Hej.
Mam problem z dwoma storczykami :\ Moim pierwszym i jej dzieckiem :P
Pierwsze dwa to maleństwo, drugie dwa to mamusia :P
Zaczęło się od starszej rośliny, miałam ją kilka lat. Po kolejnym kwitnieniu zaczęła marnieć i wypuściła z pędu "dziecko". Zapytałam na forum, powiedzieli, że możliwe, że roślina po prostu umiera i "przedłuża żywot" wydając "potomstwo" (dziwnie to brzmi w odniesieniu do roślin

).
W sumie się nie zmartwiłam tą śmiercią, skoro miałam mieć w zamian inny kwiatek. Odcięłam prawidłowo, jak już miało 5 długich korzeni i posadziłam do ziemi dla storczyków.
Rosło powoli, w tym czasie matka zoastła przelana, podgniły jej korzenie, musiałam jej trochę uciąć, ale jej stan jest ciągle taki sam jak na aktualnym zdjęciu (z tym, że zaraz pod obcięciu korzeni wyrósł kolejny listek, ale tylko tak do połowy). Korzenie jej odrosły, ma ich sporo, nie przelewam jej, ma zapewniony dobry drenaż, przepływ wody, nie trzymam jej w wodzie. A nic oprócz rosnących korzeni się nie zmieniło.
Myślałam, że zmiany na liściach matki są związane z podgniciem i przelaniem, brakiem korzeni. Ale teraz powinno już być ok, ma ładne, silne korzenie, a liście nadal są miękkie i mało sprężyste, w dodatku ciągle ta dziwna deformacja od spodu liścia. Z góry wygląda ok, może trochę fioletowe listki ma, ale słyszałam, że tak jest jak jest za mało słońca (liście nadal są takie same, mimo, że stoi w słońcu). Taki stan utrzymuje się od 2 lat.
Dziecko za to rośnie powoli, ale wydawało się, że zdrowo. Ale na nim również pojawiły się plamy od spodu liści, nawet tych świeżych. W dodatku najstarszy listek żółknie, chociaż może po prostu jest stary.
Nie ma tam żadnych robaków, pająków, tarczników itd. Po prostu takie zmiany na liściach. Grzybica jakaś?
No i to tyle. Proszę o powiedzenie co to może być, jak z tym walczyć itd.
PS. Proszę nie zwracać uwagi na plamy z wody na liściach, z powodu braku destylowanej, tyczasowo pryskam zwykłą :P