania wody z mgły i chmur osiadających wokół wulkanu Teide, z której to tworzą się podziemne jeziora zaopatrujące korzenie roślin w wodę (zauważyliśmy też rozprowadzone wszędzie systemy nawadniania na pozostałej części wyspy ? rośliny na południu, gdzie prawie nie padają deszcze, nie dałyby rady przetrwać). Mnie najbardziej zachwycały ogromne
palmy różnych odmian,
draceny,
jukki,
sukulenty powalających rozmiarów, czy
wrzośce dorastające do 2m.
Na północy wyspy można obejrzeć unikat ? tzw.
Drzewo smocze. Jeśli kogoś z Was interesuje jego historia, to warto o tym niezwykłym drzewie poczytać.
Duże wrażenie robią bananowce, których uprawy rozciągają się na dużych połaciach wyspy, wszędzie tam, gdzie wysokość n.p.m. nie przekracza bodajże 200m. Banany, które zostają na wyspie, dojrzewają naturalnie, co daje im nieziemski, słodki smak (u nas trafiają do dojrzewalni, gdzie traktowane są specjalnym gazem).
Warto też wspomnieć o kwitnących cudnych roślinach ? pięknych
pnączach,
hibiskusach czy
strelicjach, które cieszą swoimi kwiatami cały rok?
Fikusy beniaminy ? u nas kapryśne rośliny domowe ? tam rosną niezwykle bujnie na zewnątrz? A wyobrażacie sobie żywopłoty z
szefler? To właśnie tam można je podziwiać
Kuchnia ? najbardziej charakterystyczną dla niej cechą jest to, że nie można się powstrzymać od kosztowania tamtejszych przysmaków ;) efekt? Nie pytajcie ;)
Kanaryjczycy używają w kuchni głównie oliwy z oliwek, octu winnego, czosnku i ziół? Dominują w niej ryby, owoce morza, pyszne tapas, więc potrawy są zdrowe, różnorodne i bardzo smaczne...
Mojo to symbol kanaryjskiej kuchni ? sosy w kilku smakowych odsłonach ? najczęściej podawane do
papas arruadas, czyli małych ziemniaków gotowanych w mundurkach, z solą morską. Wy też możecie je zrobić:
- wersja czerwona (rojo): duża papryka czerwona, mała papryczka ostra, czosnek, oliwa, ocet winny, sól morska, pieprz - wszystko zmiksować w blenderze

- wersja zielona (verde): pęczek kolendry, czosnek, oliwa, ocet winny, sól morska, pieprz - zmiksować.
Na deser polecam wypróbowanie kanaryjskiej kawy -
barraquito... na spód szklanki wlewamy skondensowane mleko, dalej espresso wymieszane z likierem (najlepiej Tia Maria), wkładamy skórkę cytryny lub pomarańczy, zalewamy spienionym mlekiem... całość o niebo lepsza niż najlepszy kawałek tortu ;)
O ludziach opowiem w następnym odcinku
